W poniedziałek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Po niej premier Donald Tusk przekazał, że "potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy". "Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał. Wcześniej, w czasie przemówienia na jawnej części spotkania, prezydent Andrzej Duda mówił o tym, co wynika z jego kontaktów z przedstawicielami amerykańskiej administracji.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia będzie dziś gościem "Kropki nad i".
W Warszawie w poniedziałek około godz. 13.30 zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Podczas posiedzenia RBN prezydent Andrzej Duda miał przedstawić członkom rządu i reprezentantom ugrupowań parlamentarnych informacje ze spotkań z przedstawicielami administracji amerykańskiej.
Około godziny 16 szef rządu opublikował na X wpis, w którym przekazał, że "przedstawiłem na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego ramy narodowego konsensusu w sprawie Ukrainy". "Potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy. Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - napisał Donald Tusk.
Hołownia: prawda, odwaga i siła
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał później na konferencji, że "to, co z tego posiedzenia wynosi, to przede wszystkim głębokie przekonanie nas wszystkich, że nie ma w tej chwili jakiegoś konkretnego planu zakończenia tej wojny, która w Ukrainie się toczy". - Co za tym idzie, musimy być w pełni przygotowani na to, żeby przede wszystkim odpowiadać na pytania związane z tym, co my możemy zrobić, a nie oglądać się na innych. Pan prezydent opowiadał o swojej rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, premier o swoich rozmowach, które miał w ostatnich dniach - wspominał.
Marszałek dodał, że jego zdanie jest takie, iż "jeżeli mamy dzisiaj szukać jakiegoś drogowskazu w tych niespokojnych czasach", to powinien być oparty o trzy słowa. - Te słowa to jest prawda, odwaga i siła - oznajmił.
"Konsekwentna polityka wsparcia Ukrainy na każdym polu"
Wcześniej Radę otworzył swoim przemówieniem prezydent Duda. Podziękował zebranym za przybycie i zapowiedział, że spotkanie dotyczyć będzie rozpoczętego procesu pokojowego, który zmierza do zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę.
- Przede wszystkim chcę bardzo mocno podkreślić, że spotykamy się w szczególny dzień. Spotykamy się w trzecią rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wojna, która według rosyjskiego agresora początkowo, jak pamiętamy znakomicie, miała trwać trzy dni, później trzy tygodnie, czego szczerze mówiąc chyba w pierwszym momencie spodziewał się świat, że to będzie bardzo krótkie starcie pomiędzy stosunkowo niewielką Ukrainą a wielką Rosją, trwa już trzy lata, trwa do dzisiaj i Ukraina cały czas się broni - mówił Duda.
- Dziś spotykamy się w momencie, w którym pojawiły się perspektywy na zakończenie tej wojny, a przynajmniej na wynegocjowanie jakiegoś rozejmu, to znaczy przede wszystkim uzyskanie efektu, w którym przestaną ginąć ludzie. Z jednej strony oczywiście żołnierze, ci, którzy walczą na froncie, ale z drugiej strony niestety także i ludność cywilna Ukrainy bombardowana bezwzględnie przez wojska Putina - zaznaczył prezydent.
Mówił, że "przez ostatnie prawie 10 lat swojej prezydentury" prowadził "bardzo konsekwentną politykę wobec Ukrainy, wobec naszego sąsiada". - Prowadziłem także konsekwentną politykę wobec Rosji, a także wobec naszego największego i najważniejszego bez wątpienia sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki. Od pierwszego dnia, kiedy zacząłem pełnić Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej, do teraz nie zmieniłem w tym zakresie swojego zdania - mówił Duda.
- To jest z mojego punktu widzenia najistotniejsze. Konsekwentna polityka wsparcia Ukrainy na każdym polu. Zarówno na polu politycznym, co czynimy de facto na co dzień, jak również i na polu militarnym i humanitarnym, co czynimy również cały czas - stwierdził Duda.
