Decyzja o zrzeczeniu się immunitetu przez posła Przemysława Wiplera wpłynęła do Prokuratury Generalnej - powiedział Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. Najpóźniej w piątek decyzja zostanie przekazana do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ. Prokuratorzy nie ustalili jeszcze daty ogłoszenia zarzutów wobec posła, który sam zrzekł się immunitetu w związku z bójką z policjantami.
Ponad tydzień temu Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich potwierdziła prawidłowość zrzeczenia się przez Wiplera immunitetu. Następnie decyzję przesłano z Sejmu do Prokuratury Generalnej. Oznacza to, że stołeczni prokuratorzy mogą już wezwać posła na przesłuchanie i postawić mu zarzuty.
Do 3 lat więzienia
Prokuratura uważa, że 30 października 2013 roku Wipler użył przemocy wobec policjantów i ich znieważał. Chodzi o incydent, gdy poseł opuszczał klub przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Według policjantów mężczyzna zachowywał się agresywnie i wulgarnie, chciał im wydawać polecenia.
Przestępstwa, które prokuratorzy chcą zarzucić posłowi, są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3.
Kolacja z winem
Wipler z kolei relacjonował, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży, w związku z czym wybrał się z przyjaciółmi świętować. - Poszliśmy na kolację z winem, później poszliśmy na drinka do lokalu, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Gdy wychodziłem, zauważyłem, że się dzieją bardzo niepokojące rzeczy, była awantura przed tym lokalem - mówił poseł. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. - Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach - mówił poseł.
Stłuczenia i otarcia
Przekonywał, że został brutalnie pobity, a lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Dodał, że badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
- Dochodzenie wszczęto z urzędu. Przesłuchano w nim w sumie kilkudziesięciu świadków, odtworzono też zapisy nagrań monitoringu z miejsca zdarzenia - wyjaśniał prokurator Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury. Według niego, zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnił podejrzenie, iż Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych.
Autor: Mdo/tr,rzw/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gość Niedzielny | Jakub Szymczuk