Samoloty F16 pojawiły się na warszawskim lotniskutvnwarszawa.pl
Na warszawskim lotnisku wizyta Baracka Obamy wywołała gwałtowny ruch. Pojawił się szereg samolotów, które rzadko można zobaczyć w polskiej stolicy. Poza kilkoma ciężkimi transportowcami C-17, w niedzielę z bazy w Niemczech przyleciały tam również myśliwce F-16, uzbrojone w rakiety powietrze-powietrze. Mogą być prywatnym parasolem powietrznym prezydenta USA.
Poruszenie na Okęciu trwa już od kilku dni. Pierwsze C-17 Globemaster ze sprzętem dla prezydenta i jego obstawy przyleciały już w sobotę. Do poniedziałku pojawiły się łącznie trzy z limuzynami, śmigłowcem i innym rozlicznym wyposażeniem niezbędnym prezydentowi USA.
W niedzielę na lotnisku pojawiły się niespodziewanie dwa amerykańskie myśliwce F-16C. To nie maszyny z bazującego tymczasowo w Polsce oddziału przysłanego z włoskiej bazy Aviano, ale pochodzące z niemieckiej bazy Spangdahlem. Dokładniej to myśliwce należące do 480 dywizjonu myśliwskiego „Warhawks”.
Obie maszyny są uzbrojone w rakiety powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM, dodatkowe zbiorniki na paliwo i dodatkowy sprzęt celowniczy.
Przestrzeń częściowo zamknięta
Konfiguracja (czyli uzbrojenie, które jest podwieszone pod samolotami) wskazuje, iż oba myśliwce mogą być eskortą powietrzną dla Baracka Obamy. Przestrzeni powietrznej wokół prezydenta USA standardowo pilnują dwa myśliwce w pełnej gotowości bojowej. Ich zadaniem jest przechwytywanie wszystkich samolotów niebezpiecznie zbliżających się bez zgody do miejsca pobytu przywódcy mocarstwa. Dyżur powietrzny nad prezydentem wprowadzono po zamachach z 11 września, kiedy uznano, iż terroryści mogą chcieć wykonać na niego zamach przy pomocy porwanego samolotu.
Z okazji wizyty Obamy przestrzeń powietrzna nad Warszawą będzie częściowo zamknięta. Być może dwa dodatkowe F-16 mają wzmocnić jej kontrolę. Dlaczego nie są w stanie tego zrobić polskie samoloty, lub inne amerykańskie maszyny już stacjonujące w Polsce? To nie jest jasne.