Przemysław Wipler w środę wczesnym popołudniem ma się stawić w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ. Prokurator przedstawi posłowi dwa zarzuty związane z jego zachowaniem pod wpływem alkoholu w październiku 2013 roku.
Poseł, obecnie związany z Nową Prawicą Janusza Korwin-Mikkego, dostał wezwanie do prokuratury na 11 czerwca "w charakterze podejrzanego". Wtedy, w niskim budynku przy ul. Wiślickiej na warszawskiej Ochocie, prokurator odczyta Wiplerowi zarzut "czynnego oporu" oraz "znieważenia funkcjonariuszy publicznych". Grozi za to odpowiednio do 3 i do 2 lat więzienia.
Śledczy: przemoc i agresja
Przemysław Wipler uczestniczył w październiku w zajściu przed warszawskim klubem przy ul. Mazowieckiej. Oskarżyciele twierdzą, że stosował przemoc i groźby wobec policjantów, by odstąpili od interwencji. Według policji, pijany parlamentarzysta zachowywał się agresywnie. Wulgarnie - według śledczych - chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom.
"To policja mnie pobiła"
Wipler z kolei relacjonował, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży, w związku z czym wybrał się z przyjaciółmi świętować. - Poszliśmy na kolację z winem, później poszliśmy na drinka do lokalu, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Gdy wychodziłem, zauważyłem, że się dzieją bardzo niepokojące rzeczy, była awantura przed tym lokalem - mówił poseł. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. - Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie - opowiadał.
Przeczy to wersji funkcjonariuszy, według których to poseł, będąc po wpływem alkoholu, był agresywny i ich zaatakował. Po interwencji policji Wipler został odwieziony do izby wytrzeźwień, a potem do szpitala. Miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
"Pijackie wyczyny zdarzają się Polakom"
Poseł w marcu ogłosił zakończenie współpracy z Jarosławem Gowinem w ramach Polski Razem i wejście w polityczny sojusz z Januszem Korwin-Mikkem. Szef Nowej Prawicy podkreślał na konferencji prasowej, że nie przeszkadza mu fakt, iż poseł Przemysław Wipler miał uczestniczyć w bójce przed jednym z warszawskich klubów w październiku. - Mnie zdumiewa, że ludzi nie interesuje, jakie poglądy ma poseł Wipler. Interesuje ich tylko, ile pan poseł wypił i jakie były tego skutki. Rozmaite pijackie wyczyny zdarzają się Polakom i tyle - skwitował Korwin-Mikke.
Do momentu publikacji tego materiału nie udało nam się skontaktować z posłem Wiplerem.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) // rzw / Źródło: tvn24.pl