13 zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej walczyło we wtorek wieczorem z dużym pożarem w podgorzowskich Wojcieszycach. Paliła się hałda zużytych opon składowana na tamtejszej strzelnicy. - Toksyczny dym, który wydobywa się z tych palących się opon, jest bardzo niebezpieczny dla okolicznych mieszkańców i środowiska - mówił we wtorek w rozmowie z TVN24 oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim brygadier Bartłomiej Mądry.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do strażaków we wtorek przed godz. 19. Paliła się hałda opon o wymiarach 25 na 100 metrów.
"Toksyczny dym"
W powietrze unosiły się kłęby czarnego dymu widoczne z wielu kilometrów odległości. Jak przekazał we wtorek w rozmowie z TVN24 oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim brygadier Bartłomiej Mądry, był to "pożar bardzo duży, bardzo niebezpieczny".
Oficer zaznaczył, że strażakom udało się opanować ogień, dzięki czemu nie zagroził on domostwom i lasom wokół.
- Niemniej jednak toksyczny dym, który wydobywa się z tych palących się opon jest bardzo niebezpieczny dla okolicznych mieszkańców i środowiska - mówił bryg. Mądry.
"Walka z ogniem trwała około trzech godzin"
Kiedy pożar został stłumiony, na miejscu dogaszało go jeszcze 10 zastępów zarówno ochotniczej, jak i państwowej staży pożarnej.
Jak relacjonował Mądry, w akcji pomagały też gaśnicze samoloty lasów państwowych. - Podejrzewam, że bez ich zrzutów wody nie udałoby się w tak szybkim czasie zamknąć tego pożaru w przestrzeni takiej, która nie rozprzestrzenia się w kierunku lasu - zaznaczył.
Oficer dyżurny lubuskiej straży pożarnej przekazał we wtorek wieczorem, że "walka z ogniem trwała około trzech godzin", w pożarze nikt nie ucierpiał. Ustaleniem przyczyny ognia zajmie się biegły z dziedziny pożarnictwa powołany przez policję. O pożarze został powiadomiony także inspektorat ochrony środowiska.
Autor: akr/adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24