Domagamy się wypłaty zaległych pensji i podjęcia rozmów z załogą - oświadczyli pracownicy firmy RICO, która w tym tygodniu ogłosiła upadłość. Jeśli ich żądania nie zostaną spełnione - zapowiadają, że rozpoczną strajk okupacyjny.
- Wzywamy do natychmiastowego podjęcia rozmów. Uważamy, że zostaliśmy oszukani i wymanewrowani, gdyż żadnych środków finansowych w firmie nie ma. W tym momencie trwa wyprowadzanie resztek kapitału spółki, a na nasze pensje nie ma ani grosza - mówił w piątek przedstawiciel związku zawodowego w RICO, Jan Kolec W Polkowicach, gdzie firma miała swoją siedzibę zgromadziło się kilkudziesięciu kierowców.
Kierowcy apelują o wsparcie
Wezwali Państwową Inspekcję Pracy do natychmiastowej kontroli w firmie. - Grą na zwłokę uśpiono na chwilę naszą czujność. Posiadamy wiedzę, że bilans spółki PRP (polska spółka córka) za trzeci kwartał ubiegłego roku był na plus. Uważamy, że finanse te wyprowadzono umyślnie z naszej spółki. Ostrzegamy zarząd, że jeśli nie podejmie natychmiast rozmów ogłosimy strajk okupacyjny - grzmiał Kolec.
"Wyślemy samochody po kierowców"
Sytuacja firmy RICO zastała wielu kierowców za granicami kraju, jak byli w trasie. Nie mają oni teraz nawet pieniędzy na powrót do kraju. Pełnomocnik firmy, Wojciech Kraus, zapowiedział, że zostaną wysłane specjalne samochody, które przywiozą kierowców z powrotem do domu.
Zdaniem Jana Kolca firma wcale nie interesuje się losem pozostawionych zagranicą kierowców. Twierdzi, że żadne samochody nie zostaną wysłane, gdyż po prostu nie ma na to pieniędzy. Zaapelował on do wszystkich związków zawodowych o wsparcie ich akcji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24