Donald Tusk jest jak pogodynka: wszyscy go lubią i nikt za bardzo wie, dlaczego - ocenił Bartosz Arłukowicz w "Piaskiem po oczach". Były "Agent" wystawił też fachową - bo jest lekarzem - diagnozę Lewicy: poobijana, po kilku próbach samobójczych, potrzebuje więcej tlenu oraz... seksu.
- Donald Tusk jest tego typu premierem, który tak chodzi i opowiada nam wszystkim: troszkę śnieżku dla narciarzy, troszkę wiatru dla żeglarzy, słoneczka dla wszystkich - żeby wszystkim żyło się lepiej - ocenił Arłukowicz i dodał: - A ja bym chciał takiego przywództwa w kraju, żeby przywódca kraju mówił tak: będą burze, ale będzie też słońce. Zbudujemy też państwo, które trochę was przed tym uchroni, ale słońcu pozwolimy wam wypoczywać. Jak chcecie, nie będziemy wam narzucać - zamarzył.
Poobijana Lewica
Po diagnozie szefa rządu przyszedł czas na opinię o własnym ugrupowaniu. - Lewica mimo stosunkowo młodego wieku, jest po burzliwym okresie dojrzewania. Miała kontakty z wieloma partnerami. Jest dosyć mocno poobijana. Ma wiele śladów urazów zewnętrznych. Ma za sobą też kilka prób samobójczych - opisuje bezpartyjny Bartosz Arłukowicz, wiceszef komisji hazardowej. Co było próbami samobójczymi, nie mówi.
(Lewica) potrzebuje świeżej krwi, potrzebuje świeżego tlenu, potrzebuje być bardziej sexi. Bartosz Arłukowicz, wiceszef komisji hazardowej
Jaka jest recepta na tak trudny stan? - Potrzebuje świeżej krwi, potrzebuje świeżego tlenu, potrzebuje być bardziej sexi - wylicza. Przede wszystkim musi jednak powiedzieć, jakiego państwa chce, przekonuje.
Moją biblią jest postęp i nauka
Leczyć chce nie tylko jednak lewicę. Dlatego postanowił zasiąść w komisji śledczej ds. ustawy hazardowej. - Bo mi się chciało - powiedział. - Wiele rzeczy w Polsce mi przeszkadza i w Sejmie, i w polityce. Wchodzę po to, żeby to zmieniać.
Arłukowicz nazywany jest często wschodzącą gwiazdą lewicy. Sam jednak uważa, że porównanie to jest chybione. - Ja w ogóle nie lubię słowa "gwiazda". Często ze swoim ojcem oglądałem gwiazdy, gdy chodziliśmy na ryby. Z reguły te spadające - stwierdza.
Czy lewica nie jest "spadającą gwiazdą"? - Kiedy wstępowałem do polityki, przychodzili do mnie politycy różnych opcji. Przyszedłem do lewicy nie dlatego, że mnie coś szczególnie przyciągnęło, bądź jestem w niej zakochany, bądź umówiłem się na randkę z którymś z polityków lewicy. Przyszedłem do lewicy, bo chcę budować państwo o wartościach lewicowych. To jest tolerancja, postęp. Moją biblią jest postęp i nauka - przekonuje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24