"Poczułam, że pierś mi pękła. Zaczęła sączyć się maź". Miał być "ogrom szczęścia", jest "koszmar"

[object Object]
Powiększanie piersi żelem Aquafilling. Reportaż SuperwizjeraSuperwizerj TVN
wideo 2/5

Aquafilling to miała być nowoczesna i bezpieczna metoda powiększania piersi. Od kilku lat jest dostępna w Polsce. Zdecydowały się na nią tysiące kobiet. Część z nich po zabiegu trafiła do szpitala z ciężkimi powikłaniami. Dziennikarz "Superwizjera" TVN Michał Fuja rozmawiał z nimi i lekarzami, dotarł też do ludzi, którzy niebezpieczny produkt wytwarzają i wprowadzają na rynek.

W 2013 roku na polskim rynku pojawiła się alternatywna dla implantów piersi metoda powiększania biustu. Wstrzykiwany w ciało żel modelujący sylwetkę o nazwie Aquafilling miał być mało inwazyjny i w pełni bezpieczny dla organizmu. Miał też samoistnie wchłaniać się w ciągu pięciu lat.

Po kilku latach jego stosowania na oddziały chirurgii plastycznej trafiają kobiety, które swojej decyzji o mało nie przypłaciły życiem. Szacuje się, że z podobnymi problemami może mierzyć się nawet sześć tysięcy kobiet.

Do skorzystania z żelu o nazwie Aquafilling zostały przekonane informacjami, że preparat składa się w 98 procentach z wody, że zabieg będzie czasowy, a po pięciu latach żel się wchłonie. - Nie ma nacięć, operacji, nie trzeba brać zwolnienia i nie trzeba leżeć w szpitalu – tak jedna z kobiet relacjonuje, jakie wyliczano jej zalety tej metody.

"Komplikacje pojawiły się dość szybko"

Trwające około godziny zabiegi modelowania polegały na nakłuciu ciała i wprowadzeniu preparatu specjalną kaniulą (wenflonem). Wykonywało je kilkudziesięciu lekarzy w całej Polsce przeszkolonych bezpośrednio przez dystrybutora w renomowanej warszawskiej klinice. Koszt zabiegu wynosił około 15 tysięcy złotych. Jednak niejednokrotnie, ze względu na brak efektów, zabieg był powtarzany i każdorazowo płatny.

Jedna z kobiet przyznaje, że początkowo była bardzo zadowolona z efektu. - Ogrom szczęścia. Postrzegali mnie tak moi bliscy, że bardzo się zmieniłam. Zrobiłam się bardziej otwarta w relacjach damsko-męskich – mówi. Zmieniła się też jej relacja z mężem. – Powiedział mi, że jestem inną osobą, że w końcu nie mówię "zgaś światło". Sama ogromnie cieszyłam się ze swojego ciała. Szkoda, że ta radość trwała tak krótko – dodaje.

- Komplikacje pojawiły się dość szybko, więc efektem za długo się nie nacieszyłam. Wystąpiły około miesiąca od zabiegu – mówi inna kobieta. – Ja już nie miałam siły wstać, napić się syropu, żeby zbić gorączkę. Mąż przyniósł mi słomkę i płakał, żebym go wypiła, bo ja już byłam jedną nogą nie na tym świecie – kontynuuje. Opowiada, że pierś miała tak napuchniętą, iż nie mogła założyć żadnych ubrań.

- Miałam wrażenie, jakbym miała setki tysięcy igiełek w piersi. Wszystko mnie kłuło. Wtedy poczułam, że pierś pękła mi po raz pierwszy – wspomina. – Zaczęła sączyć się maź. Nie wiedziałam wtedy, co to jest – dodaje.

W innym przypadku komplikacje pojawiły się cztery dni po zabiegu. – Strasznie mnie bolały piersi, bardzo mnie rwały, piekły, miałam straszne uczucie gorąca, jakby wrzątek mi ktoś przelewał przez plecy i przez klatkę piersiową – opisuje kolejna pacjentka.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

"Lekarz stwierdził, że tam nie ma czego ratować"

Najczęstszymi powikłaniami były stany zapalne, silne bóle, często również wycieki preparatu w miejscu nakłucia. Kobiety w większości przypadków trafiały do tych samych lekarzy, którzy wykonywali zabiegi. Nie mieli oni ani wiedzy, ani umiejętności, by im pomóc. Jak się okazało, produkt wstrzyknięty w piersi tylko w teorii był łatwy do usunięcia.

