Wirtualna Polska dotarła do sprawozdania finansowego umowy o emisji spotów wyborczych, zawartej pomiędzy Komitetem Wyborczym Karola Nawrockiego a spółką propagandowej prawicowej stacji TV Republika. Zwrócono uwagę na ceny emisji materiałów. Jak wyliczono, spółka Tomasza Sakiewicza udzieliła ówczesnemu kandydatowi na prezydenta 95-procentowego "rabatu".
Według portalu, prawicowa stacja wystawiła komitetowi Nawrockiemu pięć faktur na łączną kwotę 156 777,37 złotych za 1436 spotów, wyemitowanych od 14 marca do 30 maja 2025 roku. W tym samym czasie 30 sekund reklamy w paśmie przy głównym wydaniu serwisu informacyjnego kosztowało 1000 złotych. Klip wyborczy Nawrockiego trwał 68 sekund. Zatem regularna cena powinna wynieść 2500 złotych. Finalnie cena emisji spotu wyniosła 125 złotych, czyli 5 procent wyjściowej ceny reklamy - zauważa WP.
Jak napisano, "bez upustu wartość emisji wyniosłaby - szacunkowo - ok. 3 mln zł".
Czy "rabat" jest zgodny z Kodeksem wyborczym?
Analiza dokumentów pokazuje, że 95-procentowa zniżka na emisję telewizyjnych spotów obowiązywała niezależnie od długości klipu i pasma - podaje portal. Według ekspertów, z którymi rozmawiała WP, może to rodzić pytania o zgodność tak wysokiego "rabatu" z prawem wyborczym i zasadami transparentności. Wskazali na przepisy, które mogą mieć w tej sprawie kluczowe znaczenie. Chodzi o paragrafy 3. i 4. z art. 119 Kodeksu wyborczego:
§ 3. Niepubliczni nadawcy rozpowszechniający odpłatnie audycje wyborcze rozpowszechniają je na jednakowych warunkach dla wszystkich komitetów wyborczych.§ 4. Wysokość opłat pobieranych za rozpowszechnianie odpłatnie audycji wyborczych nie może przekraczać stawek pobieranych za reklamy i musi być ustalana według cennika obowiązującego w dniu ogłoszenia aktu o zarządzaniu wyborów.Par. 3. i 4., art. 119 Kodeks wyborczy
Doktor Anna Frydrych-Depka - ekspertka do spraw wyborczych, która rozmawiała z WP - ocenia, że zastanawia motywacja do udzielenia takiego rabatu, ale jednocześnie zaznacza, że rabaty za emisję spotów wyborczych mogłyby budzić wątpliwości pod kątem przepisów, gdyby były stosowane wybiórczo.
"O ile upust jest zgodny z powszechnymi cennikami rabatowymi udzielanymi wszystkim podmiotom na tych samych warunkach obowiązujących w tym samym czasie, nie przeczy on idei równych szans. I choć poziom 95 proc. rabatu jest bardzo wysoki, to kluczowym pytaniem na tle regulacji Kodeksu wyborczego jest to, czy taki upust otrzymały wszystkie komitety wyborcze, które emitowały swoje audycje w danej stacji" - komentuje.
"Rabat" nie tylko dla Nawrockiego
Jak wynika z analizy WP, "upust" na emisje materiałów wyborczych otrzymał również Komitet Wyborczy Sławomira Mentzena. Nie przedstawił on tak dokładnych wyliczeń, jak Komitet Nawrockiego, ale portal dotarł do faktury na 51 544,38 złotych brutto za kampanię ze spotami.
Oferta miała obejmować łącznie 162 materiały o długości 30 sekund oraz 352 o długości 60 sekund, emitowanych na antenie prawicowej stacji od 20 kwietnia do 16 maja. Szacunki Wirtualnej Polski wskazują, że emitowano około 20 spotów dziennie za średnio 100 złotych, co wskazuje, że polityk Konfederacji otrzymał ten sam rabat, co w przypadku kandydata PiS.
