Donald Tusk nie jest premierem na trudne czasy. On buduje zamki na lodzie. I przyjdzie mu kiedyś zapłacić za to, że poczynił ludziom płonne nadzieje w sprawie dopłaty do kredytów hipotecznych - powiedział w programie TVN24 "Piaskiem po oczach" poseł niezrzeszony Ludwik Dorn. Jego zdaniem szef rządu nie jest od wlewania w gardła Polaków pustych kalorii. - Optymizm bez racjonalnych przesłanek, to jak puste kalorie w wódce - wyjaśnił polityk.
Polityk stwierdził, że działanie premiera jest podszyte propagandą. - W wielu sprawach buduje zamki na lodzie - ocenił Dorn. I dodał: - A wszystko po to, by dobrze wypaść.
Bezrobotnym, potencjalnym bezrobotnym i ludziom przeżywającym trudności ze spłatą kredytów hipotecznym, premier Donald Tusk poczynił płonne nadzieje. I za to kiedyś zapłaci Ludwik Dorn
Tak było - jak podkreślił polityk - w przypadku dwóch kluczowych rządowych obietnic, jakie ostatnio padły. Chodzi o dopłaty do kredytów hipotecznych dla ludzi, którzy stracili pracę, a także dopłacanie do pensji tym, którym w wyniku kryzysu gospodarczego zredukowano pensję i czas pracy.
- Rozłożyłem je na czynniki pierwsze od strony prawnej i ekonomicznej - powiedział Dorn. I dodał, że wyszło mu, iż dyskusja o tych dwóch kluczowych propozycjach rządu, to dyskusja o niczym.
- Źródło finansowania kredytów hipotecznych - Fundusz Pracy jest niemożliwie. Nikt się na to nie zgodzi: ani związkowcy ani pracodawcy. A przy cięciach budżetowych - te 400-450 mln zł będzie szalenie trudno znaleźć - przekonywał Dorn.
Ten stan hura optymizmu premiera, a zwłaszcza ministra finansów trwał do początku stycznia, gdyż broniono wzrostu PKB na poziomie 4 proc. Ludwik Dorn
Jeśli chodzi o dopłaty do pensji, to również - argumentował - nie mamy ich z czego pokryć. Wskazany przez rząd fundusz europejski (Program Operacyjny Kapitał Ludzki - red.) nie wchodzi w grę. - Nie ma takiej możliwości - powiedział polityk. I dodał: - Bezrobotnym, potencjalnym bezrobotnym i ludziom przeżywającym trudności ze spłatą kredytów hipotecznym, premier Donald Tusk poczynił płonne nadzieje. I za to kiedyś zapłaci.
"Premier powinien był ostrzec przed kryzysem"
Dorn skrytykował też szefa rządu za to, że w porę nie zareagował na nadchodzący kryzys gospodarczy. - Ten stan hura optymizmu premiera, a zwłaszcza ministra finansów trwał do początku stycznia, gdyż broniono wzrostu PKB na poziomie 4 proc. - przypomniał polityk.
Pouczając jednocześnie szefa rządu, czego robić mu nie wolno. - Z tego rodzaju optymizmem, który nie jest oparty na racjonalnych przesłankach jest, jak z pustymi kaloriami zawartymi w wódce. Rolą premiera nie jest lać puste kalorie w gardła Polaków, żeby ich napełnić entuzjazmem.
Jego zdaniem, premier powinien był bez dramatyzmu i histerii przestrzegać Polaków przed zbliżającym się kryzysem gospodarczym. - To może tylu ludzi nie zaciągnęłoby zbyt pochopnie kredytów - ocenił Dorn.
I ironicznie zauważył, że w tym co mówi premiera widać intensyfikację życia religijnego. - Dużo mówił ostatnio o modlitwie i wierze - wyjaśnił Dorn.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24