- Pani doktor powiedziała, że to jest drobiazg, że tu nakłujemy, wyciśniemy i wszystko będzie dobrze. Tych zabiegów przeszłam kilkanaście – opowiada jedna z kobiet. Każdy zabieg wiązał się z bólem. Pacjentka wspomina, że wykonywano kilka nakłuć znieczulających, a potem wyciskano preparat. – To wyglądało jak wyciskanie cytryny, próba wypychania tego żelu przez te otwory – mówi.

- Cały czas była mowa o tym, że to się zaleczy. Jak przyjeżdżałam, dostawałam sterydy, Augmentin (antybiotyk - red.), byłam zaszywana i miałam wracać do domu - opowiada reporterom Magdalena Malaczyńska.

Dopiero gdy pojawiły się komplikacje, pacjentki dowiadywały się, że lekarze, którzy wstrzykiwali im żel modelujący, przeszli zaledwie jednodniowe szkolenie. Ich specjalizacje były dalekie od chirurgii plastycznej, okazywali się na przykład stomatologami.

– Ordynator był przerażony - opowiada jedna z pacjentek, które trafiły do szpitala. - Nie wiedział, co mi wstrzyknięto, a o Aquafillingu nie słyszał nic – mówi. Inna wspomina, że gdy opowiedziała lekarzowi, co się z nią dzieje, usłyszała: "przyjeżdżaj natychmiast". – Wtedy usłyszałam, że trzeba się pozbyć radykalnie wszystkiego ze środka, czyli zrobić mastektomię. Po otwarciu piersi (lekarz) stwierdził, że tam nie ma czego ratować, że tam już jest stan chorobowy tak bardzo zaawansowany, że trzeba pierś usunąć – dodaje.

Katarzyna Kaczmarek, inna z pacjentek, samotnie wychowuje dziecko. – Jesteś odpowiedzialna za to, żeby utrzymać to dziecko i zapewnić mu przyszłość, i po prostu przy nim być. A to co słyszysz, sprawia że nie wiesz czy będziesz. To jest koszmar – wyznaje.

"Skala zjawiska jest olbrzymia"

Po wielu nieudanych próbach usunięcia preparatu wszystkie pacjentki trafiały pod opiekę chirurgów plastyków. To na nich ostatecznie spadło zadanie naprawiania błędów lekarzy, którzy przeprowadzili zabiegi modelowania piersi. Doktor Mateusz Zachara, jeden z nich, jako przestrogę umieścił w mediach społecznościowych drastyczny film z oczyszczania piersi.

- To nie jest widok miły dla oka, ale również jest zaskakującym widokiem dla chirurga plastyka. Tkanki śródoperacyjne były w stanie dewastacji. Mięśnie poszarpane, oderwane od swoich przyczepów. Były w strzępach – opowiada doktor Mateusz Zachara. – To była walka o pacjentkę, o jej zdrowie i jej życie. Infekcja, która mogła przejść drogą wstępującą, mogła się skończyć źle: sepsą, ze śmiercią włącznie – dodaje.

Magdalena Malaczyńska wspomina, że w czasie rekonwalescencji chodziła z otwartymi ranami, płukała je dwa razy dziennie, często była na kontrolach w szpitalu. – Wtedy się okazało, że będę musiała być pod opieką onkologa, bo zmiany są tak poważne – podkreśla.

W Klinice Chirurgii Plastycznej szpitala im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie uruchomiony został program badawczy w celu diagnozowania i leczenia pacjentek po podaniu żelu Aquafilling.

- Skala zjawiska jest olbrzymia. Nie jestem w stanie tego określić, ale podejrzewam, że to są setki, jak nie tysiące osób w Polsce – mówi chirurg, dr hab. n. med. Bartłomiej Noszczyk. Jego zdaniem "sytuacja dojrzała do tego, żeby jasno powiedzieć: tego się nie da całkowicie usunąć". – To jest substancja, która nie powinna być nigdy wstrzyknięta do organizmu. To są doświadczenia na ludziach – podkreśla.

Lek. med. Ewa Woźniak-Roszkowska zwraca uwagę, że "problemem jest reakcja na ten żel". - I to jest nie tylko reakcja miejscowa, ale obserwujemy też reakcje ogólnoustrojowe. Zgłaszają się do nas pacjentki z przewlekłymi objawami. Z objawami reumatycznymi czy wręcz zaburzeniami czucia, z przewlekłymi bólami i chorobami układowymi, które wystąpiły po podaniu żelu – wylicza.

