- Wiele okoliczności wskazuje na to, że w tym przypadku mamy do czynienia z propagandą, a nie ze szczerym gestem - mówił o sobotniej wizycie w Łodzi prezydenta, premiera i marszałka Sejmu Zbigniew Ziobro. Pod łódzką siedzibą PiS, gdzie doszło do morderstwa politycy PO złożyli kwiaty. Jak mówił, "widział prezydenta, który bił się w cudze piersi przepraszając za innych".
- Bardzo potrzebujemy szczerych gestów, a przez ostatnie trzy lata przyzwyczailiśmy się do zwycięstwa propagandy w wielu obszarach naszego życia. I tą propagandę wprowadzają bardzo skutecznie politycy Platformy Obywatelskiej - tłumaczył były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"Bił się w cudze piersi"
Jak mówił, "widział prezydenta, który bił się w cudze piersi przepraszając za innych". - Jako prezydent był szczególnie zobowiązany, by wykonać szczery, płynący z serca, a nie z PR-owskiego zapotrzebowania gest, który byłby pewnie doceniony, nie uczynił tego - ocenił europarlamenatrzysta odnosząc się do ostatnich przeprosin prezydenta.
Dzisiaj PO ma pełnię władzy w Polsce, zdobyła wszystko co, było do zdobycia w obszarze władzy centralnej i to na niej spoczywa szczególna odpowiedzialność za to, co się w Polsce dzieje - tłumaczył.
Jak dodał, PO odpowiada także za klimat. - Kiedy słyszę deklaracje, które naprawdę nie brzmiały szczerze - i to nie jest tylko moja opinia jako polityka PiS, ale tak mówią także politycy SLD. Od prezydenta w takiej sytuacji można było czegoś więcej oczekiwać - mówił Ziobro.
Z wizytą pod siedzibą PiS
Prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna złożyli w sobotę kwiaty i zapalili znicze pod łódzką siedzibą PiS, gdzie we wtorek został zastrzelony Marek Rosiak.
We wtorek przed południem do łódzkiej siedziby PiS wtargnął 62-letni Ryszard C., który zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później sprawca - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem.
Prokuratura przedstawiła Ryszardowi C. zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Grozi mu dożywocie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24