Pułkownik Ryszard Bieszyński mógł popełnić przestępstwo broniąc przed amerykańskim sądem Edwarda Mazura.
Jak wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej", aby mógł składać zeznania przed sądem, powinien zostać zwolniony z tajemnicy służbowej przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Takiej zgody nie miał, bo o nią nie występował. Pułkownik Ryszard Bieszyński zeznawał przedwczoraj na procesie ekstradycyjnym Edwarda Mazura. Powołał się na wiedzę, którą zdobył podczas pełnienia służby w Urzędzie Ochrony Państwa, a potem w ABW. Zapewniał, że Mazur jest niewinny. Rzeczniczka ABW poinformowała, że do Agencji nie wpłynął wniosek Bieszyńskiego o zwolnienie z zachowania tajemnicy. Zgoda ta jest każdorazowo konieczna, kiedy zeznania obejmują treści stanowiące informacje niejawne, uzyskane w trakcie pełnienia słuby - wyjaśnia Magdalena Stańczyk i dodaje, że za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi kara trzech lat więzienia. Według Bieszyńskiego, najbardziej prawdopodobnym powodem zabójstwa generała Marka Papały była zemsta jednego z krewnych, któremu generał nie załatwił dobrej pracy, lub konflikty małżeńskie - twierdzi "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24