- My kaniulą wchodzimy przez całą pierś. Wszędzie jest przestrzeń po martwych tkankach – opowiada lekarka.

Doktor Noszczyk podkreśla, że pacjentki pozostają oszpecone. – Lekarz, który obserwuje taki problem, powinien zawiadomić nadzór farmaceutyczny, ale również producenta o tym, że doszło do niepożądanego zdarzenia z udziałem tego środka. Myśmy zawiadamiali już od wielu lat, więc producent o tym wie doskonale – zauważa.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część dyskusji
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Rozmowa z dystrybutorem żelu Aquafilling

Produkowany przez czeską spółkę żel Aquafilling sprzedawany jest między innymi w Turcji, Szwecji, Korei Południowej. W Polsce oficjalnym dystrybutorem produktu jest doktor Maciej Rogala, właściciel kliniki medycyny estetycznej. Jako certyfikowany trener marki, osobiście szkolił w podawaniu żelu kolejnych lekarzy. Jest jedyną osobą w Polsce, która może oszacować, ilu kobietom zaaplikowano preparat. Zasłania się tajemnicą handlową.

- Preparat jest dopuszczony, jest zarejestrowany. Każda pacjentka była poinformowana o możliwości występowania działań niepożądanych – zapewnia.

Na stronie internetowej kliniki doktora Macieja Rogali umieszczono informację, że skutkami ubocznymi zabiegu mogą być siniaki w miejscu wkłucia i niewielkie bóle w okolicy zabiegowej, ustępujące w krótkim czasie. Doktor Rogala twierdzi, że to tylko informacja handlowa. – To nie jest informacja, którą pacjent otrzymuje w czasie konsultacji – wyjaśnia.

Pacjentki utrzymują jednak, że nie były informowane o jakichkolwiek komplikacjach. Katarzyna Kaczmarek pamięta, że dostała dokumenty na pięć minut przed wykonaniem zabiegu. – Z nich wynikało, że mogą być zaczerwienienia bądź obrzęk – mówi.

Wersję pacjentek potwierdzają dokumenty. Podpisana przez Katarzynę Kaczmarek przed zabiegiem zgoda zawiera sformułowanie, że "odpowiednia struktura preparatu nie powoduje komplikacji i zapewnia wysokie bezpieczeństwo", które "zostało potwierdzone badaniami klinicznymi".

Dziennikarz "Superwizjera" pyta Macieja Rogalę, kiedy ten zdał sobie sprawę, że kobiety, które zastosowały preparat, walczą o życie. – Nie mam takiej wiedzy. Tych przypadków nie znam, więc ciężko jest mi się odnosić do takich sytuacji – mówi.

Kiedy reporter wspomina o przypadkach pacjentek, które zapadły w śpiączkę lub którym trzeba było amputować piersi, doktor odpowiada, że "to są tylko doniesienia medialne". – Nie słyszałem o takich pacjentkach. Odsetek tych działań jest na tyle mały, że to nie było jakiegoś problemu – dodaje.

Jak tłumaczy chirurg, dr Piotr Gierej, "problem z tym żelem polega na tym, że on niestety nacieka tkanki w sposób taki, który my nie jesteśmy w stanie mechanicznie prosto usunąć". Zwraca uwagę, że "migracja żelu jest w żaden sposób nie do kontrolowania".

- Mimo że staramy się w jakimś stopniu te tkanki czyścić, to nie jest to praktycznie nigdy możliwe, ponieważ musielibyśmy panią wyczyścić aż do żeber – dodaje lek. med. Ewa Woźniak-Roszkowska.

Maciej Rogala na te sygnały i zarzuty odpowiada: - Jeżeli pacjentka do mnie się zgłasza lub zgłasza się lekarz ze swoją pacjentką, staram się udzielać pomocy w zależności od tego, jakiej oczekuje. Natomiast dlaczego pacjentki zgłaszają się do państwowych szpitali, tego nie wiem.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część reportażu "Superwizjera"
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

"Nie znamy składu produktu. To tajemnica"

W marcu 2017 roku Aquafilling zniknął z rynku, by po roku pojawić się pod nową nazwą, Los Deline. Produkt sprzedaje nowa spółka, jednak skład chemiczny obu żeli jest identyczny. Za oboma produktami stoi również ten sam człowiek – pochodzący z Ukrainy doktor Artur Z. Odmawia spotkania z reporterami. W przesłanym oświadczeniu podtrzymuje, że produkt jest bezpieczny, a winą za zaistniałą sytuację obarcza wyłącznie słabo przeszkolonych lekarzy.

