- Sytuację prof. Wolszczana można porównać z sytuacją Szawła z Tarsu, który najpierw gonił chrześcijan, a potem miał wypadek konny i przestał ich gonić - stwierdził w "Magazynie 24 Godziny" prof. Marian Filar. - Jest tu znacząca różnica. Szaweł nie twierdził, że robił dobrze, tylko że był pogrążony w złu - ripostował Bronisław Wildstein.
W "Magazynie 24 Godziny" goście dyskutowali o sprawie słynnego polskiego astronoma prof. Aleksandra Wolszczana, który przyznał się do współpracy z SB. (CZYTAJ WIĘCEJ)
- Prof. Wolszczan zrozumiał o co chodzi. Zrozumiał, że jest niedobrze donosić na swoich bliźnich - podkreślał prof. Marian Filar z Partii Demokratycznej.
Zdaniem Filara, ocena działalności profesora jest jednoznacznie negatywna tylko w płaszczyźnie moralnej. Istnieją jednak płaszczyzny, w których tej jednoznaczności już nie ma. - Przecież on się przyznał. Ważna jest ocena jego działań w kontekście tamtych czasów, późniejszych osiągnięć profesora, przebaczenia - argumentował.
Nie mówcie, że nic się nie stało
Z Filarem nie zgodził się Bronisław Wildstein. - To jest próba mówienia, że właściwie nic się nie stało. Sprawa profesora to nie jest sprawa indywidualna, bo etyka, moralność zależy od zbiorowości - mówił. To zbiorowość decyduje czy coś zasługuje na potępienie, czy nie. Jego zdaniem usprawiedliwienia prof. Wolszczana, że "nikomu nie zaszkodził" są bezsensowne. - On nie wie czy nikomu nie zaszkodził.
Informacje, które przekazywał mogą wydawać się niewinne, ale były wykorzystywane przez aparat terroru - podkreślał Wildstein. - Teraz on staje się oskarżycielem - oskarża tych, którzy ośmielają się odsłonić prawdę. On porównał SB do ludzi, którzy teraz dążą do prawdy - dodał.
Dlaczego przeszłość ma być zapomniana?
- Ja mogę oczywiście współczuć profesorowi, że znaleziono te dokumenty, ale nie rozumiem dlaczego tworzy ideologie, że przeszłość powinna zostać zapomniana. Nasza kultura jest oparta na pamięci i świadomości historycznej. Zapominanie jest rzeczą karygodną - podkreślał z kolei socjolog Paweł Śpiewak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24