Prezydent: w kancelarii trwają prace nad projektem nowelizacji kodeksu wyborczego

Prezydent RP Bronisław Komorowski był gościem "Faktów po Faktach"
"Nie należy iść w kierunku upartyjnienia PKW. To jest droga niesłychanie niebezpieczna"
Źródło: tvn24
- Trzeba przywrócić zaufanie do systemu wyborczego w Polsce - mówił w "Faktach po Faktach" prezydent RP. Bronisław Komorowski podkreślił, że sytuacja, jaka miała miejsce po wyborach samorządowych, "to jest przejaw jakiejś niedojrzałości demokratycznej, bo wpadki zdarzają się wszędzie."

ZOBACZ RELACJĘ MINUTA PO MINUCIE

- Racja, że niektóre instytucje nie sprawdziły się. PKW nie potrafiło sobie poradzić ani z organizacją wyborów, ani z kryzysem, który potem nastąpił. To byli wybitni prawnicy, ale nie starczyło im umiejętności komunikowania się, nie przewidzieli co się stanie, gdy nie podjęli na czas decyzji o przejściu na ręczne liczenie - ocenił na antenie TVN24 prezydent.

"Zachowanie honorowe"

Jego zdaniem "sędziowie PKW podali się do dymisji, bo zrozumieli, że nie potrafią sobie poradzić z tą sytuacją i otworzyli drogę do nowego kształtowania". - To było zachowanie niezwykle honorowe - ocenił.

Zaznaczył, że nie podoba mu się projekt nowelizacji kodeksu wyborczego przygotowany przez PiS. - Nie należy iść w kierunku upolitycznienia PKW, to jest droga niebezpieczna, a to jest główny element ich ustawy. Na dodatek PiS przyjęło kilka lat temu, tak jak inne partie, ten kodeks wyborczy, na którego podstawie są przeprowadzane wybory - przypomniał Komorowski.

Nowy kodeks wyborczy

- Ja bym sugerował wspólną pracę parlamentu i powiedzenie publiczne, że popełniliśmy w kilku miejscach błąd i dlatego potrzebna jest nowa ustawa - stwierdził.

Prezydent poinformował także, że w jego kancelarii trwają już prace nad projektem nowelizacji kodeksu wyborczego. - Jakieś założenia już istnieją, prace trwają, ale kształt powinien być taki, by pasował do wewnętrznych ustaleń PKW w obecnym składzie - podkreślił.

Zmiany mają dotyczyć między innymi kwestii kadencyjności sędziów. - By była pewna wymiana, rotacja, chodzi też o czas ich pracy w PKW. Jest także tyle wątpliwości w kwestiach liczenia głosów. Kiedyś w polskim prawie istniał zapis, który nakazywał liczenie głosów odrębnie - tych które są źle wypełnione od tych, które były (celowo - red.) puste - chcę to przywrócić, by było to jasne - powiedział prezydent.

W jego opinii nowa PKW musi zastanowić się, "gdzie można szukać pozytywnych rozwiązań uzdrawiających sytuację". - Wiele może uzdrowić na poziomie własnych decyzji - ocenił.

"Każda partia coś tam ugrała"

Komorowski zauważył, że "niepokoi go łatwość oskarżeń o sfałszowanie wyborów". - Takie oskarżenia trzeba udowodnić, trzeba refleksji przed takimi słowami. (..) To nie politycy decydują o ważności wyborów, tylko sądy - podkreślił.

Dodał, że w sprawie zarzutów o sfałszowanie wyborów rozmawiał z Leszkiem Millerem i z Januszem Palikotem. - Przyjąłem pana Millera i pana Palikota na spotkaniu, by wyjaśnić, czy idą właściwą drogą dla ludzi, którzy chcą być częścią systemu demokratycznego. Mam nadzieję, że z tej rozmowy wypłynęły wnioski, że przestał funkcjonować chór, w którym występował Leszek Miller. Rozmowa z Millerem była dla mnie uspokajającą, że nie będzie ryzyka poszerzenia frontu antysystemowych i antypaństwowych działań – powiedział prezydent.

"Każdy może wyjść i powiedzieć: wygrałem"

"Każdy może wyjść i powiedzieć: wygrałem"

Zapytany o to, kto jest zwycięzcą tegorocznych wyborów, odparł, że "każda partia coś tam ugrała". - Taki jest urok wyborów samorządowych, że każdy może potem wyjść i powiedzieć "wygrałem", każdy ma potem rację - stwierdził.

Dodał też, że nie zaskoczył go dobry wynik PSL. - Widziałem mocną, zdecydowaną pracę "Ludowców", widziałem też wymianę na szczycie władzy, młodych ministrów, którzy wszyscy w terenie pracowali. (..) Dzisiaj PSL zrobiło świetny wynik m.in dlatego, że pokazali nową jakość - ocenił prezydent.

Zaznaczył, że porażką w tych wyborach jest dla niego "ogromna ilość głosów nieważnych".

"Styl kompromisu, a nie przeciągania liny"

Na pytanie o to, czy liczy na poparcie PSL w wyborach prezydenckich odparł, że "nie podjął jeszcze decyzji o starcie w wyborach". - Oczywiście, przygotowuję się do tego i prowadzę rozmowy, które będą miały wpływ na moją decyzję - podkreślił. Doprecyzował, że gdyby miał być wspólnym kandydatem koalicji PO-PSL, to "nie powiedziałby nie".

Wyraził też nadzieję, że "w Polsce pomimo różnic mógłby dominować styl kompromisu, a nie ciągłej awantury i przeciągania liny".

"Nie tęsknię do ostrego konfliktu między szefami PiS i PO"

"Nie tęsknię do ostrego konfliktu między szefami PiS i PO"

Autor: eos/kka / Źródło: tvn24

Czytaj także: