Blisko 6,5 mld zł będzie kosztować budowa nowego bloku energetycznego wielkiej mocy w Kozienicach. To największa taka inwestycja w Polsce i Europie. Konieczna, jeśli chcemy mieć prąd w domach i zakładach pracy.
Budowa bloku energetycznego wielkiej mocy w Kozienicach ma kluczowe znacznie dla polskiej gospodarki. Od dłuższego czasu eksperci zwracają uwagę, że w naszym kraju rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną, bo przybywa w domu sprzetów, które z takiej energii korzystają. Szacuje się, że do końca 2030 roku zapotrzebowanie na prąd wzrośnie o ponad 55 proc., czyli będzie o ponad połowę większe niż dziś.
Blackout?
Według dr Filipa Elżanowskiego, eksperta ds. energetyki, brak inwestycji w tej dziedzinie mógłby doprowadzić do "blackoutu", czyli braku prądu, braku zasilania i kompletnego paraliżu gospodarki.
- Bardzo dobrze, że zaczyna się coś dziać. Bo, jesli byśmy przez następne trzy czy cztery lata mówili, że jest słabo i linie przesyłowe mogą paść, to rzeczywiście byśmy doprowadzili do blackoutów - mówi Elżanowski.
Ratunek w Kozienicach?
Wzrastające zapotrzebowanie na energię - według ekspertów - już za kilka lat przekroczy znacznie nasze możliwości produkcyjne. A to oznacza, że albo będziemy musieli ją importować, albo znacznie ograniczyć jej wykorzystywanie.
- Dzisiaj na szali mamy de facto inwestycje kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego państwa, zarówno jeśli chodzi o Kozienice, jak i Opole, gdzie też są plany zwiększenia mocy elektrowni - mówi Mikołaj Budzanowski, minister skarbu państwa.
W Kozienicach przy budowie bloku energetycznego ma pracować około dwóch i pół tysiąca pracowników. Wykonawcą bedzie polsko-japonskie konsorcjum. Nowy blok energetyczny, ma ruszyć za pięć lat. Będzie mieć moc ponad tysiąca megawatów i zwiększy zdolności produkcyjne kozienickiej elektrowni o jedną trzecią.
Autor: km//kdj / Źródło: Fakty TVN