Duda: nie ma planów, aby amerykańska obecność wojskowa miała być ograniczana
Zaznaczył, że "stanowisko Polski jest tutaj trwałe i niezmienne". - Ta wojna musi się zakończyć sprawiedliwym i trwałym pokojem. Co to oznacza? To znaczy takim, który sprawi, że w przyszłości nie dojdzie do wybuchu kolejnego, być może jeszcze większego konfliktu. Co to oznacza? To oznacza, że ten pokój musi być taki, żeby Rosja w przyszłości nikogo już nie napadła. To znaczy przede wszystkim z naszego punktu widzenia, żeby Polska i nasi współobywatele, ci przed którymi ponosimy odpowiedzialność i ci, którzy nas wybrali, mogli żyć spokojnie i bezpiecznie - podkreślił prezydent.
- Co oczywiście oznacza także i przywrócenie prymatu prawa międzynarodowego. Dlatego tak ważne są silne i wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa, które powinny zostać wynegocjowane w najbliższej przyszłości. To niezwykle ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, całej Europy, ale i nie tylko, także - można śmiało powiedzieć - bezpieczeństwa świata. Takie stanowisko konsekwentnie prezentuję we wszystkich rozmowach, które prowadziłem i które prowadzę w ostatnim czasie i które dotyczą właśnie bezpieczeństwa Polski i naszego regionu - stwierdził.
Zaznaczył, że z rozmów z administracją amerykańską jednoznacznie wynika, iż "Polska jest niezwykle istotnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, który absolutnie jest postrzegany jako niezwykle ważne miejsce na mapie strategicznych interesów amerykańskich i budowania stref bezpieczeństwa". - Nie ma też żadnych planów, żadnego takiego komunikatu nie odebrałem ani ja, ani - o ile mi wiadomo - nie odebrał go także i minister obrony narodowej, wicepremier, o tym, aby amerykańska obecność wojskowa, militarna w Polsce miała być w jakikolwiek sposób ograniczana - powiedział prezydent Duda.
Docenił też rozmowy prowadzone ze stroną amerykańską oraz sojusznikami europejskimi przez stronę rządową. - Te negocjacje trwają i to jest bardzo ważne. Polska powinna aktywnie zabierać głos w tematach dotyczących bezpieczeństwa całej Europy. To ma znaczenie fundamentalne i cieszę się, że także o tym będziemy mogli dzisiaj porozmawiać, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami, a także i tym, czego spodziewamy się w najbliższym czasie, obserwując rozwój sytuacji - dodał.
Jego zdaniem polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej powinna być okazją do podnoszenia kluczowych tematów związanych z wzmocnieniem bezpieczeństwa, a także do wzmocnienia relacji transatlantyckich. - Nie ma dzisiaj, w moim przekonaniu, dla nas lepszego miejsca do prowadzenia rozmów na temat Unii Europejskiej niż właśnie Warszawa (...). Dlatego muszę powiedzieć, że żałuję, iż zrezygnowano z planów organizacji u nas w kraju (...) szczytu UE-USA oraz szczytu UE-Ukraina, bo byłaby to doskonała okazja do takich rozmów - powiedział.
Prezydent Duda wskazał również, że gdy rok temu wyszedł z postulatem zwiększenia wydatków na obronność do 3 proc. PKB każdego kraju NATO, to pojawiały się wątpliwości, czy w ogóle będzie na to zgoda. - Dziś widzimy wyraźnie, jak bardzo ta inicjatywa jest potrzebna. Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoje i całego Sojuszu - podkreślił.
Duda: zmartwiła mnie ostatnia propozycja ze strony rządu
Prezydent zaznaczył, że od początku swojej prezydentury konsekwentnie działa tak, "żeby sprawy bezpieczeństwa Polski były w jak największym stopniu wyłączone z politycznego sporu". Mówił też, że stara się regularnie zwoływać Radę Bezpieczeństwa Narodowego w ważnych momentach, "by dzielić się wiedzą zarówno ze stroną rządową, jak i z opozycją" oraz "po to, żeby zachowana była ciągłość działania w najważniejszych tematach dotyczących bezpieczeństwa".
