Dziś w południe w Warszawie rozpoczęła się konwencja wyborcza Platformy Obywatelskiej, na której partia przedstawia swoją ofertę programową. W sprawie nie obyło się jednak bez zgrzytu. Działacze PO skarżą się, że nie widzieli programu na oczy, a władze partii traktują ich jak stado baranów - donosi "Wprost".
Konwencja Platformy rozpoczęła się na warszawskim Ursynowie. Podczas imprezy zostanie przedstawiony blisko 200-stronicowy program.
Jak powiedział minister Michał Boni "program jest kontynuacją, ale zarazem będzie tworzył dobry horyzont dla skoku cywilizacyjnego dla Polski". Także rzecznik rządu Paweł Graś przyznał, że program PO częściowo zawarty jest w wielu rządowych dokumentach - takich jak strategia "Polska 2030" czy "Polska 2020".
Co obieca PO?
O przedstawienie programu gospodarczego liderzy PO byli od dawna wzywani przez swoich politycznych konkurentów. Do tej pory Platforma szeroko zaprezentowała jedynie swoją ofertę dla ludzi młodych.
Według dotychczasowych zapowiedzi, PO ma obiecać wyborcom m.in. podtrzymanie wzrostu gospodarczego, redukcję deficytu i długu publicznego, ułatwienia dla przedsiębiorców, inwestycje w infrastrukturę (z naciskiem m.in. na kolej), racjonalizację emerytur mundurowych i górniczych, ciąg dalszy prywatyzacji oraz reformy służby zdrowia (z naciskiem na poprawę sytuacji pacjenta i jego komfortu).
Obniżka po kryzysie
Jednocześnie minister finansów Jacek Rostowski obiecał niedawno obniżenie 32-procentowej stawki podatku dochodowego.
- Poniżej 2 proc. podatników płaci wyższą, 32-proc. stawkę PIT. Będziemy mogli ją obniżyć po kryzysie - napisał Rostowski na Twitterze. Media przypomniały, że podatnicy, których obowiązuje ta stawka, wpłacili za 2010 rok prawie 10 mld zł.
Programowy zgrzyt
W sprawie programu wyborczego już pojawił się w PO zgrzyt. Jak zauważa na swojej stronie internetowej "Wprost" działacze, którzy będą go w sobotę przyjmować skarżą się, że nie widzieli go na oczy. A władze partii zamiast zorganizować debatę na temat dokumentu trzymały go przed działaczami w tajemnicy.
- Zarząd traktuje nas jak stado baranów. Jak mamy głosować za programem, którego nie widzieliśmy? Z mediów dowiedzieliśmy się tylko, że dokument jest już w druku, że Platforma wycofała się w nim z pomysłu podatku liniowego i że jednym z jego autorów jest szef Instytut Obywatelskiego Jarosław Makowski. To się pechowo złożyło, bo ja akurat jestem za liniowym a tego człowieka w życiu na oczy nie widziałem – oburza się jeden z posłów.
- Szkoda, że władze partii nie przeprowadziły wewnętrznych konsultacji na temat programu, tak jak to miało miejsce w 2007 roku - przyznaje Jarosław Gowin.
Zarzuty o brak konsultacji odpiera Rafał Grupiński, jeden z autorów dokumentu. Twierdzi, że każdy, kto chciał, mógł włączyć się w prace programowe. - Wielokrotnie proponowaliśmy posłom udział w pracach dotyczących spraw, którymi na co dzień zajmują się w komisjach. Kto chciał, mógł skorzystać - zaznacza Grupiński.
Podczas konwencji, program oficjalnie zatwierdzić ma Rada Krajowa PO. Możliwe, że na konwencji zostanie też zaprezentowane hasło wyborcze PO.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka