"Z troską obserwuję narastające od lat przyczyny, które doprowadziły do obecnego protestu młodych lekarzy" - napisał w liście do ministra zdrowia dziekan Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego profesor Maciej Małecki. Sobota jest trzynastym dniem protestu głodowego lekarzy rezydentów.
Treść listu została opublikowana na stronie internetowej wydziału. Profesor Małecki pisze do ministra, że jako dziekan najstarszego Wydziału Lekarskiego w Polsce czuje się w obowiązku zabrania głosu w związku z protestem młodych lekarzy.
Nie tylko problem finansowy
"Z troską obserwuję narastające od lat przyczyny, które doprowadziły do obecnego protestu młodych lekarzy. Tych pozostających w trakcie szkolenia specjalistycznego, w szczególności rezydentów, bez których ciężkiej pracy niemożliwe byłoby funkcjonowanie setek oddziałów szpitalnych na terenie całego kraju" - pisze profesor Małecki.
"Rozumiem realia finansowe budżetu państwa, a także fakt, że ewentualny wzrost ich płac musi nastąpić z uwzględnieniem zachowania właściwych proporcji do innych grup lekarzy i przedstawicieli pozostałych zawodów medycznych. Jednak dla nikogo nie ulega wątpliwości, że obecny poziom wynagrodzeń początkujących medyków jest rażąco niski" - napisał profesor Małecki.
Jak zauważył, obecne protesty nie są wynikiem wyłącznie problemów finansowych. "Zbyt wielu absolwentów kierunków lekarskich napotyka na bariery administracyjne i ograniczenia w dostępie do szkolenia w wybranej specjalizacji" - zauważył.
Dziekan wyraził nadzieję, że rozpoczęte rozmowy i negocjacje będą kontynuowane i doprowadzą do porozumienia, na którym skorzysta "młoda generacja polskich lekarzy, cały system opieki zdrowotnej, a przede wszystkim dobro pacjentów".
Inne zawody apelują o poprawę sytuacji rezydentów
Stanowisko w sprawie sytuacji lekarzy rezydentów i sytuacji w ochronie zdrowia zajęło także zawiązane w marcu tego roku w Krakowie Forum Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego. Skupia ono 14 małopolskich organizacji, które reprezentują między innymi środowiska lekarzy, pielęgniarek, aptekarzy, adwokatów, radców prawnych, notariuszy, biegłych rewidentów.
Członkowie Forum wyrazili zaniepokojenie obecną sytuacją w ochronie zdrowia. Zaapelowali do władz uczestniczących w tworzeniu prawa oraz organizacji systemu opieki zdrowotnej, "aby projektowane zmiany doprowadziły wreszcie do realnego i wyraźnego wzrostu nakładów finansowych na tę opiekę" oraz o radykalną poprawę warunków kształcenia i pracy pielęgniarek i lekarzy.
W uzasadnieniu podkreślono, że w Polsce nakłady na ochronę zdrowia są najniższe w Europie. Wskazano, że zarobki pielęgniarek są "upokarzająco niskie" i że choć zmniejszyła się liczba wyjeżdżających za granicę lekarzy, to wciąż wyjeżdżają głównie lekarze młodzi, po stażu lub bezpośrednio po specjalizacji. Członkowie Forum zauważyli też, że inni pracownicy medyczni, podsiadający wyższe wykształcenie, są wynagradzani na poziomie pracownika niewykwalifikowanego, a pracownicy administracji ochrony zdrowia najczęściej zarabiają znacznie mniej niż pracownicy o podobnych kwalifikacjach zatrudnieni w innych sferach życia i gospodarki.
Nadal bez porozumienia
W piątek sejmowa komisja zdrowia, która zebrała się w szpitalu, gdzie rezydenci prowadzą protest głodowy, zaapelowała o zakończenie sporu politycznego i skoncentrowanie się na merytorycznej dyskusji, aby przygotować jak najlepsze rozwiązania.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powtórzył podczas posiedzenia komisji, że nadal aktualne jest zaproszenie dla rezydentów do udziału w pracach zapowiadanego przez premier Beatę Szydło zespołu, który będzie zajmował się kwestią jak najszybszego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, a także wynagrodzeniami pracowników służby zdrowia. Podkreślił, że zmiany, które jego resort wprowadza w systemie ochrony zdrowia, to literalna realizacja oczekiwań rezydentów - między innymi zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia i stopniowe podwyższanie płac kadry medycznej.
Autor: MarNie//now / Źródło: PAP