W tej sprawie WP skierowała pytania do prezesa zarządu i redaktora naczelnego TV Republika Tomasza Sakiewicza. W odpowiedzi przekonywał, że niskie ceny za usługi wynikały z troski przede wszystkim o budżet kandydatów w wyborach. Przekazał też, że wszystkie komitety otrzymały identyczną ofertę, z której ostatecznie - według niego - skorzystały dwa.
Portal pytania wysłał także do komitetu Nawrockiego. Pełnomocnik finansowy twierdzi, że komitet nie korzystał z żadnych rabatów. Choć, jak zauważa WP, słowo "rabat" pada w oficjalnych rozliczeniach kampanii.
"KN nie korzystał z rabatów i upustów u swoich kontrahentów. Ceny publikacji materiałów wyborczych wynikały każdorazowo z indywidualnych wycen, dostarczanych KW. O politykę cenową usługodawców należy dopytywać ich samych. Decyzja podziału promocji kandydata w poszczególnych mediach była wynikiem strategii sztabu wyborczego" – przekazał WP Tomasz Bartczak, pełnomocnik finansowy KW Karola Nawrockiego.
Wirtualna Polska nie pisze, czy zwracała się do innych komitetów z pytaniami w sprawie oferty emisji spotów od prawicowej stacji. Przytacza jednak wypowiedź senatorki Lewicy Anny Górskiej - byłej szefowej sztabu Magdaleny Biejat - która przekazała WP, że komitet kandydatki Lewicy nie występował po ofertę do TV Republika. Dodała, że - jak pisze portal - "nie przypomina sobie, by stacja sama przedstawiła ofertę emisji spotów w kampanii".
Umowa na "intensywna promocję" w internecie
W tej sprawie pojawia się jeszcze jeden wątek. 31 marca 2025 roku KW Karola Nawrockiego i TV Republika zawarły odrębną umowę na "intensywną promocję" kandydata w social mediach i internecie - podaje WP. Kampania trwała od 2 kwietnia do 16 maja. Płatność podzielono na dwie raty: 383 760 złotych brutto oraz 384 990 złotych brutto.
Według dokumentu, do którego dotarła Wirtualna Polska, spółka przeprowadziła promocję Nawrockiego na kanałach TV Republika w serwisach YouTube, Facebook, Instagram oraz w Radiu Republika i na portalu tvrepublika.pl.
Co dokładnie prawicowa stacja zaoferowała sztabowi Nawrockiego? Jak wylicza WP to mn.in.: relacje na żywo z ważnych wydarzeń, konferencji prasowych, spotkań z wyborcami na kanale YouTube, regularne posty w formie grafik, krótkich opisów, linków do materiałów wideo/artykułów, "atrakcyjne zdjęcia kandydata z wydarzeń", krótkie komunikaty o kampanii nadawane w wybranych blokach reklamowych, audycje z udziałem kandydata lub jego przedstawicieli w radiu, możliwość publikacji artykułów informacyjnych i wywiadów na portalu, a w sekcji newsowej bieżące relacje z wydarzeń.
Jednocześnie strony umowy zobowiązały się do dotrzymania wymogu, aby zgodnie z Kodeksem wyborczym, wszystkie takie materiały zawierały wyraźne oznaczenie komitetu wyborczego. W sprawozdaniu nie załączono wykazu tych publikacji - zaznacza portal.
Uwagę WP przykuł jeszcze jeden szczegół. W ofercie działu online TV Republika pojawiło się pytanie: "Czy sztab dysponuje gotowymi materiałami (wideo, spotami, grafikami), czy oczekuje, że przygotujemy je samodzielnie?". W ocenie dziennikarza WP Patryka Michalskiego, to może sugerować, że pracownicy telewizji Sakiewicza byli gotowi do przygotowania takich materiałów.
Autorka/Autor: os/akr
Źródło: Wirtualna Polska
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jarek Praszkiewicz