Około tysiąca osób zgromadziło się w środę w kościele pw. św. Józefa Rzemieślnika w Sosnowcu i na pobliskim cmentarzu, by pożegnać półroczną Magdę. - Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień - usłyszeli od kapłana zgromadzeni na mszy pogrzebowej. Uroczystość zakończyła się przed godz. 16.00. Spokoju podczas pogrzebu pilnowała policja.
W uroczystościach pogrzebowych trwających ponad dwie godziny oprócz członków rodziny, w tym ojca zmarłego dziecka, udział wzięli licznie przybyli mieszkańcy Sosnowca, a także innych miast. Jeszcze zanim zaczęła się msza, słychać było wiele krytycznych opinii pod adresem matki dziewczynki, Katarzyny W. - Brak słów na to, co zrobiła mama Magdy, to szok - oceniła starsza kobieta, która przyszła na pogrzeb z ośmiomiesięcznym prawnukiem w wózku. Inni także potępiali matkę Magdy. Przed kościołem, a nawet w trakcie mszy i podczas pogrzebu słychać było głośne dyskusje na ten temat.
Ważne słowa
- Słabi wszyscy jesteśmy i grzeszni, bardzo łatwo nam jest czasami pokazać palcem na tego drugiego, mieć zaciśnięte pięści (...). Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień. Trzeba patrzeć w swoje sumienie, jak ja żyję na co dzień, czy jest w moim życiu miejsce na miłość do Boga, do człowieka - mówił w trakcie mszy pogrzebowej ks. Andrzej Domagała, proboszcz sosnowieckiej parafii pod wezwaniem św. Tomasza Apostoła. Nawoływał: - Niech was ta śmierć Madzi czegoś nauczy, żeby więcej wśród was było miłości (...), życia na co dzień z prawdą - mówił. W trakcie homilii ks. Domagała odniósł się do rozmaitych spekulacji, jakie krążą na temat śmierci dziecka. - Wielu jest bardzo ciekawych, jak to było z Madzią. Zostawcie to. Od tego szczęśliwsi nie będziecie - tłumaczył.
W kościele panował ścisk, każdy chciał wejść i obejrzeć białą trumienkę, a także zdjęcie dziecka ustawione przed ołtarzem i rodzinę małej Magdy. Przyjechał też zaangażowany w wyjaśnianie sprawy Krzysztof Rutkowski, a ludzie z jego biura detektywistycznego stali przy wejściu do kościoła i informowali media, że wewnątrz nie należy filmować i robić zdjęć. Wielu ludzi przyniosło ze sobą kwiaty, z reguły białe, znicze i maskotki. Na pogrzeb przyszło wiele osób, nierzadko całymi rodzinami, uczniowie z pobliskich szkół i matki z małymi dziećmi. Nie wszyscy zmieścili się w niewielkim kościele, duża część została na zewnątrz i ustawiła przed pobliskim cmentarzem.
Tłumy ludzi
Kiedy przed godz. 15 kondukt wyruszył z kościoła na cmentarz, mieszkańcy Sosnowca ustawili się wzdłuż alei prowadzącej do grobu, inni szli w kondukcie za rodziną dziecka, detektywem i jego ludźmi. Zdarzało się, że niektórzy filmowali uroczystości kamerami i telefonami komórkowymi. Pogrzeb zakończył się po dwóch godzinach. Grób dziewczynki został pokryty kwiatami. Prowadzący ceremonię pogrzebową ks. Andrzej Domagała podziękował wszystkim za udział w uroczystościach. Dziękował także mediom za uszanowanie powagi uroczystości żałobnej.
"To nie medialne widowisko"
O uszanowanie uroczystości apelowała jeszcze przed pogrzebem rodzina małej Magdy. - Rodzina zmarłej prosiła, aby przekazać przedstawicielom mediów, by w kościele nie robić zdjęć i nie filmować. Prosimy również, by uszanować uroczystość pogrzebową poprzez zachowanie godnej postawy i skupienie modlitewne - apelował wcześniej rzecznik sosnowieckiej kurii ks. Jarosław Kwiecień. - To nie jest miejsce na medialne widowisko. Jeśli chcemy przyjść na mszę św., to wyłącznie po to, aby się za Madzię i jej rodzinę pomodlić - podkreślał.
Przychodzili jeszcze we wtorek
Jeszcze we wtorek wieczorem na miejsce znalezienia zwłok Magdy przychodzili mieszkańcy Sosnowca i apelowali o godne przeżycie pogrzebu. - Do dzisiaj wydaje mi się, że to, co sie stało jest niesamowite. Mam nadzieję, że Sosnowiec to jakoś godnie przeżyje i przyjmie, i jutro na pogrzebie będzie właściwa atmosfera i spokój - mówił jeden z mieszkańców przed pogrzebem.
Bez matki
W pogrzebie nie wzięła udziału matka Magdy, Katarzyna W., oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci swojego dziecka. Dziś sąd uchylił jej areszt, z którego wyszła ok. godz. 16.
Wcześniej kobieta przekazała za pośrednictwem adwokata, że nie weźmie udziału w uroczystościach. Nie chciała tego rodzina.
Katarzyna W. została aresztowana 4 lutego na dwa miesiące pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Wniosek o areszt prokuratura argumentowała obawą matactwa i ucieczki podejrzanej.
Na oczach wszystkich
Wiadomość o zniknięciu Magdy skupiła uwagę całej Polski, a późniejsze doniesienia o śmierci dziewczynki i aresztowaniu jej matki stały się głównym tematem wielu krajowych mediów. Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. Później kobieta przyznała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wskazała miejsce ukrycia ciała. Niemowlę miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że Magda zmarła w wyniku urazu głowy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP