Od maja co tydzień kontaktowałem się z biurem Jarosława Kaczyńskiego. Za każdym razem było: "nie da się". Dziś odchodzę z PiS - mówił o powodach swojego odejścia z Prawa i Sprawiedliwości w TVN24 poseł Lech Kołakowski. Zaznaczył, że w środę rano może dojść do spotkań z innymi posłami w sprawie utworzenia nowego koła poselskiego.
Poseł Lech Kołakowski oświadczył we wtorek rano w RMF FM, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. Tłumaczył, że powodem jego decyzji jest nowela ustawy o ochronie zwierząt, którą nazwał "bublem prawnym".
W "Dniu na żywo" w TVN24 mówił o szczegółach swojej decyzji. - Otoczenie pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie dopuściło do mojej rozmowy z panem prezesem. Bardzo żałuję, że tak się stało, ale z dniem dzisiejszym odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości - wskazał.
Jak mówił, "od miesiąca maja co tydzień kontaktował się z biurem" prezesa PiS. - Niestety za każdym razem było "nie da się", "nie ma możliwości rozmowy". Bardzo boleję z tego tytułu, ale też obecna sytuacja związana z zawieszeniem powoduje tę decyzję - wyjaśnił Kołakowski.
- Natomiast chcę powiedzieć, że zawsze musimy tworzyć dobre prawo, które ma wspierać rolników, przedsiębiorców, służbę zdrowia, oświatę, wszystkie nasze branże i dziedziny. Jestem przeciwny ustawom, które będą degradować jakąkolwiek z branż, dziedzin w Polsce, a jedynie w rolnictwie jesteśmy w stanie konkurować na poziomie Unii Europejskiej - ocenił.
Kołakowski o innych posłach mogących odejść z PiS: nie mam upoważnienia do przedstawiania nazwisk
O innych posłach, którzy mogą odejść z Prawa i Sprawiedliwości z podobnych powodów, Kołakowski mówił, że "nie ma upoważnienia do przedstawiania nazwisk". - Myślę, że te osoby w tym lub przyszłym tygodniu same wypowiedzą się w sprawie lub może się odbyć konferencja prasowa, w której będą uczestniczyć członkowie koła - powiedział.
- Jutro rano będę w Sejmie, prawdopodobnie może jeszcze dziś dojadę do Warszawy. Zapewne może dojść do spotkań z kilkoma posłami, którzy głosowali tak jak ja w sprawie tej ustawy - powiedział.
Jak mówił, "jest to deklaracja kilku osób". - Na pewno spełniony jest formalny wymóg w sprawie koła, ale ostatecznie osoba sygnując własny podpis na kartce przedstawi swoje stanowisko, tak, że ja zaczekałbym z tą chwilą własnego podpisu, tym bardziej, że mieszkamy w województwach odległych od Warszawy i jest problem logistyczny dojazdu - mówił. Dodał, że "najprawdopodobniej jedna lub dwie osoby mogą być w okresie kwarantanny".
Jak zaznaczył, "tutaj nie jest najważniejszy pośpiech". - Tu jest najważniejsze stanowisko osób w sprawie powstania koła - powiedział poseł.
Dodał, że będzie to "koło, które na pewno będzie wspierać Prawo i Sprawiedliwość w dobrych reformach, ustawach". - Ale nie będzie wspierać w ustawach, które będą szkodzić polskiej gospodarce, które będą łamać konstytucję, w przypadku ustawy o ochronie zwierząt chodzi o prawo własności, jak również swobodę działalności gospodarczej - powiedział.
"Nasz stan prawny nie może odbiegać od państw sąsiednich"
Lech Kołakowski był także pytany, czy są inne działania partii rządzącej poza "piątką dla zwierząt", które się mu nie podobały. - Przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na brak komunikacji, ale chcę też podziękować Prawu i Sprawiedliwości i panu prezesowi za wiele dobrych działań na rzecz wzmocnienia naszego państwa na poziomie Unii Europejskiej - powiedział.
Poseł mówił też, że "wielu Polaków lepiej zarabia, otrzymuje wyższe świadczenia, ale też niektóre rzeczy nie powinny mieć miejsca". - Tym bardziej ustawa, o której mówimy, która degraduje całą branżę gospodarczą i mogłaby spowodować upadek polskiej wsi - powiedział.
- Stracilibyśmy szansę eksportera bardzo dobrej, zdrowej żywności, o którą konkurują rynki na poziomie Unii Europejskiej, Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej - wskazał.
Według niego w konsekwencji tej ustawy "moglibyśmy się stać importerami żywności z GMO". - Żywności, która jest zleżała z magazynów, która szkodziłaby życiu Polaków - mówił. Jak dodał, "utrata tych rynków spowodowałaby nieodwracalne skutki w przypadku wielu gospodarstw". - Nasz stan prawny nie może odbiegać od państw sąsiednich - powiedział Kołakowski.
- Stan prawny ma wzmacniać polskich przedsiębiorców, rolników i płatników podatków: PIT-u, CIT-u, VAT-u i innych opłat - podsumował.
Wśród propozycji "piątki dla zwierząt" ograniczenie uboju rytualnego
Tzw. piątkę dla zwierząt, czyli pięć propozycji dotyczących ochrony zwierząt, zaprezentował na początku września prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef Forum Młodych PiS Michał Moskal. Wśród tych propozycji znalazły się m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, utworzenie rady ds. zwierząt przy ministerstwie rolnictwa, ograniczenie uboju rytualnego tylko na potrzeby krajowe.
Nowela została uchwalona przez Sejm, ale przeciwko niej w głosowaniu opowiedziało się m.in. 15 posłów PiS, którzy w konsekwencji zostali zawieszeni w prawach członka partii. Z kolei w Senacie przeciwko noweli zagłosowało m.in. siedmioro senatorów PiS. Konsekwencje wobec senatorów za złamanie partyjnej dyscypliny nie zostały jeszcze wyciągnięte.
Senat wprowadził do noweli ponad 30 poprawek. Wśród nich jest wyłączenie z ograniczeń uboju rytualnego drobiu - co było propozycją rządową, a także wydłużenie o 2,5 roku wejścia w życie przepisów dot. zakazu hodowli na futra i o 5 lat wejścia przepisów dot. uboju rytualnego. Poprawki senackie miały być rozpatrywane na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi pod koniec października, jednak posiedzenie komisji zostało odwołane.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24