Grobowa cisza, sroga mina premiera Rosji, jeden podpis i… problem głodującego miasteczka rozwiązany. Władimir Putin osobiście interweniował w sprawie głodujących mieszkańców miejscowości Pikałowo niedaleko Sankt Petersburga. I przy okazji publicznie skarcił lokalnego magnata. Dał mu kilka godzin na uregulowanie długów i wypłatę zaległych pensji.
Oleg Deripaska - magnat na rynku aluminium, a do niedawna najbogatszy Rosjanin - tuż przed kryzysem miał chrapkę na zakup Arsenalu Londyn. Ale dziś nikt nie chciałby być w jego skórze.
Skarcony jak uczniak
Deripaska został publicznie, jak uczniak, skarcony przez Władimira Putina. - Dlaczego wszyscy pochowaliście się jak karaluchy przed moim przyjazdem? Dlaczego nikt nie był w stanie podjąć żadnych decyzji? – grzmiał premier Rosji.
Połowa z ponad 20 tysięcy mieszkańców Pikałowa, od kilku miesięcy żyje w skrajnej nędzy. Niektórzy nie dostali wypłat od jesieni. Z powodu kryzysu, w mieście stanęły wszystkie zakłady pracy. Zakłady, których właścicielem jest zrugany przez Putina Oleg Deripaska. - Jak można było tak zaniedbać fabrykę? - bulwersował się Putin.
Jedli nawet zwierzęta domowe
Puste żołądki mieszkańców Pikałowa wywołały gniew i protesty. Na ulicach doszło do rozruchów. Jak donosił "Moskowskij Komsomolec", z braku środków do życia, część mieszkańców miasta zabijała głód zupą z chwastów. Według relacji gazety, w skrajnych przypadkach do garnków trafiały podobno nawet zwierzęta domowe.
Dlaczego wszyscy pochowaliście się jak karaluchy przed moim przyjazdem? Dlaczego nikt nie był w stanie podjąć żadnych decyzji? Władimir Putin
Putin dał magnatowi kilka godzin na uregulowanie długów
Na miejsce przyjechał Putin i problemy skończyły się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Premier Rosji kazał podpisać Deripasce niekorzystne finansowo umowy i dał mu kilka godzin na uregulowanie długów i wypłatę zaległych pensji.
Czy takie carskie metody sprawowania władzy na dłuższą metę będą służyć Rosji? - Inne podobne miejscowości mogą spokojnie pomyśleć: skoro im się udało to może i na nas spadnie taki deszcz pieniędzy – mówi Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka polskich mediów w Rosji. Dziennikarska dodaje też, że oligarchowie (dotychczasowi przyjaciele Kremla), widząc sposób zarządzania państwem, mogą zwijać swoje biznesy.
Bo kto chciałby podzielić los upokorzonego Deripaski?
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24