"Powidoki" Wajdy polskim kandydatem do Oscara

Zwiastun filmu "Powidoki" Andrzeja Wajdy
Zwiastun filmu "Powidoki" Andrzeja Wajdy
Źródło: Akson Studio

Opowieść o tym, jak komunistyczna władza zniszczyła niepokornego człowieka - tak zapowiadane były "Powidoki". Do kin obraz trafi za kilka miesięcy, ale już teraz wiadomo, że będzie on polskim kandydatem do Oscara w kategorii: najlepszy film nieanglojęzyczny.

Wyboru dokonała Komisja Oscarowa złożona z przedstawicieli polskiego środowiska filmowego oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Decyzję podjęto "po długiej i interesującej dyskusji, większością głosów, przy akceptacji odmiennego wyboru niektórych członków" - napisano w komunikacie na stronie internetowej PISF.

"Wajda w sposób szczególny odnosił się do bohaterów"

"Film 'Powidoki' ma dużą szansę zyskać przychylność Amerykańskiej Akademii Filmowej, której członkom tak bliskie są ideały obywatelskiej wolności i swobody. Najnowszy film Andrzeja Wajdy jest przejmującą, uniwersalną historią niszczenia jednostki przez totalitaryzm" - napisano w uzasadnieniu decyzji Komisji Oscarowej.

Polskiego kandydata do najsłynniejszej nagrody filmowej wybrała komisja w składzie: Sławomir Idziak, Agnieszka Holland, Anna Biedrzycka-Sheppard, Ola Maślik, Jacek Bromski, Jakub Duszyński, Paweł Mykietyn oraz Magdalena Sroka i Katarzyna Mazurkiewicz. Członkowie komisji podkreślają, że Wajda jest twórcą niezwykle cenionym wśród członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, laureatem Oscara za całokształt twórczości, którego filmy były czterokrotnie nominowane w kategorii "Najlepszy Film Nieanglojęzyczny".

"Andrzej Wajda zawsze w sposób szczególny odnosił się do bohaterów i ich osobistych historii. Stawiając człowieka w centrum swojego zainteresowania, nie uchyla się od wnikliwej analizy jego złożonych relacji z często brutalnie ingerującym w życie jednostki światem. Dziś warto docenić tych, którzy konsekwentnie i z wielką odpowiedzialnością potrafią pokazać los ludzki w jego indywidualnym, intymnym wymiarze, ale i w konfrontacji z niosącą zagrożenia rzeczywistością" - podkreśla komisja.

"Ten film nie powstał z gniewu"

Akcja filmu rozgrywa się w latach w latach 1948-1952. Jego bohaterem jest malarz Władysław Strzemiński (1893-1952), pionier awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w., teoretyk sztuki, pedagog w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecnie ASP im. Strzemińskiego).

Przedstawiony jest jako artysta, który sprzeciwił się doktrynie socrealizmu. Nie pozwalając, by polityka wkraczała do jego twórczości, Strzemiński realizował własną drogę artystyczną, niezgodną z wytycznymi PZPR.

Główną rolę w "Powidokach" gra Bogusław Linda.

- Poprzez tę historię chciałem przestrzec przed interwencją państwa w sprawy sztuki - mówił o "Powidokach" Andrzej Wajda. Reżyser podkreślił, że "ten film nie powstał z gniewu, raczej z długiego doświadczenia".- Są różne poglądy na to, jak sztuka ma się rozwijać, na ile ma służyć temu czy innemu ugrupowaniu politycznemu. Ja poprzez ten film chciałem przestrzec przed jakąkolwiek interwencją państwa w sprawy sztuki. Sztuka, jak mówił Strzemiński, powinna być oceniana nie za użyteczność, tylko za kreację, za to, że otwiera nam nowe możliwości, nowy świat, nowe spojrzenie. To jest wartość sztuki i myślę, że to pozostaje obowiązujące - powiedział reżyser."Powidoki" miały światową premierę na 41. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Następnie zostały zaprezentowane na pokazie specjalnym na festiwalu w Gdyni.

"Powidoki" polskim kandydatem do Oscara

Autor: jaz, tmw\mtom,ja / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: