Ustawy dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa nie są nawet o jeden procent lepsze niż te, które wyszły z parlamentu od Zbigniewa Ziobry - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 szef klubu PO Sławomir Neumann, komentując prezydenckie projekty. - Pokaz skrajnie cynicznych wypowiedzi. Państwo z trudnością przyjmujecie to, że 80 procent Polaków chce reformy wymiaru sprawiedliwości i prawie 80 procent Polaków poparło weta prezydenta - odpowiadał Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta.
We wtorek prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym zostały złożone do marszałka Sejmu. Przygotowanie ich prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw autorstwa PiS.
Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza między innymi możliwość wniesienia do Sądu Najwyższego skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
Skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia, przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 roku. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów Sądu Najwyższego i jednego ławnika.
Projekt ustawy o KRS zakłada między innymi, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm [dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - przyp. red.]. Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję, w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
"Ustawy nie są nawet o jeden procent lepsze"
Do prezydenckich projektów odnieśli się goście "Kawy na ławę" w TVN24. - Dzisiaj te ustawy dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa nie są nawet o jeden procent lepsze niż to, co wyszło z parlamentu, z biura Zbigniewa Ziobry - powiedział szef klubu PO Sławomir Neumann.
- Niczym się nie różni wpisanie nazwiska Zbigniewa Ziobry, czy nazwiska Andrzeja Dudy lub posłów, czy senatorów PiS-u. Teraz to już jest ustawka PiS-u, który udaje, że jest jakiś konflikt między prezydentem a PiS-em. Nie ma takiego konfliktu, już pan prezydent poddał się woli Jarosława Kaczyńskiego, wrócił do sekretariatu i będzie tam grzecznie czekał - komentował.
Jak wymieniał, KRS wybierze PiS i ławników do Sądu Najwyższego również wybierze obecna władza. - PiS chciał skończyć kadencję sędziów Sądu Najwyższego, to się wydarzy, wszystko będzie tak, jak było w pierwotnych ustawach, tylko będzie podlane sosem, że były dwa miesiące jakiejś próby pilnowania niezależności sądownictwa przez prezydenta, skończone katastrofą - stwierdził Neumann.
"Pokaz skrajnie cynicznych wypowiedzi"
Do tych wypowiedzi Sławomira Neumanna odniósł się Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. - Z ubolewaniem przyjmuję postawę Platformy Obywatelskiej, ponieważ był to jedyny klub, który nie stawił się na zaproszenia prezydenta do konsultacji w tak istotnej sprawie, jak reforma sądownictwa - powiedział. Andrzej Duda w poniedziałek zaprosił przedstawicieli klubów na konsultacje w sprawie zmian w ustawie zasadniczej. W spotkaniu wzięły udział wszystkie kluby parlamentarne, oprócz PO.
Neumann zaprotestował i mówił, że było zaproszenie do konsultacji w sprawie zmiana konstytucji, nie reforma sądownictwa. - Niech pan nie kłamie - mówił do Pawła Muchy.
- To, co dzisiaj pan przewodniczący [Sławomir Neumann - przyp. red.] w studio urządza - dając taki pokaz skrajnie cynicznych wypowiedzi - jest elementem tego, że państwo z trudnością przyjmujecie to, że 80 procent Polaków chce reformy wymiaru sprawiedliwości i prawie 80 procent Polaków poparło weta prezydenta - powiedział Mucha.
Mówił, że jest przekonany, że "te dobre ustawy, które wskazują - jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy - kwestie instytucji prawnej, jaką jest skarga nadzwyczajna, czy kwestie związane z Izbą Dyscyplinarną - to są zmiany przez Polaków oczekiwane i pożądane".
Zaznaczył, że projekt, który był zawetowany przez prezydenta nie zawierał takiej instytucji prawnej, jak skarga nadzwyczajna.
- Jeżeli chodzi o kwestie związane z Krajową Radą Sądownictwa, to dzisiaj pan prezydent mówi, że w KRS powinni znaleźć się sędziowie z wyborów, ale to nie może być wybór monopartyjny. To ma być wybór, w którym uczestniczą ugrupowania, które są dzisiaj w polskim Sejmie - mówił Mucha. Neumann w odpowiedzi na te słowa, odparł: - My nie dajemy się nabierać.
