Zagrożona ciąża, a potem wynikające z niej komplikacje - z takich właśnie przyczyn, jak oświadczył poseł PiS Adam Hofman, jego żona nie przychodzi do pracy w KGHM. To reakcja na medialne doniesienia, jakby spółka domagała się kontroli zasadności jej ciągle przedłużanego zwolnienia lekarskiego, ze względu na które nie można wręczyć jej wypowiedzenia.
Poseł PiS w wydanym oświadczeniu pisze, że doniesienia "Dziennika Gazety Prawnej" są nieprawdziwe, a sprawa jest tym bardziej bolesna, iż dotyczy "spraw osobistych jego najbliższej rodziny – żony i córki".
Hofman wyjaśnia, że jego żona najpierw przebywała na zwolnieniu lekarskim związanym z zagrożeniem ciąży (poprzednia ciąża zakończyła się poronieniem).
Kiedy w maju 2008 r. urodziła dziecko poszła na urlop macierzyński, a następnie na rok na bezpłatny urlop wychowawczy. - Na skutek komplikacji po zagrożonej, ale zakończonej szczęśliwym rozwiązaniem ciąży, żona nie może wrócić do pracy i oczekuje na dalsze zabiegi – pisze Hofman. I podkreśla, że nieprawdziwe są informacje o warunkach pracy jego żony.
Zapowiada też, że występuje w tej sprawie na drogę prawną.
Z pensją, na zwolnieniu
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że żona Hofmana od dwóch lat nie pojawiła się w pracy w spółce KGHM. W tym czasie była na zwolnieniu chorobowym, świadczeniu rehabilitacyjnym, urlopie macierzyńskim, urlopie wypoczynkowym oraz urlopie wychowawczym, z którego wróciła 4 września tego roku, by dzień później przedstawić zwolnienie lekarskie, na którym jest do dziś.
Według gazety, żona posła PiS - po wygranych przez jego partię wyborach - została zatrudniona wydziale komunikacji korporacyjnej z pensją ok. 6 tysięcy złotych. Wydział już nie istnieje, ale spółka nie może jej zwolnić ze względu na zwolnienie.
mac/ola
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24