PSL-owi brakuje pieniędzy na wybory samorządowe. I dlatego władze partii chcą, by działacze podpisywali weksle, dzięki którym poręczą kredyt. Kto tego nie zrobi, może się pożegnać z dobrym miejscem na liście wyborczej - pisze "Gazeta Wyborcza".
PSL ma kłopoty finansowe m.in. dlatego, że Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe partii za kampanię wyborczą w 2001 r. Po ośmiu latach procesów sądowych PSL musiało wpłacić do kasy państwa 18 mln zł.
W tej sytuacji Stronnictwo chce sfinansować kampanię przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi z kredytu. Poręczeniem mają być weksle podpisane przez działaczy.
- Na spotkaniu koła powiatowego partii dowiedzieliśmy się, że powinniśmy podpisać weksle. Mówiono, że to nie przymus, ale sprawdzian, czy zależy nam na losach PSL. Odczytaliśmy to tak: kto się nie zgodzi może stracić stanowisko, a jego współpracownicy nie znajdą się na listach wyborczych - mówi gazecie jeden z wielkopolskich starostów.
A jeden z burmistrzów dodaje: - Padła konkretna kwota. Weksel ma mieć wartość ok. 20 tys. zł. Dla radnego w małej gminie, który ma kilkaset złotych diety to astronomiczna kwota.
Weksle dla dyrektorów i aktywnych działaczy
Skąd ta suma? Zgodnie z ustawą o partiach politycznych w ciągu roku osoba fizyczna może wpłacić na konto partii lub fundusz wyborczy 15-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli 19 tys. 755 zł.
Informację o wekslach potwierdza Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa, wiceszef regionalnego PSL. - Jest pomysł, by weksle podpisywali aktywni działacze, czyli na przykład samorządowcy, dyrektorzy w urzędach i agencjach. Gdyby trzeba było podpisywać dokumenty in blanco, na pewno byśmy się sprzeciwiali, ale tu każdy wpisze konkretną kwotę. To zgodne z prawem - mówi Jankowiak.
Decyzja o kredycie PSL i jego finansowym zabezpieczeniu ma zapaść za kilka dni. - Rozważamy zaciągnięcie kredytu, który musi być poręczony, ale to nieprawda, że kto weksla nie podpisze straci stanowisko. Działacze nie muszą się też obawiać, że zostaną pominięci na listach wyborczych - mówi Eugeniusz Grzeszczak, szef sztabu wyborczego PSL.
Na masową skalę weksle wprowadziła Samoobrona. Przed wyborami w 2005 r. partia Andrzeja Leppera zażądała od kandydatów weksli in blanco na blisko 500 tys. zł za używanie znaczka Samoobrony.
mac//kdj
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP