Chcielibyśmy, by protest rodziców osób niepełnosprawnych trwający w Sejmie się zakończył i bezustannie apelujemy do rodziców o zakończenie tego protestu - oświadczyła minister rodziny Elżbieta Rafalska. Protestujący z kolei zaprosili ją na rozmowy o dojściu do kwoty 500 złotych "dodatku na życie". - Proszę nas więcej nie pomijać, naprawdę fajnie by było w końcu konstruktywnie porozmawiać, dojść do kompromisu i zakończyć ten protest - powiedział niepełnosprawny Jakub Hartwich.
- Dzisiaj jest Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych i Światowy Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną - mówiła Rafalska na konferencji prasowej w siedzibie resortu. Dodała jednak, że obchody te odbywają się w "szczególnych okolicznościach, w dniach, w których trwa protest rodziców dzieci niepełnosprawnych". - Chcielibyśmy, by ten protest się zakończył i bezustannie apelujemy do rodziców o zakończenie tego protestu - powiedziała minister Rafalska.
Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej podkreśliła, że rząd stara się spełnić postulaty protestujących osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. - Odpowiedzieliśmy natychmiast na propozycje złożone przez protestujących rodziców - powiedziała minister.
Przypomniała, że rząd przyjął w zeszłym tygodniu projekt ustawy, który zrównuje wysokość renty socjalnej i renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Pierwsza z tych rent wynosi obecnie 84 proc. tego drugiego świadczenia. Według Rafalskiej skutki finansowe tego projektu to 540 mln złotych.
Druga propozycja - jak mówiła Rafalska - dotyczy nielimitowanego dostępu osób niepełnosprawnych do usług rehabilitacyjnych, a także sprzętu medycznego i ortopedycznego. - To są te oczekiwania podnoszone przez te środowiska od wielu lat - zaznaczyła minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zwróciła uwagę, że "bardzo intensywnie" pracuje komisja przygotowująca propozycje nowego orzecznictwa o niepełnosprawności w Polsce. - Wszystkie środowiska osób niepełnosprawnych od dawna mówiły, że jest to system tak dalece rozproszony, że wymaga ujednolicenia, wymaga głębokich zmian i my te zmiany przygotowywaliśmy. Ta komisja sfinalizuje już swoje propozycje, one będą miały kształt ustawy - poinformowała Rafalska.
Minister zapewniła ponadto, że podczas trwającego od ponad dwóch tygodni protestu w Sejmie nigdy intencją rządu nie było "dzielenie jakichkolwiek środowisk". - Ten podział dokonał się znacznie wcześniej, kiedy opiekunowie zostali podzieleni na opiekunów osób dorosłych niepełnosprawnych i opiekunów dzieci niepełnosprawnych - dzieci, które też są przecież już dzisiaj osobami dorosłymi - powiedziała szefowa MRPiPS.
Rafalska podkreśliła, że "przedłużający się protest nie służy nikomu, w największym stopniu nie służy niepełnosprawnym". - Trudno, żebyśmy też w warunkach przymusu pisali poważne, systemowe rozwiązania - oświadczyła. Powiedziała, że te, które rząd zaproponował, odpowiadają na postulaty protestujących. - Wskazujemy państwu też dalsze kierunki naszych działań - dodała.
Rafalska powiedziała, że jeśli protestujący w Sejmie będą chcieli się z nią spotkać, to propozycja jest nadal aktualna. Dodała, że może się z nimi spotkać nawet dzisiaj.
"Wszystko jest wielkim przekłamaniem"
Na konferencję minister rodziny odpowiedzieli protestujący w Sejmie. Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych oświadczyła, że "minister Rafalska mówi o problemach na okrętkę".
- Wszystko jest naprawdę takim wielkim przekłamaniem, przeinaczeniem - oceniła.
- Jest międzynarodowy Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych, a my dzisiaj musimy powiedzieć, jak bardzo są dyskryminowane - mówiła. Prosiła, by "nie demonizować tej kwoty 500 złotych dla tych osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji".
