Elegancko ubrany mężczyzna ze Wschodu, towarzyszący nieznanemu biznesmenowi z Poznania, może mieć związek z zabójstwem dziennikarza Jarosława Ziętary - twierdzi krakowska prokuratura apelacyjna. We wrześniu ujawniła jego portret pamięciowy.
We wrześniu krakowska prokuratura ustaliła, że związek ze sprawą zabójstwa dziennikarza mógł mieć mężczyzna pochodzący zza wschodniej granicy, posługujący się językiem rosyjskim. - Wymieniony ubierał się w bardzo drogą, elegancką odzież. Był on wielokrotnie widywany na początku lat 90. na terenie Poznania w towarzystwie polskiego biznesmena - mówił wtedy portalowi tvn24.pl prowadzący sprawę Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
O jakiego przedsiębiorcę chodzi? Tego prokuratura nie mogła ujawnić.
Podejrzewany o zabójstwo dziennikarza?
Prokurator nie chciał również odpowiedzieć na pytanie, czy poszukiwany mężczyzna, który miał być widywany w towarzystwie przedsiębiorcy, jest podejrzewany o zabójstwo Ziętary. - Mogę tylko powtórzyć, że poszukiwany mógł mieć związek ze sprawą zabójstwa dziennikarza - odpowiedział Kosmaty.
Portal tvn24.pl nieoficjalnie dowiedział się jednak, że udział mówiącego po rosyjsku mężczyzny w zabójstwie poznańskiego dziennikarza to główny wątek sprawy weryfikowany teraz przez prokuratora.
"Ziętara interesował się biznesmenami"
Kim może być biznesmen, w którego towarzystwie na początku lat 90. widywano w Poznaniu rosyjskojęzycznego mężczyznę?
- Kilka osób pasuje do tego opisu - mówił Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz śledczy "Głosu Wielkopolskiego", przedstawiciel Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". - W tamtym okresie kilku znanych biznesmenów, a także polityków z Wielkopolski robiło interesy na Wschodzie. Widywano ich w towarzystwie osób z terenów dawnego ZSRR. Z naszych badań sprawy wynika, że Ziętara interesował się takimi ludźmi - dodał Kaźmierczak.
Tropił afery
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej", a wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej". Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
Tuż przed zaginięciem opisywał nieprawidłowości w państwowych przedsiębiorstwach transportowych. W 1998 r. w toku śledztwa ustalono, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później sprawę umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała.
Apel redaktorów naczelnych
W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i wymiaru sprawiedliwości o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia dziennikarza i śledztwa w tej sprawie. Wcześniej apelowali o to członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". Spowodowało to analizę śledztwa.
W połowie czerwca 2011 r. dochodzenie wznowiono. Przejęła je krakowska prokuratura. W jego toku klasyfikacja prawna została zmieniona z uprowadzenia na zabójstwo. Przemawiały za tym - zdaniem oskarżenia - analiza materiału dowodowego, przyjęte na tej podstawie wersje śledcze oraz fakt, że nie ustalono miejsca pobytu zaginionego.
Propozycja z UOP
Przesłuchano m.in. członków rodziny oraz członków Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", którzy sami próbowali wyjaśnić zaginięcie kolegi. Prokuratura zbadała też odciski palców, które dotąd nie były weryfikowane; zainicjowała również badania biologiczne zabezpieczonych śladów metodami, które nie były znane w 1992 r. Poddała analizie obszerną dokumentację osób, które występują w aktach śledztwa.
W październiku 2011 r. krakowska Prokuratura Apelacyjna otrzymała dokumenty z Agencji Wywiadu, z których wynika, że dziennikarza w 1992 roku chciał zatrudnić Urząd Ochrony Państwa. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w 1994 r. MSW informowało, że Ziętara "nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP".
Zwłok nie znaleziono
Na początku września 2012 r. opublikowany został wizerunek Ziętary z uwzględnieniem progresji wiekowej, czyli upływu czasu. Jak podkreślała prokuratura, dopóki nie ustali faktów, zakłada również inne wersje, w tym taką, że Ziętara żyje. W maju 2013 r. opublikowała też portret pamięciowy mężczyzny, który latem 1992 r. kontaktował się z nim.
Śledczy zbierali także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 na terenie m.in. Wielkopolski, Mazowsza, Pomorza oraz Łodzi i okolic. Sprawdzono około 20 przypadków; w jednym przeprowadzono badania DNA, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, prokuratura