Prezydent Przemyśla Robert Choma, który był zaproszony do Konsulatu RP we Lwowie na spotkanie opłatkowo-noworoczne, nie został we wtorek wpuszczony na Ukrainę. Zakaz wjazdu wydała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Rzeczniczka MSZ Joanna Wajda poinformowała we wtorek, że resort wyjaśnia sprawę i jest w związku z tym w kontakcie z ambasadą Ukrainy. O wydarzeniu poinformowano na stronie internetowej urzędu miasta. Wiadomość o zakazie wjazdu potwierdziła SBU. - Zakaz został wydany jeszcze latem - powiedziała rzeczniczka SBU Ołena Hitlanska. Tymczasem prezydent Choma na wtorkowej konferencji prasowej poinformował, że granicę polsko-ukraińską ostatni raz przekraczał 25 listopada 2016 roku, na co dowodem są adnotacje w jego paszporcie. W oświadczeniu na stronie internetowej urzędu miasta prezydent Przemyśla wyjaśnia, że 17 stycznia miał zamiar wziąć udział w tradycyjnym spotkaniu opłatkowo-noworocznym w Konsulacie RP we Lwowie. "W trakcie odprawy na przejściu granicznym Medyka-Szeginie zostałem poinformowany o wydaniu zakazu wjazdu na teren Ukrainy wydanym przez ukraińskie służby graniczne. Wręczona mi decyzja nie zawiera żadnych wyjaśnień dotyczących powodów wydania zakazu, który obowiązuje do czasu odwołania" – czytamy w oświadczeniu. Prezydent napisał, że zwrócił się z prośbą do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o pomoc w wyjaśnieniu tych przyczyn i że do czasu ich ustalenia nie będzie komentował sprawy. - Zakaz wjazdu na Ukrainę został wydany w celu zapewnienia bezpieczeństwa naszego państwa - oświadczyła Hitlanska.
Zakaz wjazdu przez pięć lat?
Według nieoficjalnych informacji, uzyskanych przez Polską Agencję Prasową w Kijowie, Choma został uznany przez SBU za persona non grata na Ukrainie w związku incydentem w Przemyślu. W czerwcu doszło tam do zakłócenia ukraińskiej procesji religijnej. Rzecznik ukraińskiej Straży Granicznej Ołeh Słobodian poinformował lwowski portal Zaxid.net, że Robert Choma ma zakaz wjazdu na Ukrainę na okres pięciu lat.
Autor: js/ib / Źródło: PAP