- Zapraszamy minister do rozmów, z tym, żeby pani minister nie przyjeżdżała z kolejną ustawą o produktach. Chcemy rozmawiać, jesteśmy otwarci - powiedziała Hartwich.
"Porozmawiajmy wreszcie konstruktywnie"
Jej syn Jakub Hartwich ocenił, że gdyby nie protest, rząd prawdopodobnie nie zdecydowałby się na zrównanie wysokości renty socjalnej i renty z tytuły całkowitej niezdolności do pracy. - To nasz protest to spowodował. Gdyby nie było naszego protestu, prawdopodobnie nie zostałby naświetlony ten problem i tej renty by nie było - powiedział.
Zaprosił Rafalską na dalsze rozmowy na temat tego, jak dojść do kwoty 500 złotych, która miałaby być comiesięcznym dodatkiem "na życie". - Zapraszamy panią minister na rozmowy o konkretnym postulacie, o dojściu do tej kwoty. Proszę nas więcej nie pomijać. Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych. Naprawdę fajnie by było w końcu konstruktywnie porozmawiać, dojść do kompromisu i zakończyć ten protest - podkreślił mężczyzna.
"Nic nie robicie"
Jedna z protestujących matek Marzena Stanowska powiedziała, że rodzice osób niepełnosprawnych od 2009 roku "wyrywają wszystko od państwa". - Inaczej tego nie można nazwać. Wszystko jest po prostu wyrywane na ulicy - dodała.
Pytała też rządzących, dlaczego "stają przed społeczeństwem" i mówią, jak dużo robią dla niepełnosprawnych. - Nic nie robicie. Tak naprawdę jest to zaniedbanie wielu rządów, ale nie przypinajcie sobie takiej plakietki, że zrobiliście dla tej grupy nie wiadomo co - apelowała Stanowska.
Jochymek: protest popiera ponad sto stowarzyszeń i fundacji
- Nas wspierają stowarzyszenia, fundacje. (...) Są także tysiące osób niepełnosprawnych i opiekunów spotykających się na wiecach poparcia, jakie odbywają się w wielu polskich miastach w tym w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach i Bydgoszczy - powiedziała jedna z protestujących Alicja Jochymek.
Odczytała część listy blisko stu stowarzyszeń i fundacji z całej Polski popierających postulaty protestujących w Sejmie. Wśród nich znalazła się m.in. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Polska Akcja Humanitarna oraz Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko". Jochymek zapewniła, że lista jest na bieżąco aktualizowana i dopisywane są do niej kolejne podmioty solidaryzujące się z protestującymi niepełnosprawnymi. - Liczymy na to, że rząd się ugnie i rozwiąże problem, przez który tutaj (w Sejmie) jesteśmy - dodała.
Dwa postulaty
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują w Sejmie wraz z podopiecznymi od 18 kwietnia. Domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany stopniowo - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.
Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz z jej stopniowym podwyższaniem do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Marczuk: protestujący będą otrzymywać 2,5 tys. złotych netto
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk odniósł się do doniesień o tym, że osoby niepełnosprawne protestujące w Sejmie "żyją za niespełna 900 złotych". - Żebyśmy mieli jasność - po tym, kiedy rząd zdecydował o podniesieniu renty socjalnej do kwoty 1029 złotych brutto, to mamy taką sytuację, że te osoby, które protestują w Sejmie łącznie z budżetu państwa co miesiąc będą otrzymywać 2,5 tysiąca złotych netto na siebie i na podopiecznego - powiedział Marczuk. Do tego - jak mówił - doliczane jest 539 zł składek na emeryturę, rentę i NFZ. - Mówienie o tym, że ktoś zostaje później, kiedy już przestaje być tym opiekunem, bez żadnego wsparcia na starość, to też tutaj jest swego rodzaju nieporozumieniem - zaznaczył.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP, TVN24