Dziennikarze "Superwizjera" udali się do czeskiej miejscowości Zwerinek - do fabryki, w której wytwarzany jest żel Los Deline. Zostali oprowadzeni po zakładzie. – Rano pojawia się tu jeden ze współpracowników pana Z. i miesza składniki. Wtedy produkt trafia do kolejnego działu, gdzie poddawany jest sterylizacji. Potem wraca i jest pakowany – tłumaczy pracownica zakładu. - Nikt nie wie, co jest w środku, ponieważ to jest tajemnica – przyznaje.

- Jeśli jest problem z tym produktem, to nie jest nasz problem. My nie znamy składu produktu, Biomedica go nie produkuje – zastrzega przedstawiciel zakładu.

Preparaty Aquafilling i Los Deline powstają w Zwerinku od pięciu lat. Zarząd spółki, która jedynie udostępnia linię produkcyjną, nie miał - jak twierdzi - sygnałów o żadnych komplikacjach zdrowotnych. Doktor Artur Z. miał też nie informować, że żel masowo trafia do Polski.

- Mówił nam, że jeden z polskich lekarzy źle zaaplikował żel, ale miał to być jednostkowy przypadek. Ja dopiero od pana słyszę, że to może dotyczyć również innych kobiet, także w Azji – zapewnia przedstawiciel Biomediki.

W trakcie realizacji reportażu dystrybutor zawiesił sprzedaż żelu modelującego na terenie Polski. Dlaczego dopiero teraz, skoro według analizy dziennikarzy pierwsze pacjentki z komplikacjami mogły pojawić się u doktora Macieja Rogali nawet cztery lata temu?

Rogala twierdzi, że o każdym niepokojącym objawie informował producenta.

"Nie przypuszczałam, że lekarz może tak oszukać"

- Nigdy bym nie przypuszczała, że lekarz może tak oszukać i zostawić mnie z tym. Pytałam go, do kogo ja się mam zwrócić o pomoc, bo ja widzę, że tutaj ja nie uzyskam tej pomocy. Za każdym razem mi mówił, że wszystko mi wyciągnął – opowiada jedna z kobiet.

- Ja tutaj leżę i męczę się pół roku już prawie. Już nie mówię o tym, że nie wyglądam, że jestem oszpecona, ale zmienił moje życie całkowicie: psychiczne, fizyczne. Ja się leczę tutaj u psychiatry, nie mogę się realizować w życiu i jak on może dalej krzywdzić te kobiety? – zastanawia się. - Lekarz mi powiedział, że pan doktor mi odebrał przynajmniej dziesięć lat życia. Jeżeli z tego wyjdę – dodaje.

Specjalista chirurgii plastycznej Maciej Kuczyński mówi dosadnie, że "towar gówniany lepiej się sprzedaje niż towar dobry". – Jeżeli ktoś proponuje chirurgię, a tu jest taka magia i jeszcze zapewni, że będzie żyła długo i szczęśliwie i nie będzie z tym miała problemu, to ludzie chętnie w to wierzą – tłumaczy.

- (Kobiety) mają pewien rodzaj szoku, gdy mówię, że po operacji są blizny, że ryzykuje się życie i zdrowie. Ludzie nie lubią brutalnej prawdy. Ja muszę ich o tym poinformować, a ktoś jeżeli powie: "to jest fajniejsze, pani niech się nie martwi, będzie dobrze", to ma szybki strzał – dodaje Kuczyński.

"Winni polscy lekarze, nie produkt"

Po naciskach reporterów "Superwizjera" producent żelu Aquafilling Artur Z. zgadza się na rozmowę. Żeby uniemożliwić nagrywanie, żąda spotkania w lobby luksusowego hotelu w centrum Pragi. Podtrzymuje swe stanowisko z oświadczenia: produkt jest całkowicie bezpieczny.

- A proszę pokazać mi choć jeden produkt, który nie ma skutków ubocznych – mówi. Towarzysząca mu kobieta twierdzi, że produkt ma w sobie jej siostra, jej znajome z Los Angeles i z Francji. – I wszystko jest super – zapewnia.

