Prok. Melka naciskany, ale w sprawie MTK

 
Melka prowadził śledztwo ws. zawalenia się hali w Rudzie Śląskiej
Źródło: TVN24

Prokurator Emil Melka miał być naciskany przez przełożonych, ale nie w tzw. aferze węglowej, tylko w sprawie katastrofy MTK - dowiedziała się "Rzeczpospolita".

Melka prowadził jedno z najważniejszych śledztw w Katowicach: katastrofy budowlanej na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, w której zginęło 65 osób. Ponad rok temu sprzeciwił się decyzji przełożonych i nie zgodził się wystąpić z wnioskiem o odebranie immunitetu sędziemu Leszkowi Guzie z Gliwic, który dwa miesiące przed tragedią w Katowicach orzekał w procesie, jaki MTK wytoczyły firmie ubezpieczeniowej Hestia o odszkodowanie za zniszczony dach - czytamy w dzienniku.

Dach wygiął się w 2002 r. bo nie był odśnieżany. Guza uznał, że MTK nie musiały odśnieżać dachu, bo "nie ma w Polsce takiego zwyczaju". Kilka tygodni później dach runął. Minister Ziobro złożył wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego. Melka był przeciwny.

- Od Krzysztofa Sieraka, ówczesnego szefa Prokuratury Okręgowej w Katowicach dostał polecenie na piśmie, ale od tej decyzji się odwołał - opowiada jeden z prokuratorów. Prokurator Tomasz Janeczek podtrzymał stanowisko Sieraka. Dwa miesiące temu lubelski sąd uniewinnił Guzego.

Jeden z katowickich prokuratorów, kolega Melki, mówi: - Od czasu tej sprawy Melka się zmienił. Stał się zgorzkniały, był bojowo nastawiony. Z kolei Tomasz Janeczek twierdzi, że Melka świadomie rozpowiadał plotki o naciskach - pisze "Rzeczpospolita".

Źródło: "Rzeczpospolita"

Czytaj także: