Ośmiu mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki od poniedziałku głoduje w proteście przeciwko decyzji rządu o powiększeniu Opola o część ich gminy. Zarządzenie o powiększeniu miasta wejdzie w życie od 1 stycznia 2017 roku.
Protest rozpoczął się po dorocznym koncercie w Gminnym Ośrodku Kultury. Po zakończeniu występu orkiestry, w sali kinowej zostało około dwudziestu osób, z czego siedem zadeklarowało udział w głodówce. W ten sposób chcą nakłonić rząd do wycofania się z decyzji o przyłączeniu do Opola części ich gminy, na której jest m.in. kompleks przemysłowy z elektrownią Opole.
Możliwe cięcia i zwolnienia
Według wyliczeń władz gminy Dobrzeń Wielki, z tego powodu wpływy z podatków spadną o około 40 mln złotych i wymuszą szereg cięć i zwolnień. - Ja już musiałem wręcz wręczyć wypowiedzenia 23 z 32 zatrudnionych. Nie wiem, czy będzie nas stać na remont budynku - tłumaczy uczestniczący w proteście dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim Gerard Kasprzak. O możliwych cięciach informuje wójt gminy Dobrzeń Wielki Henryk Wróbel. - Czekają nas dramatyczne wybory. Nie sądzę, żeby było nas stać choćby na utrzymanie zespołu szkół, w skład którego wchodzi m.in. zawodówka, technikum i najstarsze w Polsce wiejskie liceum. To samo dotyczy innych jednostek finansowanych przez gminę. Pieniądze oferowane przez miasto Opole, czyli jednorazowo 10 mln złotych, nic nie załatwią, a jedynie przedłużą agonię gminy - podkreśla Wróbel. On sam w ramach oszczędności zaproponował obniżenie swojej pensji o 25 procent. W sali z protestującymi spotkał się Rafał Kampa z komitetu "Tak dla samorządności", który wcześniej w ramach protestu przeciwko powiększeniu Opola o okoliczne sołectwa współorganizował m.in. blokady dróg i manifestacje. - Od początku mówiłem, że nigdy nie będę namawiał ludzi do protestu w formie głodówki, ale skoro do tego już doszło, będę ich wspierał - powiedział Kampa.
Wiceminister uważa decyzję za sukces
Do kwestii powiększenia miasta o tereny gminy Dobrzeń Wielki odnosił się w miniony czwartek pochodzący z Opola wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Na konferencji prasowej podsumowującej rok swojej działalności uznał tę decyzję rządu z 19 lipca jako swój osobisty sukces. - Dla kogo powinna pracować elektrownia Opole? Dla całego regionu, czy małej gminy? Ja nadal jestem przekonany, że dla regionu - podkreślił. Zdaniem wiceministra z inwestycji powinni korzystać wszyscy mieszkańcy regionu, a najlepszą gwarancję da w tej sytuacji miasto wojewódzkie. Jaki odniósł się także do protestujących mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki. - Mieli dużo pieniędzy dzięki elektrowni Opole i stworzyli sobie takie prywatne ranczo, w którym wójt malutkiej gminy zarabia więcej niż prezydent Opola, mimo że jego odpowiedzialność jest radykalnie mniejsza. Tę patologię trzeba było zmienić. Zamiast wydawać te pieniądze na takie rozbudowane ranczo, można je wydać na sprawy służące całemu regionowi - podkreślił wiceminister.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24