Do marszałka Sejmu zostały złożone prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym - poinformował we wtorek na Twitterze rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.
Kancelaria Sejmu potwierdziła, że projekty wpłynęły we wtorek do Sejmu.
Prezydenckie ustawy o SN i KRS zostały złożone do Marszałka Sejmu. Wkrótce będą dostępne na stronie prezydent.pl
— Krzysztof Łapiński (@kplapinski) September 26, 2017
Co w projekcie ustawy o SN?
W ustawie o Sądzie Najwyższym znalazł się między innymi zapis, że proponowana przez prezydenta skarga nadzwyczajna może zostać wniesiona w terminie 5 lat od uprawomocnienia orzeczenia, bada ją dwóch sędziów SN i jeden ławnik SN.
"Jednym z głównych motywów przeprowadzenia reformy sądownictwa, w tym SN, jest bardzo niskie zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości. Na ten stan rzeczy złożyły się różne okoliczności, w tym przede wszystkim szereg orzeczeń, które budzą nie tylko uzasadnione wątpliwości prawne, ale także w sposób rażący naruszają pryncypia wynikające z zasady sprawiedliwości" - zaznaczono w uzasadnieniu projektu. Jak przewidziano w projekcie, "skargę nadzwyczajną wnosi się w terminie 5 lat od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia; niedopuszczalne jest uwzględnienie skargi nadzwyczajnej na niekorzyść oskarżonego wniesionej po upływie 6 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia lub od rozpoznania kasacji". "Od tego samego orzeczenia w interesie tej samej strony skarga nadzwyczajna może być wniesiona tylko raz" - głosi przepis. Projektodawca - jak wynika z uzasadnienia - zdecydował się także na wprowadzenie przepisu zgodnie, z którym "wniesienie skargi nadzwyczajnej od prawomocnych orzeczeń kończących postępowanie w sprawach, które uprawomocniły się po dniu 17 października 1997 r." będzie możliwe w okresie trzech lat od dnia wejścia w życie ustawy. "Jednocześnie wprowadza się zastrzeżenie, że jeżeli od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia upłynęło pięć lat, a orzeczenie wywołało nieodwracalne skutki prawne lub przemawiają za tym zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w konstytucji, SN może ograniczyć się do stwierdzenia wydania zaskarżonego orzeczenia z naruszeniem prawa oraz wskazania okoliczności, z powodu których wydał takie rozstrzygnięcie" - wskazano.
Jak informuje Radomir Wit, reporter TVN24, najprawdopodobniej Małgorzata Gersdorf, czyli obecna I prezes Sądu Najwyższego nie dopełni swojej kadencji. W ustawie znalazł się zapis, że funkcja I prezesa Sądu Najwyższego pełniona jest do momentu przejścia w stan spoczynku, a tym przejściem w stan spoczynku jest 65. rok życia (Małgorzata Gersdorf w tym roku kończy 65 lat). Ustawa dopuszcza możliwość, żeby zwrócić się z prośbą do prezydenta, żeby pozostać na swoim stanowisku. Kryterium mają być względy zdrowotne. Z ustawy wynika, że sędzia, który wie, że zbliża się do 65 roku życia musi nie później niż na sześć miesięcy, a nie wcześniej niż na 12 miesięcy przed datą, kiedy osiąga 65 rok życia zwrócić się z takim wnioskiem do prezydenta. Reporter TVN24 dodaje, że Małgorzata Gersdorf nie zdążyła by tego zrobić.
Kadencja I prezesa Sądu Najwyższego może być pełniona dwa razy.
"W ciągu sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy sędzia SN może przejść w stan spoczynku, składając za pośrednictwem I Prezesa SN oświadczenie Prezydentowi RP" - głosi kolejny przepis. Jak wskazano, jeśli na skutek tych regulacji doszłoby do konieczności wyboru I Prezesa SN lub Prezesa SN, do czasu objęcia stanowiska przez wybranego sędziego prezydent powierzyłby kierowanie SN lub jego izbą "wskazanemu przez siebie sędziemu SN". Ponadto - jako dodano - przepis "został tak skonstruowany", aby kandydatów na stanowisko nowego I Prezesa SN "mogło wskazać dopiero Zgromadzenie Ogólne w odnowionym składzie".
Projekt głosi też, że "z dniem wejścia w życie ustawy sędziowie orzekający w Izbie Wojskowej przechodzą w stan spoczynku", zaś Izba Wojskowa uległaby likwidacji. Jej sprawy przejęłaby Izba Karna.
"Często powtarza się, że w SN przeprowadzona została dekomunizacja i nie zasiadają tam osoby, które angażowały się w działalność PZPR. Tymczasem, okazuje się, że istotnie, doszło po roku 1989, do dekomunizacji SN, ale, niestety, osoby, które były związane z PZPR, zostały powołane do pełnienia zaszczytnego urzędu sędziego SN już w wolnej Polsce" - wskazano w uzasadnieniu projektu.
Dodano w nim, że "wśród osób tych jest osoba, która w czasie stanu wojennego była nie tylko aktywnym działaczem PZPR, ale także sporządzała dla KC PZPR codzienną informację o realizacji przez sądy ustawodawstwa stanu wojennego, czy też osoba, która pełniła w przeszłości funkcję I sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w sądzie".
