Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o planowanie zamachu terrorystycznego. Dawid Ł. miał gromadzić informacje oraz pozyskiwać fundusze, by przeprowadzić w Polsce zamach. - Został zatrzymany w chwili, kiedy można było już postawić zarzuty - mówi rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Prokuratura Krajowa przekazała w poniedziałek, że Dawid Ł. został zatrzymany 12 lutego 2019 roku przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Radomiu. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że zatrzymania dokonali agenci z łódzkiego wydziału zamiejscowego ABW.
"Bezpośrednio po zatrzymaniu przeprowadzono czynności przeszukania, w toku których zabezpieczono obszerny materiał dowodowy. Analiza zabezpieczonych dowodów wskazuje, że Dawid Ł. zbierał informacje, a także gromadził środki finansowe, które miały być przeznaczone na sfinansowanie zaplanowanych przez niego działań przestępczych o charakterze terrorystycznym" - czytamy w komunikacie PK.
Sąd na wniosek prokuratury zdecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec zatrzymanego.
Z zarzutami
Żaryn w rozmowie z TVN24 mówił, że "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, realizując swoje podstawowe obowiązki, monitoruje sygnały o tego typu podejrzanych osobach, związanych ze światem terroru".
- Mamy świadomość, że Polska jest częścią świata zagrożonego terroryzmem, dlatego tego typu informacje są bardzo poważnie traktowane przez ABW - zaznaczył.
- ABW trafiła na trop Dawida Ł., ponieważ uzyskała informacje o jego zaangażowaniu w przygotowywanie zamachu terrorystycznego w Polsce - wyjaśnił, dodając, że postawiono mu zarzuty.
"Zagrożenie było realne"
- Śledztwo jest w fazie wyjaśniania okoliczności działania Dawida Ł., być może te ustalenia przyniosą jakieś nowe wątki, pokażą krąg osób, z którymi on utrzymywał kontakty, natomiast w tej chwili nie mam takich informacji - mówił Stanisław Żaryn, pytany o to, czy oskarżony był powiązany z grupą przestępczą.
Dodał, że "zagrożenie było realne, dlatego ABW zdecydowała się na zatrzymanie i postawienie razem z prokuraturą zarzutów".
- Z uwagi na naturę tego śledztwa nie mówimy na razie o szczegółach. Poczekajmy, aż akt oskarżenia będzie gotowy, wtedy być może można będzie powiedzieć coś więcej o tej sprawie - ocenił Żaryn.
"Nie musimy tutaj siać paniki"
- Polska nie jest głównym celem na mapie terrorystów - zapewnił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Jak mówił, "zagrożenie istnieje", ale "nie jesteśmy nadal krajem, który jest szczególnie zagrożony".
- W Polsce nie obowiązuje stopień alarmowy ani nie ma rekomendacji, aby go wprowadzić - zaznaczył. Dodał, że "mamy do czynienia z dosyć stabilną sytuacją, choć oczywiście nie zwalnia nas to z czujności".
- Na szczęście udało się ten przygotowywany zamach na tyle szybko wykryć, że to zagrożenie nie było tak istotne i nie finalizowało się - dodał Żaryn.
Jak zapewnił, "Dawid Ł. został zatrzymany w chwili, kiedy można było już postawić zarzuty, ale ryzyko było na tyle niskie, że nie musimy tutaj siać paniki".
Grozi mu do 15 lat więzienia
Prokurator przedstawił zatrzymanemu zarzut przygotowania do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym kwalifikowany z art. 126c par. 1 Kodeksu karnego w zw. z art. 118 par. 1 k.k. w zw. z art. 65 par. 1 k.k. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu.
Prokurator skierował do sądu wniosek o areszt tymczasowy. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia zgodził się na to. Dawid Ł. spędzi w areszcie trzy miesiące. Czyn zarzucony podejrzanemu zagrożony jest karą pozbawienia wolności do 15 lat.
Dawid Ł. oskarżony o terroryzm
Przeciw Dawidowi Ł. toczy się także osobne postępowanie w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Został zatrzymany w listopadzie 2015 roku, a w 2017 roku ruszył proces, w którym jest on oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, której celem był terroryzm. O sprawie informował jako pierwszy dziennikarz śledczy tvn24.pl oraz Superwizjera, Maciej Duda.
Kilkanaście lat temu rodzina Dawida Ł. przeniosła się do Norwegii. Tam miał on przejść na islam i szybko się radykalizować. Zdaniem śledczych w 2014 roku wyjechał do Turcji, a stamtąd przedostał się do Syrii. Jeszcze w Norwegii miał być przeszkolony przez islamskich ekstremistów, jak przekraczać granice międzypaństwowe. W Syrii miał brać udział w szkoleniach bojowych i uczestniczyć w uzbrojonych patrolach pieszych na zajętych przez fundamentalistów terenach. Dawid Ł. nie przyznaje się do winy.
W trakcie procesu mężczyzna przebywał początkowo w areszcie, jednak jak przekazał w rozmowie z tvn24.pl rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi sędzia Paweł Sydor, Dawid Ł. został z aresztu zwolniony 10 października 2018 roku. Mężczyzna miał stawiać się tylko na rozprawach przed łódzkim sądem.
Autor: akr/adso / Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24