Najlepsi polscy skoczkowie spadochronowi mają bardzo ambitne plany - chcą połączyć w jedną formację sto spadających osób i stworzyć tym samym biało-czerwoną flagę. Taka liczba dałaby także rekord Polski. W środę najlepszy rezultat w historii osiągnęły panie, które przez ponad 10 sekund utrzymały formację 34-osobową. Cztery najodważniejsze postanowiły też spaść głową w dół.
Polscy spadochroniarze rekordy kraju postanowili bić w miejscowości Klatovy w Czechach. Cały impreza zaczęła się we wtorek i potrwa do piątku. Pierwszego dnia panie bez powodzenia próbowały pobić rekord Polski 34-way. Sztuka ta udała im się dopiero w środę. Wykonana o 8 rano szósta próba, z wysokości 6000 m, przyniosła sukces.
Pierwsza taka próba w historii
Chwilę później panie ustanowiły kolejny rekord, tym razem w dyscyplinie Head Down, polegającej na spadaniu głową w dół. Ze względu na skalę trudności brały w nim udział tylko cztery najbardziej doświadczone zawodniczki: Olimpia Patej, Beata Masłowska, Izabela Pilarczyk i Agnieszka Roman. Dotychczas kobiety w naszym kraju nie podejmowały takich prób.
Spadochroniarze czekają teraz na najważniejsze wydarzenie imprezy, tzn. połączenie się w powietrzu w jedną formację stu zawodników z naszego kraju. Wcześniej udało się dokonać tej sztuki w siedmiu państwach. Poprzedni rekord Polski został ustanowiony w 2012 roku, gdy grupa skoczków liczyła 70 skoczków.
Na razie trwają próby przed tym wydarzeniem. Spadochroniarze będą ubrani w białe lub czerwone kombinezony. Dzięki temu podczas spadania chcą w powietrzy stworzyć polską flagę.
Autor: dasz, iwan / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: skydive.pl