- Prezydent skierował projekt do Sejmu na początku marca.
- Politycy koalicji rządzącej są zgodni, że trzeba utrzymać dotychczasowe wydatki na obronność (blisko 5 procent), ale nie uważają, że potrzebna jest do tego zmiana w konstytucji.
- Szefowa kancelarii Andrzeja Dudy twierdzi, że zmiana jest potrzebna, żeby "stopień wydatków na obronność był gwarantowany na poziomie normy konstytucyjnej".
- Sejm skierował prezydencki projekt ustawy do Komisji Finansów Publicznych oraz do Komisji Obrony Narodowej.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu zmian w konstytucji. Sejm skierował projekt do komisji finansów publicznych oraz komisji obrony narodowej. Projekt poprawki dotyczy wydatków na obronność i przewiduje wpisanie do konstytucji co najmniej 4 proc. PKB jako obowiązkowego progu tych wydatków.
Prezydent Andrzej Duda skierował ten projekt do Sejmu na początku marca po wysłuchaniu w Sejmie informacji premiera Donalda Tuska na temat sytuacji międzynarodowej.
Paprocka: ta gwarancja jest potrzebna
Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka mówiła, że projekt jest potrzebny, "żeby stopień wydatków na obronność był gwarantowany na poziomie normy konstytucyjnej, trudnej do zmiany i bardzo odpornej na zmiany polityczne".
- Dzisiaj faktycznie wydajemy prawie 5 procent PKB, (...) to nie tylko zakupy, ale również utrzymanie potem tego sprzętu, modernizacja, wydatki na żołnierzy, na ich doposażenie. Taka gwarancja jest polskiemu porządkowi prawnemu potrzebna. Jest potrzebna polskiemu społeczeństwu, jest potrzebna dla polskiego bezpieczeństwa - mówiła szefowa KPRP.
Szef BBN: element strategii komunikacyjnej wobec Rosji
Szef BBN gen. Dariusz Łukowski podkreślił w środę w Sejmie, że wprowadzenie zmian w konstytucji o minimalnym 4 procent progu wydatków na obronność będzie elementem strategii komunikacyjnej wobec Rosji. - To jest sygnał, że to jest stałe zobowiązanie i nie będzie pauzy w tym myśleniu - dodał.
Łukowski powiedział, że dzisiejsze wydatki na obronność wynikają przede wszystkim "z potrzeby chwili, bo dzisiaj dokonujemy pewnego skoku".
Jego zdaniem, wprowadzenie zapisu do konstytucji o minimalnym czteroprocentowym progu wydatków na obronność realizuje zasadę racjonalności wydatków związanych z koniecznością utrzymania sił zbrojnych w długiej perspektywie czasowej. - Wpisując do konstytucji tego typu wymóg określamy permanentne wymaganie i stały horyzont dla wszystkich, którzy zajmują się kwestiami obronności - zaznaczył.
Konfederacja nie poprze projektu
Konfederacja nie poprze prezydenckiego projektu wpisania 4 procent PKB na obronność do konstytucji, ale nie będzie też składać wniosku o jego odrzucenie - poinformował w Sejmie poseł Witold Tumanowicz. Przekonywał, że projekt jest niepotrzebny i łatwy do obejścia.
- Wydatki na zbrojenia są istotnym elementem naszej suwerenności i to jest oczywiste, natomiast ustawa zasadnicza nie jest od tego, aby wpisywać takie zapisy - mówił.
"Wielki zryw na koniec kadencji"
- Polska 2050 jest za tym, aby przekazać prezydencki projekt zmian w konstytucji w sprawie wydatków na obronność do prac w komisji obrony - zadeklarował poseł tego klubu Adam Luboński.
- Dzisiaj pan prezydent na koniec swej kadencji chciałby się zapisać wielkimi złotymi literami w historii polskiej obronności. Chwała mu za to, to chwalebne i doceniamy ten wielki zryw pana prezydenta na koniec kadencji. Dlatego jako Polska 2050 jesteśmy za tym, by komisja obrony narodowej zajęła się tym tematem - oświadczył.
Lewica przeciwko zmianom w konstytucji
Lewica "nie popiera bezprecedensowego wpisania sztywnego poziomu wydatków na obronność do konstytucji" - oświadczyła w Sejmie posłanka Lewicy Joanna Wicha. Podkreśliła, że stanowisko Lewicy w tej sprawie nie oznacza sprzeciwu wobec wydawania 4 procent PKB na obronność.
Zaznaczyła przy tym, że stanowisko Lewicy w tej sprawie nie oznacza sprzeciwu wobec wydawania 4 procent PKB na obronność, ponieważ - jak mówiła - obecny rząd przewidział na ten cel nawet wyższy odsetek - około 4,7 procent PKB.
