Dzisiejsze zamieszanie wokół posiedzenia rządu, na którym miały być przedstawione projekty reformy służby zdrowia spowodowane jest tym, że premierowi Donaldowi Tuskowi nie podobają się propozycje minister zdrowia Ewy Kopacz - podało Radio Zet. Posiedzenie rządu w tej sprawie zostało odwołane. Natomiast w Kancelarii Premiera odbyło się nieformalne spotkanie ministrów.
Premier nie zgodził się na podniesienia składki zdrowotnej o 3 proc. oraz na odpłatności za usługi medyczne, np. za wezwanie karetki czy pobyt w szpitalu. Takie zmiany zaproponowało Ministerstwo Zdrowia. Na ten temat rozmawiano też wczoraj po południu podczas nieformalnego spotkania najważniejszych polityków Platformy.
Wiadomo też, że Ministerstwo Zdrowia chciało podniesienia akcyzy na tytoń i alkohole. Łącznie minister Ewa Kopacz żądała 7 miliardów złotych - poinformowało Radio Zet.
Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski wyjaśnił, że na dzisiejszym posiedzeniu rząd miał zająć się "omówieniem wszystkich czterech projektów ustaw dot. reformy służby zdrowia, a nie ich przyjęciem". Natomiast do Sejmu projekty trafią w przyszłym tygodniu - zapowiedział Chlebowski.
Informacyjny chaos
Na linii rząd-Platforma Obywatelska zapanował we wtorek informacyjny chaos. Centrum Informacyjne Rządu i czołowi politycy PO wydawali sprzeczne komunikaty, premier i jego rzecznik prasowy milczeli.
Wszystko zaczęło się przed godz. 10. TVN24 podała, że posiedzenie rządu zostało niespodziewanie odwołane. Chwilę później CIR tę informację potwierdziło.
Niedługo potem szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski poinformował jednak, że posiedzenie będzie, tylko zacznie się z opóźnieniem o 12.30. Ta godzina minęła, ale informacja o rozpoczęciu obrad rządu się nie pojawiła. O godz. 13.30 CIR wydał kolejny oficjalny komunikat. Okazało się, że spotkanie premiera Tuska z ministrami trwa od godz. 10... Tylko, że jest to spotkanie - jak podkreślono - nieformalne. Reporter TVN 24 przed Kancelarią Premiera relacjonował, jak kolejni ministrowie opuszczają gmach przy al. Ujazdowskich.
Zamieszanie ze służbą zdrowia w tle
Całe to zamieszanie odbyło się w dniu, w którym rząd miał w całości poświęcić palącym problemom służby zdrowia. Minister zdrowia Ewa Kopacz miała przedstawić wszystkim członkom rządu pakiet ustaw ratujących służbę zdrowia.
Przewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) powiedział dziennikarzom, że jest zaskoczony odwołaniem posiedzenia. - Nie wiem jaki jest powód odwołania posiedzenia, jeżeli powodem są niedopracowane projekty minister Ewy Kopacz to myślę, że nic dobrego to nie wróży ani polskim pacjentom, ani pracownikom ochrony zdrowia - mówił Piecha.
Wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk zapewnił PAP, że pakiet ustaw zdrowotnych minister Kopacz jest przygotowany. Przyznał jednak, że nie zna powodów odwołania posiedzenia rządu.
Były minister zdrowia Zbigniew Religa z PiS powiedział z kolei, że przez dwa lata swojej pracy w rządzie nie przypomina sobie, by odwołano posiedzenie. Dodał, że czeka na pomysły PO dotyczące ochrony zdrowia, natomiast nie chce oceniać dlaczego nie doszło do posiedzenia rządu.
Jeszcze rano najbliższy współpracownik premiera Sławomir Nowak nic o tym nie wiedział i zapewniał w radiowej Trójce, że rząd będzie rozmawiał wyłącznie o sytuacji w służbie zdrowia. A szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział w radiu RMF FM, że PO wspólnie z PSL mogą w przyszłym tygodniu złożyć projekty ustaw zdrowotnych do Sejmu. - To znacznie przyspieszy możliwość ich uchwalenia - powiedział Chlebowski. Natomiast były minister zdrowia Marek Balicki z LiD przychyla się do nieoficjalnej wersji, według której PO doszła do wniosku, iż pakiet proponowanych ustaw powinien być propozycją poselską a nie rządową. - Ta propozycja ma sens o ile nie jest tylko drogą na skróty. Problemy służby zdrowia są poważne i trzeba rozsądnie do nich podejść - mówił w TVN24 Balicki.
Kopacz: Nie będzie kolejnego oddłużania szpitali Sytuacja jest trudna. Protesty zapowiadają także kolejne grupy, m.in. ratownicy medyczni.
W pakiecie, który miała przedstawić minister zdrowia, znajdować miał się m.in. projekt koszyka niegwarantowanych świadczeń medycznych, ubezpieczeń dodatkowych, projekt ustawy o prawach pacjenta i projekty dotyczące restrukturyzacji szpitali.
Minister zapowiedziała wcześniej, że najpierw zostanie przedstawiony projekt tzw. koszyka niegwarantowanych świadczeń medycznych, czyli tych usług, które nie są finansowane z publicznych pieniędzy. W powiązaniu z nim przedstawiony miał być projekt ubezpieczeń dodatkowych, które pozwoliłyby pacjentowi np. na wybór innej, droższej procedury.
Później resort opracuje koszyk świadczeń gwarantowanych i częściowo gwarantowanych. Ewa Kopacz podkreślała, że "koszyk" nie będzie ustalony raz na zawsze, tylko aktualizowany raz na kwartał. Ponadto w ciągu dwóch lat resort zdrowia chciałby policzyć koszty wszystkich świadczeń gwarantowanych przez państwo. Kopacz powiedziała, że do tej pory wyceniono już 8,5 tys. procedur medycznych wykonywanych w Polsce (na 18 tys. wszystkich procedur). W tej wycenie mieści się m.in. wycena pracy lekarzy. W planach minister zdrowia nie ma także kolejnego oddłużania szpitali - zamiast tego jest projekt ich restrukturyzacji i przekształcenia w spółki prawa handlowego.
Źródło: tvn24.pl, Radio Zet