"O ile tuż po zmianie ustroju w orzecznictwie Trybunałów Konstytucyjnych państw Europy Środkowo-Wschodniej akceptowano, jako słuszną i dopuszczalną, przesłankę eliminacyjną w postaci współdziałania z poprzednim systemem, o tyle w Polsce nigdy na ten krok się nie zdecydowano" - wskazano w uzasadnieniu. Dodano w nim, że "orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego rozmiękczało lub wprost wskazywało na niezgodność z Konstytucją RP narzędzi ustaw lustracyjnych". "Często sprzeciwiały się nim szerokie środowiska prawnicze, a wielu z tych, którzy czynili to pod hasłami obrony demokracji - jak się następnie okazywało - występowało w swojej sprawie" - podkreślono.
Co w projekcie ustawy o KRS?
W ustawie o KRS znalazł się zapis, że Sejm wybiera 15 członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. Jeśli Sejm nie wybrałby członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów, każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
Kandydatów na 15 członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tysięcy obywateli oraz grupa co najmniej 25 sędziów. Obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią tę funkcję do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych przez Sejm.
Według projektu, marszałek Sejmu generalnie ogłaszałby procedurę zgłaszania kandydatów "nie wcześniej niż na 120 i nie później niż na 90 dni przed upływem kadencji członków Rady wybieranych spośród sędziów". Kandydatów zgłaszano by marszałkowi Sejmu w 30 dni od tego ogłoszenia. Według przepisu przejściowego zaś, procedurę zgłaszania kandydatów, którzy mają zastąpić obecnych członków Rady-sędziów, marszałek rozpoczyna nie później niż w 7 dni od wejścia tej noweli w życie, kandydatów zgłasza się w 21 dni od tego dnia, a wybiera się ich - najpóźniej w 60 dni od tego dnia.
Projekt wprowadza też transmisje obrad Rady w internecie.
Uzasadnienie głosi, że "zastosowanie głosowania imiennego i rezygnacja z dokonywania wyboru brakujących członków Rady zwykłą lub bezwzględną większością pozwoli na uniezależnienie składu Rady wyłącznie od woli aktualnej większości parlamentarnej i - jak należy przypuszczać - uwypukli osobiste atrybuty poszczególnych kandydatów". "Odmowa podpisania przez prezydenta RP ustawy z dnia 12 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o KRS oraz niektórych innych ustaw nie może być utożsamiana ze zgodą na obecną sytuację wymiaru sprawiedliwości" - stwierdza uzasadnienie. Dodano w nim, że "polskie społeczeństwo nie ufa sądom, kwestionuje niezawisłość i bezstronność sędziów oraz zasadnie domaga się zmian. Zmiany powinny być wprowadzone i fakt ten nie jest przez nikogo kwestionowany".
Podkreślono w nim, że jednym z celów zmian jest "odstąpienie od zasady kadencji indywidualnych członków Rady wybieranych spośród sędziów" - gdyż Trybunał Konstytucyjny uznał je za sprzeczne z konstytucją. Członkowie Rady, którzy są sędziami, będą wybierani na wspólną czteroletnią kadencję. Zgodnie z projektem, wspólna kadencja nowych członków-sędziów Rady rozpocznie się z dniem następującym po dniu, w którym dokonano wyboru ostatniego z nich - dodano.
Według uzasadnienia, przyspieszeniu procedowania KRS służyć ma możliwość podejmowania decyzji w trybie obiegowym.
"Wprowadzenie możliwości transmisji obrad Krajowej Rady Sądownictwa za pośrednictwem internetu przyczyni się do zwiększenia zaufania obywateli do prac tego organu" - napisano w uzasadnieniu.
Nowela miałaby wejść w życie po 30 dniach od jej ogłoszenia.
Ziobro: jest za wcześnie na stanowisko
Minister sprawiedliwości, pytany o ocenę zawartych w nich zapisów, odparł, że na razie "jest na to zdecydowanie za wcześnie". - Trzeba się najpierw zapoznać z tymi projektami, z ich szczegółami, jak poszczególne zapisy korespondują z innymi zapisami. Jak dokonamy szczegółowej analizy tych projektów, to wtedy oczywiście zajmiemy stanowisko - powiedział.
Odnosząc się do propozycji prezydenta w sprawie wyboru członków KRS oraz ws. Sądu Najwyższego, powiedział, że chciałby zapoznać się ze szczegółami tych zapisów. - Nie da się ocenić jednego elementu, bez spojrzenie na całość projektu - dodał.
Dopytywany, czy po upublicznieniu prezydenckich ustaw, chciałby spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą, Ziobro przypomniał, że przed upublicznieniem prezydenckich projektów wyrażał gotowość do takiego spotkania. - Prezydent nie widział wtedy powodu do spotkania, to teraz nie sądzę, aby jakiś szczególny powód nastąpił, skoro Andrzej Duda już upublicznił te projekty - oświadczył.
Prezydenckie propozycje
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o KRS i o SN. 24 lipca prezydent zawetował przygotowane przez posłów PiS: nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im między innymi niekonstytucyjność części przepisów. Zapowiedział wtedy, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi własne projekty.
W odniesieniu do KRS prezydent zaproponował wybór członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów. Wniósł początkowo, że gdy Sejm nie zdołałby ich wybrać, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi dokonywałby prezydent. Kilka godzin później odbył konsultacje z partiami i w ich wyniku przedstawił nową propozycję - by przy klinczu w Sejmie, w kolejnym etapie każdy poseł mógłby głosować tylko na jednego kandydata.
Projekt ustawy o SN wprowadzałby między innymi możliwość wniesienia do SN tak zwanej skargi nadzwyczajnej na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat (z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania) oraz powołanie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników wybieranych przez Senat.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP, TVN 24