- Kompromis, który zaproponował prezes PiS Zbigniewowi Ziobrze wygląda, jak powiedzenie "do widzenia" - ocenił w TVN24 Paweł Kowal z PJN, komentując sytuację w PiS Zbigniewa Ziobry i grupy jego zwolenników. Jego zdaniem, ambicje Ziobry są "pozytywne", ale w PiS-ie nie ma on pola do działania, bo ostatnie słowo należy zawsze do Jarosława Kaczyńskiego.
W ocenie Kowala, prezes PiS Jarosław Kaczyński poszedł tą samą drogą, co wcześniej, usuwając z PiS krytykujących sposób działania partii polityków (m.in. Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak).
- Oni ("ziobryści" - red.) są w tej instytucji, są członkami partii, ale nie mają żadnego wpływu na to, co się w niej dzieje i co się dzieje ze środkami, którymi dysponuje partia. W związku z tym nie są w stanie składać propozycji innym członkom tej partii, bo wiedzą, że do wszystkiego klucz ma prezes, że status zarejestrowany w sądzie jest taki, że w każdym punkcie jest powiedziane "a poza tym może to zrobić prezes". To jest patologia systemu politycznego, głęboka patologia, która będzie się odbijała na wszystkich ocenił polityk PJN.
Zdaniem Kowala, świadczy to o "zdziczeniu polityki", bo wyłącza ją z "przejrzystych reguł gry". - Ziobro nie ma pola manewru, ale daje dowód tego, że w pewnych sytuacjach trzeba ponieść czoło do góry i powiedzieć to - stwierdził Kowal. - Być może on uważa, że jest jakiś sens w tym wewnętrznym manewrowaniu, ale nie chciałbym w to wnikać - dodał szef PJN, zaznaczając, że w przeciwieństwie do innych nie uzurpuje sobie prawa do bycia znawcą PiS-u.
"Trudno to nazwać kompromisem"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował w środę wiceszefowi partii Zbigniewowi Ziobrze kompromis zakładający m.in. oddanie się Ziobry i związanego z nim europosła PiS Jacka Kurskiego do dyspozycji prezesa partii oraz zaprzestanie działań, które "szkodzą PiS". Jednocześnie rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne przeciwko Ziobrze, Kurskiemu i trzeciemu europosłowi - Tadeuszowi Cymańskiemu, który ostatnio również publicznie krytykował sytuację w PiS.
Ziobro ocenił, że to co mu przedstawiono "trudno nazwać kompromisem". - Bycie objętym postępowaniem dyscyplinarnym, postawionym w stan obwinienia, z żądaniem - rozumiem publicznego - przyznania się do błędów i podawania do dymisji - co to ma wspólnego z jakimkolwiek kompromisem? - pytał Ziobro na zwołanej wieczorem w Sejmie konferencji prasowej. Towarzyszyli mu podczas niej Kurski, Cymański, a także posłowie Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk. - Podtrzymujemy dobrą wolę dyskusji, ale odpowiedzialność za siłowe rozwiązywanie tej sprawy, eskalację konfliktu biorą na siebie ci, którzy zdecydowali się tego rodzaju metody zastosować - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24