Gdy reporter wspomina o przypadkach powikłań u polskich pacjentek, Artur Z. przekonuje, że to wina polskich lekarzy. – Produkt jest w stu procentach bezpieczny. Nie ma tu żadnego problemu – powtarza.

W sprawach, które toczą się przed polskimi sądami trwa przerzucanie odpowiedzialności pomiędzy lekarzami, którzy wykonywali zabiegi, a dystrybutorem, który ich wyszkolił. Niezależne postępowanie prowadzi też Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL).

Z nieoficjalnych źródeł reporterzy "Superwizjera" dowiedzieli się, że decyzja urzędników będzie negatywna dla czeskiego producenta. Pojawiły się też wątpliwości, czy skład substancji wstrzykniętej w ciała pacjentek odpowiada temu, jaki producent deklaruje na opakowaniu.

- Jedna z pacjentek usunęła produkt częściowo z ciała, poddała go badaniom chemicznym i okazało się, że skład chemiczny tej substancji jest inny, niż skład podany na pudełku – mówi adwokat Mateusz Sieniewicz.

Pacjentki zwracają też uwagę na niewłaściwe podejście lekarzy przeprowadzających zabiegi przy użyciu żelu Aquafilling. – Widocznie im zależy tylko na pieniądzach. To się nie może ktoś taki nazywać lekarzem. Prawdziwi lekarze to są tutaj, którzy są naprawdę z sercem – mówi jedna z kobiet, leczących się teraz w publicznej klinice.

- Gdzie jest jakaś moralność, jakieś zasady? Gdzie są ludzkie normalne odruchy? Kobiety walczą o życie - podkreśla Katarzyna Kaczmarek.

– Jest nas zbyt wiele pokrzywdzonych, żeby to była nasza wina. Nie może tak być, że w XXI wieku w centrum Europy dzieją się takie rzeczy i nikt na to nie reaguje – zaznacza jedna z pacjentek.

Wszystkie zgodnie mówią, że teraz nie mogą patrzeć na swoje ciało.

"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część dyskusji
"Powiększanie piersi żelem Aquafilling". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: asty//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Łotewska armia rozpoczęła kopanie rowów przeciwczołgowych wzdłuż granicy z Rosją. Pierwszy odcinek ma być ukończony w ciągu czterech miesięcy. Docelowo wzdłuż granicy Łotwy z Rosją i Białorusią ma powstać łańcuch umocnień, w którego skład wejdą sztuczne i naturalne przeszkody - bagna, lasy i rzeki.

Łotewska armia zaczęła kopać rowy przeciwczołgowe wzdłuż granicy z Rosją

Łotewska armia zaczęła kopać rowy przeciwczołgowe wzdłuż granicy z Rosją

Źródło:
PAP

W Ukrainie mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch parametrów - ilością i jakością. (...) Na poziomie ilości moim zdaniem nie można próbować konkurować z Rosją. Trzeba szukać jakościowych rozwiązań - mówił w "Faktach po Faktach" gen. Stanisław Koziej. Jerzy Marek Nowakowski wskazał z kolei trzy scenariusze rozstrzygnięcia wojny, które są według niego najbardziej prawdopodobne.

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Źródło:
TVN24

Burze z ulewami nawiedziły w czwartek wschodnią Chorwację. Jak przekazały lokalne media, woda szybko wypełniła ulice miasta Slavonski Brod, porywając ze sobą samochody. Żywioł przyniósł ze sobą również intensywne opady gradu.

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Źródło:
PAP, startnews.hr

Donald Trump po ewentualnym zwycięstwie w wyborach zamierza zażądać od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do poziomu trzech procent PKB, jako cenę dalszego zobowiązania USA na rzecz obrony Europy - podał w piątek brytyjski "The Times". Trumpa zainspirować miał do tego prezydent Andrzej Duda.

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

Źródło:
PAP

Węże coraz częściej atakują mieszkańców południowej Chorwacji. Do ostatniego ataku doszło w tym tygodniu, kiedy to gad pokąsał kobietę na jej własnym podwórku. W kraju żyją trzy gatunki jadowitych żmij, których populacje stają się coraz większe.

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Źródło:
PAP, Slobodna Dalmacija, dnevno.hr

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się narzędziem walki politycznej - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była rzeczniczka praw obywatelskich. Oceniła, że mamy obecnie do czynienia z "horrorem prawniczym".

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Źródło:
TVN24

Policja szuka mężczyzny, który dziś rano strzelił w Krakowie z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Zajście zarejestrował monitoring. Sprawca po chwili uciekł. Poszkodowanym jest 23-letni mężczyzna. 

