Koalicja PO-LiD jest zła dla Polski - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezydent Lech Kaczyński. - PO-LiD zawsze będzie miał alternatywę i ta alternatywa zawsze będzie od niego lepsza - dodaje.
Prezydent nie wyklucza koalicji PO-PiS. Ewentualnym negocjatorem w rozmowach między Prawem i Sprawiedliwością i Platformą Obywatelską mógłby być - jego zdaniem - Jan Rokita. - Daj Boże - stwierdził prezydent. - Wiele jego wypowiedzi było skrajnie nieprzemyślanych, ale poza tym uważam go za człowieka o niemałym talencie - dodał.
Na pytanie, czy będzie wetował inicjatywy PO-LiD, jeśli do takiej koalicji dojdzie, prezydent odpowiada, że "będzie korzystał ze swoich konstytucyjnych uprawnień".
Prezydent odniósł się też do przedwyborczych transferów. Komentując start Bogdana Borusewicza z listy PO powiedział, że ten dawał mu zwodnicze sygnały. Z kolei Antoni Mężydło - zdaniem Lecha Kaczyńskiego - odszedł ze względu na lokalizację mostu w Toruniu.
Najbardziej oberwało się natomiast byłemu ministrowi obrony Radosławowi Sikorskiemu. - Przyprowadzał do mnie pułkowników z fałszywymi informacjami o sukcesach WSI. Jego działania w MON były nastawione na pokaz, choć niewątpliwie dobrze, że zadbał o kondycję kadry i zorganizował pierwsze poważne manewry - powiedział Kaczyński. - Natomiast nie był łaskawy poinformować mnie - zwierzchnika sił zbrojnych - o takich swoich decyzjach, jak wysłanie polskiego przedstawiciela wojskowego do NATO czy mianowanie I zastępcy szefa Sztabu Generalnego. Nie kryję, że przyczyniłem się do jego odejścia - dodał prezydent.
Kaczyński wypowiadał się także na temat byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. - Został premierem tylko dlatego, że taką decyzję podjął prezes PiS. Potem wszelkie decyzje podejmował bez porozumienia z zapleczem, które wyniosło go do władzy - skomentował Lech Kaczyński łamach "Rzeczpospolitej".
Źródło: Rzeczpospolita, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24