Prezydent Starachowic został skazany na 3,5 roku więzienia, 100 tys. zł grzywny, 8 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych oraz przepadek mienia pochodzącego z przestępstwa. Wojciech B. był oskarżony o przyjęcie łapówek i nakłanianie do fałszywych zeznań.
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła Wojciecha B., że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję prezydenta Starachowic, kilkukrotnie przyjmował łapówki od prezesów Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach i dostarczyciela opału do spółki komunalnej Mariana S., który również zasiadał na ławie oskarżonych. Korzyści majątkowe przekazane Wojciechowi B. wyniosły łącznie 95,5 tys. zł. Kolejny zarzut dla prezydenta Starachowic dotyczył nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań, w czym pomagała mu pracownica magistratu Justyna Z. - także oskarżona w sprawie. Na czwartkowej rozprawie stawili się jedynie Marian S. i Justyna Z. Nieobecnego prezydenta Wojciecha B. reprezentował adwokat.
"Powinien być wzorem etycznym"
W uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Nowak-Łon podkreśliła, że dowody zebrane w śledztwie potwierdzają niezbicie, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im przestępstw. Dodała, że w przypadku Wojciecha B. wpływ na wysokość kary miała duża szkodliwość społeczna czynów przez niego popełnionych. Dodała, że pełniąc tę funkcję, Wojciech B. powinien być dla mieszkańców Starachowic wzorem etycznym. Szkodliwość społeczna jego postępowania jest bardzo duża, bowiem mieszkańcy Starachowic dwukrotnie zaufali mu, oddając na niego głos podczas wyborów samorządowych. Wojciech B. został skazany wyrokiem starachowickiego sądu na 3,5 roku więzienia, 100 tys. zł grzywny, 8 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych i przepadek 95,5 tys. zł - mienia pochodzącego z przestępstwa. Sąd zdecydował także o obciążeniu Wojciecha B. ponad 23 tys. zł kosztów procesowych. W poczet kar Wojciecha B. zostaną wliczone niespełna cztery miesiące aresztu, w którym prezydent Starachowic przebywał od początku grudnia 2011 r. do końca marca 2012 r. Wliczony do zakazu pełnienia funkcji publicznych będzie także 10-miesięczny okres zawieszenia w wykonywaniu obowiązków prezydenta miasta.
Jeszcze dwie osoby skazane
Wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 12 tys. zł grzywny oraz nakaz pokrycia blisko 3 tys. zł kosztów procesu otrzymała Justyna Z. Według sądu dowody wskazywały na to, że urzędniczka pomagała w nakłanianiu świadka do składania fałszywych zeznań i pośredniczyła w przekazaniu Wojciechowi B. jednej z łapówek. Także Marian S., przedsiębiorca, który przekazał Wojciechowi B. kwotę ponad 30 tys. zł, został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz 30 tys. zł grzywny. Ma on także pokryć blisko 4 tys. zł kosztów procesu. Wyroki nie są prawomocne. Prokurator Anna Jaskóła z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie powiedziała, że jest zadowolona z wyroku skazującego oskarżonych i wymierzonych im kar. Justyna Z. nie chciała komentować wyroku, natomiast Marian S. powiedział, że uważa go za niesprawiedliwy. Obrońcy całej trójki oskarżonych zapowiedzieli wniesienie apelacji do Sądu Okręgowego w Kielcach.
Nadal jest prezydentem
Prezydent Starachowic Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów - korupcji i nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. W marcu 2012 r. sąd zdecydował, że po wpłaceniu kaucji prezydent może wyjść na wolność. Zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia go w czynnościach służbowych. Wobec samorządowca stosowany jest także dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Od października 2012 r. przed starachowickim sądem toczy się drugi proces, w którym Wojciech B. i jego zastępca Sylwester K. są oskarżeni o przekroczenie uprawnień i łamanie lokalnych przepisów dot. przydziału mieszkań komunalnych. Nie przyznają się do winy. Wojciech B. formalnie nadal jest prezydentem Starachowic, bowiem referendum w sprawie jego odwołania było nieważne ze względu na niską frekwencję. Pozwał samorząd o wypłatę zaległych poborów, którą miejskie służby finansowe wstrzymały po decyzji sądu o zawieszeniu go w czynnościach służbowych. Mandat prezydenta wygaśnie w przypadku wydania przez sąd prawomocnego wyroku skazującego.
Autor: jk//gak/k / Źródło: PAP