Kownacki (PiS): to testament polityczny prezydenta Dudy
Poseł PiS Bartosz Kownacki prezentując w debacie stanowisko klubu PiS ocenił, że projekt ten jest testamentem politycznym ustępującego prezydenta Andrzeja Dudy, który przez 10 lat był prezydentem i "w tym czasie polska armia zmieniła się w sposób znakomity".
Podkreślał, że trzeba wydawać pieniądze na obronność, że polska armia potrzebuje pieniędzy i nie można ich żałować. Poseł PiS wskazał, że projekt zmian w konstytucji jest konieczny, aby w przyszłości, nie "padła pokusa" obcięcia wydatków.
Bliźniuk (KO): sprawy bezpieczeństwa powinny być wyjęte ze sporu politycznego
Poseł KO Paweł Bliźniuk prezentując stanowisko klubu KO, odniósł się do słów Bartosza Kownackiego z PiS, który uznał, że omawiany projekt powinien być "wspólnym testamentem posłów dziesiątej kadencji Sejmu". - Polska zamiast testamentów politycznych dzisiaj potrzebuje konkretnych środków i działań na amunicje, drony, nowe technologie - ocenił poseł KO.
W opinii Bliźniuka, sprawy bezpieczeństwa muszą być wyjęte ze sporu politycznego. Zadeklarował, że posłowie KO są zawsze gotowi rozmawiać o postulatach w sposób merytoryczny i odnosząc się do faktów. Przypomniał, że w 2022 roku Sejm uchwalił ustawę o obronie ojczyzny, która zakłada, że co najmniej 3 procent PKB musi być wydatkowane na obronność. - Pojawia się pytanie, czy jeśli zaktualizować tę regułę, to nie powinniśmy tego zrobić właśnie na poziomie ustawowym - powiedział.
Witczak (KO): to jest poważne pytanie
Przed debatą na sali plenarnej poseł KO Mariusz Witczak mówił w rozmowie z dziennikarzem TVN24 Arturem Molędą, że koalicja rządząca jest "zwolennikiem wydawania dużych pieniędzy na obronność". - Tak naprawdę dzisiaj wydajemy 5 procent PKB i przez długie lata tak będziemy wydawać - mówił.
- Natomiast jest poważne pytanie, czy tego typu zapis ma być ulokowany w konstytucji. Konstytucja to jest ustawa zasadnicza, która w dosyć ogólny sposób reguluje pewne zasady. To jest ta dyskusja, która jest przed nami - dodał Witczak i przyznał, że do pomysłu zmian w konstytucji podchodzi sceptycznie.
Trela (Lewica): z PiS-em konstytucji zmieniać nie będziemy
Tomasz Trela (Lewica) mówił, że Polska wydaje na obronność prawie 5 procent PKB i "nie ma absolutnie potrzeby, żeby robić takie sztywne zapisy w konstytucji".
- Zmiana konstytucji nie jest w zwyczaju Lewicy. Mówiliśmy zawsze, że konstytucję, jeżeli mamy w ogóle kiedykolwiek zmieniać, to musi być poważna, rozsądna debata. Konstytucja to nie przepis, że incydentalne zachcianki tego czy innego ugrupowania będziemy tam wpisywać - mówił.
- Wydajemy więcej niż chce Andrzej Duda, wydajemy najwięcej z Unii Europejskiej, najwięcej z krajów NATO. O to trzeba dbać, to trzeba pielęgnować, a z PiS-em konstytucji zmieniać nie będziemy - dodał Trela.
Projekt Dudy - co zakłada
Projekt Andrzeja Dudy przewiduje przeniesienie obowiązującej regulacji ustawowej w zakresie minimalnego poziomu finansowania potrzeb obronnych RP do aktu o najwyższej mocy prawnej w systemie źródeł prawa, jakim jest konstytucja. Ponadto zakłada zwiększenie minimalnego poziomu tych wydatków do 4 proc. rocznego Produktu Krajowego Brutto.
Zgodnie z projektem, zmiana dotycząca wydatków miałaby być stosowana po raz pierwszy do ustawy budżetowej na 2026 rok.
Projekt ustawy o zmianie konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub prezydent. Zmiana konstytucji następuje w drodze ustawy uchwalonej w jednakowym brzmieniu przez Sejm i następnie w terminie nie dłuższym niż 60 dni przez Senat. Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż trzydziestego dnia od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy.
Ustawę o zmianie konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
10-letnia prezydentura Andrzeja Dudy skończy się w sierpniu.
Autorka/Autor: ek/ft
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Darek Delmanowicz