W poniedziałek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Po niej premier Donald Tusk przekazał, że "potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy". "Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał. Na jego słowa zareagował szef klubu PiS. "Panie Tusk, jedność Polaków jest ważna, ale przede wszystkim trzeba zadbać o bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. A Wy tego nie robicie" - ocenił Błaszczak. Według Szymona Hołowni były szef MON "dokonał szarży w stronę rządu" i premiera osobiście.
Premier Donald Tusk uczestniczył w poniedziałek w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, zorganizowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Po niej opublikował na X wpis, w którym przekazał, że "przedstawiłem na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego ramy narodowego konsensusu w sprawie Ukrainy". "Potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy. Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał Tusk.
Błaszczak: Trzeba zadbać o bezpieczeństwo. Wy tego nie robicie
Niedługo później przewodniczący klubu PiS, wiceprezes tego ugrupowania i były szef MON zwrócił się do szefa rządu, również za pośrednictwem X.
"Panie Tusk, jedność Polaków jest ważna, ale przede wszystkim trzeba zadbać o bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. A Wy tego nie robicie - nie ma najważniejszych kontraktów zbrojeniowych, nie ma 300-tysięcznej armii. Są za to zniszczone relacje z USA. Naprawcie to, potem mówcie o jedności. Nie macie strategii, nie macie planów. Jesteście jak dzieci we mgle" - napisał Błaszczak.
"O jedności wobec zagrożenia ze wschodu mówił już ś.p. prof. Lech Kaczyński lata temu. Wtedy nazywaliście Pana Prezydenta rusofobem, a Pan spacerował z Putinem po molo w Sopocie" - dodał.
Co na RBN? Błaszczak "dokonał szarży w stronę rządu"
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w swoim wystąpieniu po rozmowach przyznał, że były szef MON "dokonał szarży w stronę rządu Donalda Tuska". - Donalda Tuska osobiście i całej koalicji - dodał.
- W jego oświadczeniu nie znalazłem żadnych - i mówię to z przykrością - merytorycznych odniesień - powiedział. Jak zaznaczył, Błaszczak nie zabierał głosu w późniejszych dyskusjach na Radzie.
- To nie było to miejsce, to nie był ten czas. To było wystąpienie jak w programie publicystycznym, jak z mównicy sejmowej, kiedy toczy się jakaś gorąca dyskusja, ale nie na Radę Bezpieczeństwa Narodowego - stwierdził Hołownia. - Nie wiem, może jakieś nerwy przewodniczącemu puściły, może pomylił spotkania - dodał.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/EPA/PAP