- Prezydent Lech Kaczyński nie wiedział o domniemanej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI - oświadczyła Kancelaria Prezydenta w odpowiedzi na artykuł w "Gazecie Wyborczej". Według dziennika, to, że Kaczyński wiedział o korupcji jest głównym powodem wycofania przez tę partię wniosku o odwołanie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Kancelaria temu zaprzecza.
- Artykuł w piątkowej "Gazecie Wyborczej" pod tytułem "Prezydent wiedział o korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI" zawiera nieprawdziwe informacje i wprowadza w błąd opinię publiczną - głosi oświadczenie Kancelarii Prezydenta.
Jak podkreśla Kancelaria, Lech Kaczyński nie dysponował żadną wiedzą na temat korupcji. - Został jedynie poinformowany o śledztwie prowadzonym przez ABW, nie posiadał zaś wiedzy o domniemanych nieprawidłowościach w trakcie pracy Komisji Weryfikacyjnej - głosi oświadczenie.
Kancelaria dementuje również doniesienia, jakoby prezydent wpływał na decyzje Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwość o wycofaniu wniosku o odwołanie Wicemarszałka i Marszałka Sejmu".
Odnosząc się do dzisiejszych wypowiedzi marszałka Bronisława Komorowskiego uważamy, że nie jest dobrym obyczajem, by marszałek Sejmu broniąc się przed poważnymi zarzutami usiłował wciągnąć do swojej obrony w nieuprawniony sposób Prezydenta RP. Oświadczenie Kancelarii Prezydenta
- Odnosząc się do dzisiejszych (piątkowych) wypowiedzi marszałka Bronisława Komorowskiego uważamy, że nie jest dobrym obyczajem, by marszałek Sejmu broniąc się przed poważnymi zarzutami usiłował wciągnąć do swojej obrony w nieuprawniony sposób Prezydenta RP - czytamy w oświadczeniu.
Prezydent dodał, że jest "w najwyższym stopniu zdumiony" piątkową publikacją w "Gazecie Wyborczej". - Ja rozumiem, że "Gazeta Wyborcza" reprezentuje środowisko, które nie jest mi przychylne. Każdy polityk ma takie środowiska, ale trzymajmy się elementarnej prawdy - powiedział prezydent Kaczyński dziennikarzom w Lublińcu.
"Prezydent wiedział o korupcji wokół WSI"
Ja rozumiem, że "Gazeta Wyborcza" reprezentuje środowisko, które nie jest mi przychylne. Każdy polityk ma takie środowiska, ale trzymajmy się elementarnej prawdy Prezydent Lech Kaczyński
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Bronisław Komorowski mówił, że Lech Kaczyński dzięki jego informacjom wiedział o korupcji wokół komisji weryfikacyjnej WSI i zdawał sobie sprawę, że może to mieć wpływ na bezpieczeństwo narodowe. Marszałek powiedział dziennikarzom, że Kaczyński był o tym informowany przez "agendy rządowe"
- Mogę powiedzieć, że prezydent miał pełną informację od odpowiednich organów od początku tej sprawy. Proszę zwrócić uwagę na wielką wstrzemięźliwość, gdy PiS oskarżał mnie o niezgodne z prawem działania - zaznaczał.
Atakując Komorowskiego, PiS musiałby podnieść rękę na samego prezydenta - konkluduje gazeta.
PiS zmienia zdanie...
Prawo i Sprawiedliwość domagało się dymsji Komorowskiego, bo nie powiadomił on prokuratury o wizytach oficerów wojskowych służb specjalnych informujących go o korupcji wokół komisji weryfikacyjnej. Marszałek argumentował, że zgłosił sprawę ABW. Agencja powiadomiła z kolei o wszystkim Lecha Kaczyńskiego.
Informacje gazety o tym, że prezydent wiedział o działaniach ABW w całej sprawie, potwierdza też rzeczniczka Agencji Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
... i wycofuje wniosek
Ale Prawo i Sprawiedliwość zaprzecza, by powodem wycofania wniosku o odwołanie marszałka była wiedza prezydenta o ustaleniach ABW. O wycofaniu wniosku mówi, że to "gest dobrej woli". CZYTAJ WIĘCEJ
- Wniosek został wycofany, aby można było skoncentrować się na sytuacji gospodarczej kraju - zapewniał Krzysztof Putra w radiowych "Sygnałach Dnia".
- Jak miałoby to uderzać w prezydenta? Przecież nie miał obowiązku zawiadamiać nikogo o działaniach ABW. Zresztą gdyby prezydent bał się, że Platforma ujawni, że wiedział o sprawie od początku, w ogóle nie składalibyśmy tego wniosku - dodaje w rozmowie z gazetą inny polityk PiS-u.
PiS zorientowało się, że strzeliłby sobie w stopę doprowadzając do debaty w tej sprawie Paweł Graś
Komorowski a WSI
Marszałek Sejmu na przełomie listopada i grudnia 2007 r. spotykał się z dwoma byłymi oficerami wojskowych służb specjalnych, którzy informowali go o korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI. PiS zarzuca mu, że nie zawiadomił o ich wizytach prokuratury.
Komorowski argumentuje, że gdy drugi oficer przekazał mu wiarygodne informacje i powiedział, że ma nagrania dokumentujące korupcję, natychmiast zawiadomił ABW, która zaczęła dochodzenie.
Opozycja żądała wyjaśnień
PiS żądał, by Komorowski wyjaśnił przed Komisją Sprawiedliwości sprawę swych spotkań "z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim" i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem. Ale członkowie komisji we wtorek zdecydowali, że marszałek tłumaczyć się przed komisją nie musi. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Gazeta Wyborcza", IAR