Zdaniem lekarzy nowa karta to biurokratyczny bubel. Najwięcej kontrowersji wywołał m.in. zapis nakazujący wypełnić pole opisujące przyczynę zgonu (bezpośrednią, pośrednią albo pierwotną), przy czym należało zaznaczyć ile godzin, miesięcy i lat minęło od jej pojawienia się.
Skąd miał to wiedzieć często przypadkowy lekarz, nie wiadomo.Szczęśliwie ministerstwo przestało się upierać i poinformowało, że lekarze nie będą musieli wypełniać wszystkich rubryk nowej karty.Ale nie zmienia to faktu, że dopóki nie zostanie wprowadzona instytucja koronera, czyli lekarza wyspecjalizowanego w wystawianiu kart zgonu, nierzadkie będą takie przypadki, jakie przytacza "DGP".
Do rodziny przyjechał ojciec z oddalonego o 100 km Gdańska. Nagle zmarł. Medyk z pogotowia oświadczył, że nie wystawi karty zgonu i kazał wezwać lekarza z Gdańska.
Ten odmówił przyjazdu. Rodzina wędrowała od Annasza do Kajfasza. Uzyskanie aktu zgonu trwało pięć godzin.
Autor: MAC/kka / Źródło: Dziennik Gazeta Prawa
Źródło zdjęcia głównego: tvn24