- Dlatego zmartwiła mnie ostatnia propozycja ze strony rządu, żeby przedstawiciele prezydenta nie brali udziału w posiedzeniach rządowych poświęconych bezpieczeństwu i obronności - stwierdził Duda. Dodał, że ta zmiana uderzyłaby także w nowo wybranego prezydenta.
- Współpraca pomiędzy rządem a prezydentem w sprawach dotyczących bezpieczeństwa to nie tylko kwestia dobra Rzeczpospolitej, to nie tylko kwestia zdrowego rozsądku w dzisiejszych trudnych czasach, ale ona jest wprost zapisana w konstytucji, zobowiązując obie strony do rzetelnego współdziałania - podkreślił.
- Budowanie potencjału militarnego państw NATO jest oczywistą koniecznością. Polska jest tutaj, co chcę podkreślić, wiarygodnym sojusznikiem i nasz głos ma znaczenie - mówił Duda. Przypomniał, że Polska wyda w tym roku blisko 5 procent PKB na obronność oraz kontrakty na zakup sprzętu wojskowego. - Właściwie nie ma tygodnia, żeby do Polski nie docierały kolejne dostawy nowoczesnego uzbrojenia. To najlepsza odpowiedź na potencjalne zagrożenie, jakie stanowi dzisiaj odrodzony rosyjski imperializm - dodał. - Konsekwentnie rozbudowujemy naszą armię i kupujemy nowoczesny sprzęt nie po to, by komuś zagrozić, ale tylko po to, by nikomu nie przyszło do głowy zaatakować naszą ojczyznę - podkreślił Duda.
Po przemówieniu prezydenta rozpoczęła się część zamknięta. Media zostały poproszone o opuszczenie posiedzenia.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego w obliczu "historycznej chwili"
Zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego Andrzej Duda zapowiedział w zeszły wtorek. Stało się to po spotkaniu ze specjalnym wysłannikiem USA ds. Ukrainy i Rosji gen. Keithem Kelloggiem. Prezydent zapewnił wówczas, że nie ma obaw co do zmniejszania amerykańskiego zaangażowania w Polsce. Wcześniej, w ubiegły piątek, Duda spotkał się z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem. W weekend odbył krótką rozmowę z Donaldem Trumpem na marginesie konserwatywnej konferencji CPAC.
Podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministry równości Katarzyny Kotuli premier Donald Tusk zapowiedział, że na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przedstawi punkty, które mają się stać podstawą do porozumienia w Polsce w obliczu sytuacji geopolitycznej. - Będą mogły, jak sądzę, stać się podstawą do ogólnego, powszechnego porozumienia w Polsce na rzecz polskiej racji stanu w tej absolutnie historycznej chwili. Nie możemy narazić Polski na żadne ryzyko. Musimy wykorzystać każdą najmniejszą szansę, aby Polska wyszła bezpieczniejsza z tego zakrętu, a nie bardziej zagrożona - podkreślił.
Spotkanie rozpoczęło się o 13.30. W posiedzeniu RBN uczestniczą m.in.: premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSWiA koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, przedstawiciele ugrupowań parlamentarnych. Klub Koalicji Obywatelskiej reprezentuje b. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, klub PiS - jego przewodniczący Mariusz Błaszczak. PSL - poza Kosiniakiem-Kamyszem - reprezentuje wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Polskę 2050 - szef klubu Paweł Śliz, Lewicę - szefowa klubu Anna Maria Żukowska, a Konfederację - szef klubu Grzegorz Płaczek.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego to organ doradczy prezydenta w sprawach wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. W jej skład wchodzą: marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, szefowie MSZ, MON i MSWiA, minister koordynator służb specjalnych, szefowie ugrupowań posiadających klub parlamentarny, poselski lub koło poselskie (lub przewodniczący tych klubów lub kół), szefowie Kancelarii Prezydenta i BBN. Posiedzenia Rady zwołuje prezydent, on też określa ich tematykę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP