Skrajną głupotą jest odchodzenie od kompromisu aborcyjnego w szczycie pandemii - powiedział w czwartek w "Jeden na jeden" prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Odniósł się w ten sposób do wyroku wydanego przez Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską.
W zeszłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie o niezgodności z konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W związku z tą decyzją codziennie w kraju odbywają się protesty.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w "Jeden na jeden", że to rządzący doprowadzili do tej sytuacji, bo oni zgłosili wniosek do TK. - To Trybunał Konstytucyjny przez nich ukształtowany wydał wyrok i odszedł od kompromisu. To już jest głupotą, a skrajną głupotą jest odchodzenie od kompromisu w szczycie pandemii - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz: Pawłowicz podpisała się pod identycznym wnioskiem
Kosiniak-Kamysz powiedział, że jest jedna rzecz, na którą uwagę zwróciła posłanka Urszula Pasławska, że wyrok wydany przez Trybunał Konstytucyjny można podważyć z uwagi na zasiadanie w składzie orzekającym Krystyny Pawłowicz, ponieważ ona w poprzedniej kadencji podpisała się pod identycznym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego. Dodał, że potwierdzają to konstytucjonaliści.
Pytany, kto w Polsce miałby o tym rozstrzygnąć, szef PSL odpowiedział, że premier mógłby się wstrzymać z publikacją i Rządowe Centrum Legislacji mogłoby nie ogłaszać daty publikacji do 2 listopada, do czasu wyjaśnienia tej sprawy.
Kosiniak-Kamysz mówił, że "jest stan wyższej konieczności, co jest opisane w prawie". - Jeżeli jest rozprzestrzenianie choroby zakaźnej, zagrożenie dla życia i zdrowia, władza publiczna jest zobowiązana do działania na rzecz ochrony obywateli - podkreślił.
- My podajemy rozwiązanie numer jeden, czyli niepublikowanie z uwagi na stan wyższej konieczności i przeprowadzenie referendum. Jeżeli to nie zadziałało, to podajemy rozwiązanie numer dwa - wpisanie do konstytucji trzech kompromisowych przesłanek do przerywania ciąży - powiedział szef ludowców.
Kosiniak-Kamysz: Kaczyński podpalił Polskę
Prezes PSL odniósł się także do sytuacji, do której doszło w trakcie środowego protestu we Wrocławiu. Grupa kilkudziesięciu zamaskowanych mężczyzn zaatakowała uczestników manifestacji. Na nagraniu z zajścia widać, jak jeden z nich popycha kobietę, a ta pada i uderza o krawężnik. Komenda Miejska Policji we Wrocławiu poinformowała w komunikacie, że policjanci otrzymywali sygnały o sytuacjach i incydentach, do których miało dochodzić podczas trwających manifestacji. Przekazała, że funkcjonariusze wylegitymowali i ustalili tożsamość 180 osób.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że to "niedopuszczalne, żeby atakować kobiety". Ocenił, że "policja ze szczególną starannością powinna ścigać osoby, które biją kobiety". - To jest po prostu wstyd, jeżeli doszło tylko do wylegitymowania, a nie zatrzymania w takiej sprawie - dodał.
- Tak jak nie zgadzam się na to, żeby w jakikolwiek sposób atakować demonstrantów, prowokować, tak nie ma mojej zgody - i myślę, większości społeczeństwa - na profanowanie kościołów, zakłócanie możliwości modlitwy, kultu religijnego, uczestnictwa we mszy świętej - powiedział prezes PSL.
Ocenił, że to, co się dzieje na ulicach dzisiaj i co się wydarzyło szczególnie wczoraj, to jest efekt wystąpienia wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Podpalił Polskę, podpalił tłum i do tego dochodzi. Do eskalacji konfliktu. Ta eskalacja jest w Sejmie, ta eskalacja jest na ulicach. Roztropna władza wylewa oliwę na wzburzone fale, a nie dolewa oliwy do ognia - mówił.
Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński w nagraniu zamieszczonym we wtorkowe popołudnie w mediach społecznościowych mówił, że przy okazji protestów po wyroku TK dokonywane są ataki na kościoły. - Musimy bronić polskich kościołów za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła - zaapelował.
Szef PSL: te pieniądze należą się pracownikom medycznym
Prezes ludowców odniósł się również do uchwalenia w środę wieczorem przez Sejm nowelizacji tak zwanej ustawy covidowej, odrzucającej przyjęte z inicjatywy Senatu przepisy dotyczące przyznania dodatkowych funduszy dla wszystkich pracowników służby zdrowia zaangażowanych w walkę z COVID-19.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że to, co się wydarzyło w sprawie wynagrodzeń dla personelu medycznego, ale też pomocniczego, "to jest kpina rządzących z bohaterów, którzy nas bronią przed pandemią".
- To jest kpina z parlamentu, ponieważ Sejm podjął decyzję dwa dni temu o tym, żeby przyznać te premie, a po 24 godzinach rządzący uznali, że ich posłowie (…) pomylili się i się z tego wycofują. To jest oszustwo - mówił.
- Oszukali lekarzy, personel medyczny, oszukali współczesnych bohaterów i to jest niedopuszczalne - dodał. - Te pieniądze im się należały i ten cytat z [ówczesnej premier - przyp. red.] Beaty Szydło jest jedyny raz słuszny do powtórzenia. Nie należą się dzisiaj politykom jakiekolwiek premie za to, co robią z pandemią, bo są nieudolni i źle rządzą w tym względzie, nie przygotowali Polski na drugą falę epidemii, ale należą się bohaterom - dodał szef PSL.
- Zrobimy wszystko. Będziemy dalej wnioskować o dodatkowe wynagrodzenie dla całego białego personelu - zapowiedział gość "Jeden na jeden" w TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24