Koniec epoki miłości w wykonaniu PO, czas na wojnę - tak zmianę języka premiera, po jego czwartkowym przemówieniu w Sejmie, ocenia Paweł Wypych z kancelarii prezydenta. - Już nie jest "make love", ale "make war" - podkreślił minister w TVN24. Jednocześnie zapewnił, że opinia prezydenta w sprawie odwołania Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA zapadnie w ciągu kilku dni.
Na zmianę języka premiera, dostrzegalną w sejmowym wystąpieniu Donalda Tuska, wskazywało wielu sejmowych komentatorów. Zauważyła to też opozycja. Prezes PiS Jarosław Kaczyński czwartkową mowę Tuska nazwał wręcz "rozpaczliwą obroną trzęsącego się premiera". Drżenie Donalda Tuska mieli podobno zauważyć posłowie siedzący w pierwszych ławach sejmowych.
Zdaniem Pawła Wypycha, powodem takiej postawy Donalda Tuska jest zmiana priorytetów - "make war" zajęło miejsce "make love". - Mamy do czynienia z językiem wojskowym - ocenia prezydencki minister. - Prezydent - jako zwierzchnik sił zbrojnych - będzie się temu z uwagą przyglądał - ironizował.
Co jest rysą na nieskazitelności Kamińskiego?
Pytany o to, kiedy prezydent zaopiniuje wniosek premiera o odwołanie Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA, Paweł Wypych odpowiedział, że "bez zbędnej zwłoki", czyli - jak sprecyzował - prawdopodobnie za kilka dni. Dodał też, że opinia zostanie wydana w formie pisemnej.
Komentując wcześniejsze odesłanie wniosku, stwierdził, że budził on wątpliwości kancelarii prezydenta, bo był za krótki i bez uzasadnienia. Przypomniał też, że pozycja szefa CBA jest ściśle określona ustawą kadencyjną. Przed podjęciem decyzji w sprawie opinii o Kamińskim, prezydent chciałby poznać opinię premiera. - Co jest tą rysą na nieskazitelności szefa CBA? - zastanawiał się Wypych. W środę Lech Kaczyński zapowiedział negatywną opinię w sprawie wniosku premiera.
Zgodnie z prawem wniosek premiera o odwołanie szefa CBA musi być zaopiniowany przez prezydenta, rządowe Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz sejmową speckomisję. Opinie te nie są wiążące dla premiera.
Komisja zaopiniowała wniosek pozytywnie
W czwartek sejmowa Komisja do Spraw Służb Specjalnych pozytywnie zaopiniowała wniosek premiera o odwołanie Mariusza Kamińskiego. Większość w tej komisji ma Platforma Obywatelska, więc decyzja ta nie była niespodzianką. Przedstawiciele PiS nie wzięli udziału w głosowaniu nad opinią na temat Kamińskiego. Jak powiedział Zbigniew Wassermann, "wbrew zasadzie domniemania niewinności premier już skazał Mariusza Kamińskiego". Przedstawiciele PiS stwierdzili, że nie chcą brać udziału w sytuacji - ich zdaniem - pozaprawnej.
Kamiński, który stawił się przed speckomisją, aby przedstawić posłom informację nt. działań Biura związanych z domniemanymi nieprawidłowościami towarzyszącymi pracom nad projektem zmiany tzw. ustawy hazardowej, powiedział po wyjściu z posiedzenia, że jest zadowolony z jego przebiegu, ale nie ma złudzeń, jaka będzie rekomendacja komisji, co do wniosku o jego odwołanie. Nie mylił się - komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek o jego odwołanie.
Ostateczna decyzja pod koniec tygodnia
W środę premier rozpoczął procedurę odwołania Kamińskiego. Uzasadnił to m.in. zabezpieczeniem kraju przed "politycznymi pułapkami na zamówienie opozycji". Mówił też, iż jego rząd jest zdeterminowany, by wyjaśnić tzw. aferę hazardową, ale także "wątek politycznego wykorzystywania CBA".
Premier mówił w środę, że do końca tygodnia procedura w sprawie odwołania "powinna zostać wyczerpana" i wtedy podejmie on "ostateczną decyzję".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24