"Dokładnie ta sama mentalność"
Katarzyna Lubnauer (.Nowoczesna), oceniła z kolei, że "projekty ustaw prezydenta pokazują dość jednoznacznie, że jest dokładnie ta sama mentalność w myśleniu Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta". - Niczym to się nie różni, jeżeli chodzi o podejście, sądy służą tylko do tego, żeby PiS przejął nad nimi kontrolę - mówiła.
- Nawet ta skarga nadzwyczajna budzi takie głębokie poczucie, że chodzi tylko o to, żeby stworzyć nową Izbę do Spraw Kontroli i Spraw Publicznych po to, żeby tam przenieść na przykład decydowanie o wynikach wyborów - dodawała.
Zaznaczyła jednak, że Nowoczesna chce reform w sądownictwie. - Ale te projekty o Sądzie Najwyższym i o KRS-ie nie mówią nic o reformie sądownictwa, mówią tylko o tym, jaki jest mechanizm przejmowania sądów - powiedziała Lubnauer. - Mam wrażenie, że wy chcecie kontrolować wszystko, łącznie z tym, że chcecie mieć własną kontrolowaną opozycję - zwróciła się do polityków PiS-u.
Jacek Sasin (PiS) ocenił, że "mamy do czynienia z absurdalną retoryką ze strony totalnej opozycji". - To jest kompletny brak logiki. Na tym tle widać podział, który się rysuje. Z jednej strony są ci, którzy słuchają głosu obywateli i chcą tej reformy dokonać (…). Z drugiej strony mamy tych, którzy mają usta pełne głosów o potrzebie reformy sądownictwa, ale nie mają żadnych pomysłów. Jest tylko nie bo nie - mówił.
"PiS proponuje przechył w drugą stronę"
Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15) wskazywała z kolei, że do tej pory mieliśmy wymiar sprawiedliwości "absolutnie nieruszalny". - Ludzie byli z tego niezadowoleni, przez wiele lat nikomu nie udało się nic zreformować - podkreślała.
- Teraz przychodzi Prawo i Sprawiedliwość proponuje przechył w drugą stronę, czyli proponuje ustawy, w których minister sprawiedliwości, prokurator generalny będzie panował nad wszystkim, będzie personalnie decydował o KRS-ie. To też jest złe. Ani sędziowie, ani środowiska prawnicze, ani politycy, nie powinni mieć całkowitej władzy nad wymiarem sprawiedliwości - mówiła Ścigaj.
Jak zaznaczyła, prezydent spróbował znaleźć rozwiązanie. Podkreśliła, Kukiz'15 jest wdzięczny prezydentowi, że wysłuchał ich postulatów.
Jednak - jak dodała - "te ustawy to też nie jest reforma sprawiedliwości". - Ale skoro Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że rzeczywiście trzeba zacząć od tej "góry", to rozumiemy, że pan prezydent wyszedł na przeciw i wprowadził element kontroli społecznej - stwierdziła.
- Prezydent odpowiada, łagodzi, zaprasza do rozmów, co w ogóle było do tej pory niemożliwe. Prawo i Sprawiedliwość nie zna takiej metody, jak zaproszenia do rozmów opozycji. Postawił się obozowi rządzącemu, w jakiś sposób się naraził - kontynuowała.
Zwróciła się do opozycji: - Państwo nadal nie chcecie usiąść, nie chcecie reformować.
"My gramy w brydża, a prezydent gra z nami w durnia"
- My próbujemy podchodzić do sprawy bardzo poważnie i grać w brydża, a PiS i pan prezydent grają z nami w durnia - skomentował Piotr Zgorzelski (PSL).
- Tak naprawdę wcale nie chodzi o poprawienie losu tych obywateli, których sprawy trafiają do sądu. Tu chodzi o tak zwaną perspektywę polityczną - podsumował.
Autor: KB/gry / Źródło: tvn24