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ustalili tożsamość osoby, której ciało zostało odnalezione w spalonym samochodzie w powiecie nowotomyskim (woj. wielkopolskie). - To 44-mężczyzna, był poszukiwany - przekazał młodszy aspirant Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Przeciętna oczekiwana długość życia dla nowonarodzonego dziecka w Unii Europejskiej wyniosła w 2023 roku 81,5 lat - przekazał Eurostat. To o 0,9 roku więcej niż w 2022 roku. Polska uplasowała się poniżej średniej unijnej.

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Źródło:
PAP

Rosjanie wycofali około 40 samolotów różnego typu z lotniska w Kuszczewsku na obiekty bardziej oddalone od linii frontu - przekazało w piątkowej aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony. Powodem miał być ukraiński atak na to lotnisko, do którego doszło w ostatnią sobotę.

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Źródło:
PAP

Rosyjscy żołnierze weszli do bazy lotniczej 101, położonej w pobliżu międzynarodowego lotniska Diori Hamani w stolicy Nigru, Niamey. Stacjonują w niej także wojska USA - poinformował w piątek Reuters, cytując anonimowego, wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika do spraw obrony.

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Źródło:
PAP

Gostyńska policja odzyskała warte 40 tysięcy złotych instrumenty brytyjskich muzyków z zespołu Metasoma. Artyści wysłali je kurierem do Polski. Gdy przyjechali do studia nagraniowego w Gostyniu (woj. wielkopolskie), dowiedzieli się, że instrumenty zaginęły.

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W kwietniu w Turcji średnioroczny wskaźnik inflacji wzrósł do 69,8 procent - poinformował w piątek turecki urząd statystyczny. W ujęciu miesięcznym najbardziej zdrożały wyroby tytoniowe i alkohol - o prawie 10 procent.

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Źródło:
PAP

Kierowca samochodu osobowego wjechał najpierw w kobietę z dzieckiem, a potem uderzył w ścianę budynku w Gdańsku. Z ustaleń policjantów wynika, że 50-latek zasłabł za kierownicą. Mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu pracuje policja. Zdjęcia ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Źródło:
tvn24.pl

Ogród zoologiczny w Lubinie przekazał za pomocą mediów społecznościowych informację o śmierci kozy, która umarła po ostrym zatruciu. Z wpisu wynika, że zwierzę było dokarmiane przez odwiedzających ogród.

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek późnym wieczorem na niebie nad Polską można było zobaczyć nietypowe zjawisko. Była to rozległa, jasna chmura, kierująca się na północ. Jej zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Pojawiły się pytania na temat tego, co mogło być przyczyną tego widoku.

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Funkcjonariusze Państwowej Służby Granicznej Ukrainy uniemożliwili przemyt cennych skrzypiec. Próbowano przewieźć je w bagażniku przez ukraińsko-polskie przejście graniczne. Instrument ma być dziełem włoskiego lutnika Antonio Stradivariego. Skierowano je do ekspertyzy.

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Źródło:
PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

IMGW wydał prognozę zagrożeń meteorologicznych. Weekend przyniesie dalsze burze, obejmujące swoim zasięgiem coraz więcej województw. Niebezpieczna aura towarzyszyć nam będzie także w przyszłym tygodniu.

Prognoza ostrzeżeń IMGW. Weekend pełen niebezpieczeństw

Prognoza ostrzeżeń IMGW. Weekend pełen niebezpieczeństw

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Poseł rządowej narodowo-konserwatywnej partii Finowie, podejrzewany o strzelanie z broni palnej na ulicy przed restauracją w Helsinkach, został wyrzucony z klubu parlamentarnego. Decyzja o wykluczeniu Timo Vornanena była jednomyślna - przekazały w czwartek władze partii.

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Źródło:
PAP

Te trzy dni maja to wielki maraton patriotyczno-historyczny, pokazujący, skąd idziemy, gdzie jesteśmy, ale może także i przede wszystkim dokąd zmierzamy - powiedział prezydent Andrzej Duda w przemówieniu na placu Zamkowym podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja.

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Źródło:
PAP, TVN24

My robimy wielkie inwestycje, nie mówimy o nich tak wiele może jak nasi poprzednicy. Oni więcej mówili, mniej robili. My to odwróciliśmy - powiedział w piątek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

Źródło:
TVN24
"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24