- Będziemy musieli przystąpić do bardzo sprawnego szacowania szkód powstałych w wyniku powodzi - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że służby pozostaną na zalanych terenach aż do likwidacji skutków podtopień. - Nikt nie zostanie bez pomocy - dodała wicepremier Beata Szydło.
W środę w nocy na południu Polski doszło do intensywnych opadów deszczu, które spowodowały podtopienia. Premier Mateusz Morawiecki wraz z wicepremier Beatą Szydło odwiedzili obszary, które najbardziej ucierpiały.
- Jesteśmy w miejscu, gdzie widać bardzo wyraźnie, że całe pola są zalane, a więc będziemy musieli przystępować do bardzo sprawnego szacowania szkód - mówił Morawiecki w miejscowości Suchy Grunt (woj. małopolskie).
Dodał, że służby będą obecne na zalanych terenach aż do pełnego usunięcie skutków podtopień.
- To nie jest tak, że jutro czy za parę dni, jeszcze kiedy woda będzie w piwnicach, kiedy nie będzie można jeszcze wprowadzać się do domów, służb już nie będzie. Służby muszą być do końca - podkreślił.
Szef rządu przekazał ponadto, że w Suchym Gruncie ewakuowano "trzydzieści kilka osób". Poinformował, że poszkodowanym zapewniony został nocleg. Jak dodał, na miejscu działają również służby sanitarne "jeśli chodzi o jakość wody w przypadku zalanych studni, ale również ewentualnych szczepionek przeciwtężcowych".
Wojska operacyjne i Wojska Obrony Terytorialnej usuwają skutki powodzi
Morawiecki poinformował, że do usuwania skutków powodzi zostały skierowane wojska operacyjne oraz Wojska Obrony Terytorialnej. Oświadczył, że żołnierze będą pracować m.in. na wałach, które są zagrożone przerwaniem. - Sytuacja jest groźna, staramy się powstrzymać rozprzestrzeniania się (powodzi - red.) na kolejne miejscowości, na kolejne wioski, kolejne gminy i powiaty - mówił.
Morawiecki przypomniał też, że poszkodowani mogą liczyć na doraźną pomoc finansową rządu. - Nie możemy czasami przewidzieć wszystkich tych klęsk, ale potem musimy jako państwo być obecni. Państwo polskie jest obecne, państwo polskie jest solidarne z mieszkańcami nie tylko w tych dniach, kiedy dzieje się tragedia dla tych ludzi, którzy tutaj mieszkają, ale postaramy się w najkrótszym możliwym terminie naprawić te skutki, które powstały na skutek działań ulewnych deszczy - powiedział.
Szydło: nikt nie zostanie bez pomocy
Również wicepremier Beata Szydło zapewniała, że "nikt nie zostanie bez pomocy". - W tej chwili najważniejsze jest żeby ratować dobytek, żeby ratować ludzi, żeby uspokoić sytuację, w momencie, kiedy nastąpi ten drugi etap, to będzie ten czas na wypłacanie odszkodowań, na pomoc materialną dla rolników, dla mieszkańców - dodała.
Wojewoda małopolski Piotr Ćwik zapewnił z kolei, że w związku z zaistniałą sytuacją jest w stałym kontakcie z szefem MSWiA Joachimem Brudzińskim. Zaapelował też do szefów gminnych i powiatowych centrów zarządzania kryzysowego o pozostanie "w gotowości" oraz kontakt z wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego.
Przekazał, że przygotowane są "ponad 3 miliony worków, które w razie potrzeby będą dysponowane". Ponadto - jak wskazał - służby dysponują sprzętem niezbędnym przy radzeniu sobie ze skutkami klęsk żywiołowych.
- Musimy wspólnie razem zrobić wszystko co można, żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom województwa małopolskiego, zarówno władze rządowe, jak i samorządowe - oświadczył.
Ponad 2 tysiące strażaków na zalanych terenach
Małopolski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Marek Bębenek mówił, że na zalanych terenach pracuje w województwie małopolskim ponad 2 tysiące strażaków z PSP i OSP.
Jak podało IMGW, strefy intensywniejszych opadów przemieszają się w środę na zachód. Większych opadów można będzie się spodziewać w rejonie Podhala i Podbeskidzia, po czym deszcze powrócą na wschód. Według prognoz IMGW, sytuacja pogodowa zacznie uspokajać się w piątek.
Autor: mjz//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Topolski