Mają pilnować porządku na ulicach Jerozolimy i chronić Żydów przed atakami nożowników. Stu swych ludzi zamierza wysłać do Izraela polska firma ochroniarska. I robi to na własny koszt, co wzbudziło pytania o intencje akcji. Materiał magazynu "Polska i świat".
Wobec tzw. intifady nożowników, polegającej na atakowaniu nożem przygodnych osób na ulicach izraelskich miast, polska firma ochroniarska postanowiła wysłać tam swoich pracowników. - Jako wsparcie dla funkcjonariuszy służb izraelskich - tłumaczy Beniamin Krasicki, prezes City Security.
"Możemy sobie na to pozwolić"
Uzgadniany właśnie z izraelskim ministerstwem spraw wewnętrznych plan polega na wysłaniu stu polskich ochroniarzy, którzy na miejscu, ramię w ramię z tamtejszymi policjantami i żołnierzami, strzec będą mieszkańców Jerozolimy i innych miast przed atakiem terrorystów. Operacja ma kosztować blisko 700 tysięcy dolarów i, co najbardziej zaskakujące, firma z Polski chce to pokryć z własnych pieniędzy.
- To są oczywiście bardzo duże dla nas środki, ale to nie są środki, na które nie moglibyśmy sobie pozwolić - przekonuje Krasicki. Prezes City Security tłumaczy to chęcią pomocy w zapewnieniu pokoju i bezpieczeństwa niewinnych ludzi, ale nie wszystkich to przekonuje.
Pomysł "dziwaczny i obarczony ryzykiem"
Jak przypuszcza prof. Michał Chorośnicki, ekspert ds. terroryzmu z Uniwersytetu Jagiellońskiego, chodzić może o poprawę wizerunku firmy na bardzo ważnym rynku izraelskim. - (Pomysł) dziwaczny i obarczony nadmiernym ryzykiem, nie polecałbym go w realizacji - dodaje.
Firma ochroniarska przyznaje, że oprócz szczytnych ideałów jej celem jest wyszkolenie pracowników w szczególnie trudnych warunkach. Jej przedstawiciele mówią także o poprawie wizerunku, ale - zapewniają - nie tyle firmy, ile Polski.
Rozgłos już przyszedł. Sprawę komentują izraelskie i światowe media, a komentarze czytelników są w większości entuzjastyczne.
Decyzja groźna politycznie?
Sprawy nie chce komentować ani ambasada Izraela w Polsce, ani polskie MSZ i MSW. Oświadczenie przysłało już za to przedstawicielstwo autonomii palestyńskiej. "Jeśli to się potwierdzi, będzie to bardzo niepokojąca informacja. Tak naprawdę to Palestyńczycy powinni być chronieni przed izraelską policją i osadnikami" - czytamy w komunikacie.
- Prędzej czy później, i to z błahego powodu, dzisiaj jeszcze nieprzewidywalnego, obrażą się na nas albo Izraelczycy, albo Palestyńczycy - ostrzega prof. Chorośnicki.
Autor: mm//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24