Premier przyznał w poniedziałek, że bardzo chętne obejrzałby z bliska pomnik, który przygotowali dla niego związkowcy. - Zdecydowanie wolę poczucie humoru od agresji - tłumaczył Donald Tusk i dodał, iż pomnik bardzo mu się podoba, nawet jeśli jest "nieco złośliwy". Co dalej z pomnikiem, który zdobywa coraz większą sławę? Będzie jeździł po Polsce - mówi Jerzy Wielgus z "Solidarności".
Pomnik przedstawiający Donalda Tuska w peruwiańskiej czapce i z piłką pod pachą związkowcy odsłonili w piątek. Pod monumentem umieszczono napis "Premierowi - Naród". W sobotę "podróżował" ze związkowymi pochodami po stolicy, a w niedzielę przeniesiono go z placu Zamkowego przed siedzibę mazowieckiej "Solidarności".
W czasie poniedziałkowej konferencji prasowej premier docenił kreatywność związkowców i przyznał, że "woli poczucie humoru od agresji". Dodał również, że chętnie obejrzałby pomnik z bliska, czego jeszcze nie miał okazji zrobić.
Pomnik wyruszy w trasę
W rozmowie z TVN24 Jerzy Wielgus z "Solidarności" przyznał, że pomnik cieszy się olbrzymią popularnością.
- Przyszłość pomnika będzie taka, że będzie jeździł po Polsce - zapewnił, nie chcąc przy tym wyjawić, które z polskich miast monument odwiedzi najpierw. - Jeszcze tego nie mogę powiedzieć, nie jest jeszcze ustalona marszruta, w których miastach, w których regionach będzie - wyjaśnił. - Mam nadzieję, że z tej okazji w różnych miastach będą zbierane podpisy o samorozwiązaniu parlamentu - dodał. To jeden z postulatów, które padły w czasie związkowych protestów w Warszawie.
Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24