Sześć lat temu przeszła operację powiększenia piersi, od tego czasu jest w stanie wegetatywnym. Jak się okazało, podczas zabiegu Katarzyny Kozodój, w jednej ze szczecińskich, prywatnych klinik lekarz anestezjolog popełnił wiele błędów. W ich wyniku kobieta zapadła w śpiączkę, a jej rehabiltacja pochłania 6 tys. zł miesięcznie. Koszty ponosi wyłącznie jej rodzina, która wciąż walczy o odszkodowanie za lekarski błąd.
W 2006 r. Katarzyna Kozodój - wówczas sprawna i atrakcyjna kobieta zgłosiła się do prywatnej kliniki na zabieg powiększenia piersi. Od tamtej pory nie odzyskała przytomności. Jest całkowicie uzależniona od opieki rodziców, również finansowo. Większość kosztów rehabilitacji pokrywa ojciec kobiety.
Jan Kozodój jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji finansowej. - Wszystko się kończy: upadłość firmy, wzrasta spirala długów - mówi.
Ojciec kobiety wciąż liczy na odszkodowanie za popełniony błąd lekarski. Wyrok w sprawie karnej zapadł już dwa lata temu. Wciąż jednak nie zakończyła się sprawa o odszkodowania.
Firma nie zapłaci
Wiadomo, że firma ubezpieczeniowa, w której ubezpieczony był lekarz nie zamierza płacić za jego błędy. Dlaczego? Bo były to błędy rażące (tak wyraził się sąd w wyroku w sprawie karnej), a firma - jak wyjaśnia adwokat reprezentujący firmę Concordia Ubezpieczenia, Bartłomiej Janyga - ponosi odpowiedzialność wyłącznie za błędy zwykłe.
Rzecznik Praw Pacjenta, Krystyna Barbara Kozłowska, przyznaje, że takie procesy w sądach w całym kraju ciągną się latami. - Nie zrobiono nic, aby przyspieszyć te sprawy przed sądami cywilnymi - mówi.
Lekarz, którzy dopuścił się błędu, odmówił wystąpienia przed kamerą.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN