W czwartek Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga pokaże na konferencji prasowej nagrania z akcji w siedzibie "Wprost". 18 czerwca prokuratorzy i funkcjonariusze ABW weszli do redakcji tygodnika w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnego podsłuchiwania polityków. Akcja zakończyła się fiaskiem, a pod adresem prokuratury padło wiele krytycznych komentarzy.
Prokuratura i ABW pojawiły się w obstawie policji w siedzibie "Wprost", by przejąć nośniki z nagraniami nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków i innych urzędników państwowych. Redakcja odmówiła, powołując się na tajemnicę dziennikarską.
Prokuratorzy zarządzili przeszukanie redakcji. Niespodziewanie jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli i zapanował chaos. Doszło do szamotaniny, funkcjonariusze usiłowali odebrać laptopa redaktorowi naczelnemu Sylwestrowi Latkowskiemu, który poinformował, że użyto wobec niego przemocy fizycznej.
Prokurator generalny Andrzej Seremet bronił działań w redakcji. Negatywną opinię na jej temat przedstawiło natomiast ministerstwo sprawiedliwości.
Poznamy wersję wydarzeń prokuratury
- Nikt nie zwrócił się do prokuratury, żeby przedstawiła własną wersję wydarzeń czy przedstawiła ten przebieg, który mamy zarejestrowany na naszych taśmach - odpowiadała na krytykę resortu rzeczniczka prowadzącej śledztwo praskiej prokuratury, Renata Mazur.
Zapowiedziała przy tym, że prokuratura udostępni nagrania z akcji w redakcji "Wprost" - miało się to stać na początku tygodnia. Ostatecznie nagrania zostaną pokazane na czwartkowej konferencji prasowej.
Wcześniej Mazur mówiła również, że film pokazujący akcję "w miarę możliwości" prokuratura będzie chciała umieścić na swojej stronie internetowej.
W śledztwie dotyczących nielegalnych podsłuchów zarzuty postawiono do tej pory czterem osobom: Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom ekskluzywnych restauracji, w których nagrywano rozmowy oraz biznesmenom Markowi F. i Krzysztofowi R.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24.pl