Gdy Roman Giertych poinformował o pozytywnej weryfikacji podpisów i zarejestrowaniu swojej kandydatury, Radosław Sikorski pospieszył z mocnym apelem do wyborców Platformy Obywatelskiej.
Roman Giertych w wyborach do Senatu wystartuje jako kandydat niezależny z okręgu podwarszawskiego. We wtorek poinformował na Twitterze. że Okręgowa Komisja Wyborcza pozytywnie zweryfikowała jego podpisy i został już oficjalnie zarejestrowany jako kandydat w wyborach do Senatu.
Okręgowa Komisja Wyborcza przyjęła i zweryfikowała pozytywnie podpisy oraz wniosek o zarejstrowanie mnie w wyborach do Senatu.— Roman Giertych (@GiertychRoman) September 8, 2015
W okręgu tym Platforma Obywatelska zrezygnowała z wystawienia swojego kandydata, co jednoznacznie odbierane jest jako nieformalne poparcie dla Giertycha. Krótko po zamieszczonej przez niego informacji z apelem do wyborców Platformy Obywatelskiej zwrócił się były minister spraw zagranicznych i były marszałek Sejmu, polityk PO Radosław Sikorski.
Proszę sympatyków PO aby pamiętali kto w 2007 potrafił i miał dość jaj aby odsunąć od władzy premiera Kaczyńskiego. https://t.co/oN1wrHmevW— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) September 8, 2015
Jak upadł rząd Jarosława Kaczyńskiego
Roman Giertych, wówczas lider Ligi Polskich Rodzin. w rządzie Jarosława Kaczyńskiego pełnił funkcję wicepremiera i ministra edukacji narodowej.
Latem 2007 roku koalicyjny rząd tworzony przez PiS, Samoobronę i LPR znalazł się w głębokim kryzysie na tle tzw. "afera gruntowej" oraz zdymisjonowania wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.
Przez miesiąc trwały polityczne przepychanki z udziałem liderów koalicyjnych ugrupowań. 11 sierpnia 2007 roku Roman Giertych ogłosił, że Jarosław Kaczyński zerwał umowę koalicyjną. 13 sierpnia został zdymisjonowany z pełnionych przez siebie funkcji w Radzie Ministrów.
21 października 2007 roku odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne.
- Nigdy nie byłem sojusznikiem PiS. To ja doprowadziłem jego rząd do upadku. Moja cała strategia od wejścia do rządu sprowadzała się do tego, żeby być pupilem Kaczyńskiego, żeby zapomniał wszystko to, co było, te walki. A to dlatego, że uważałem, że Kaczyński będzie chciał nas zabić, a miał prokuraturę, Ziobrę, miał wszystko. I moja jedyna nadzieja była w tym, że dojdzie do kryzysu, zanim mnie rozwali - przekonywał Roman Giertych w 2012 roku w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Autor: PM / Źródło: tvn24.pl