Na proteście rolników z Agrounii, który odbył się w czwartek w centrum Warszawy, pojawił się poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Jak wyjaśniał na Twitterze prezes Agrounii Michał Kołodziejczak, stało się to w momencie, kiedy on sam był na spotkaniu z marszałkiem Senatu. "Moi koledzy stanęli na wysokości zadania i wyprosili niechcianego gościa" - napisał. Na zamieszczonym w internecie nagraniu słychać między innymi okrzyki protestujących "tłuste koty, do roboty" kierowane w stronę polityka Zjednoczonej Prawicy.
Uczestnicy demonstracji wyruszyli rano z placu Defilad w Warszawie i przeszli ulicami stolicy przed Sejm. Protestujący mieli ze sobą biało-czerwone flagi oraz flagi Agrounii. Nieśli też transparenty z napisami: "Wsie i miasta z biedą basta" oraz "Nie dla CPK" oraz "CPK to Centralny Przekręt Kasy".
Przy ulicy Wiejskiej demonstranci wznosili antyrządowe okrzyki. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak - po przemówieniu - udał się na spotkanie z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim (Koalicja Obywatelska).
Kołodziejczak: moi koledzy wyprosili Janusza Kowalskiego
W piątek wieczorem Kołodziejczak napisał na Twiterze, że kiedy rozmawiał z marszałkiem, na protest przyszedł Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski (klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości, koalicja Zjednoczonej Prawicy). "Moi koledzy stanęli na wysokości zadania i wyprosili niechcianego gościa" - napisał i zamieścił w internecie nagranie.
Słychać na nim, jak uczestnicy protestu krzyczą w kierunku Kowalskiego między innymi "do roboty". Używają także niecenzuralnych słów. Na nagraniu widać stojących wokół posła policjantów. Padają słowa "zabierzcie go".
- Porozmawiajmy - mówi w pewnym momencie Kowalski. - Panie pośle, z całym szacunkiem, ale pan ma nieograniczony dostęp do mediów i proszę to wykorzystać (...) proszę stąd wyjść - odpowiada jedna z protestujących osób. - W ogóle nie reprezentujecie rolników. Boicie się - mówi poseł.
Po tych słowach polityk opuścił miejsce zgromadzenia. Demonstranci wykrzykiwali: "do roboty, tłuste koty".
Jacek Sasin zawiadomił ABW
Jak poinformowało Radio ZET, w związku z protestem rolników wicepremier Jacek Sasin podjął decyzję o zawiadomieniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, uznając, że działalność Agrounii i jej lidera Michała Kołodziejczaka nosi znamiona działalności prorosyjskiej.
Doniesienia te skomentował w rozmowie z TVN24 szef organizacji rolniczej. - To jest walka z opozycją uliczną. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie miałem żadnego kontaktu z nikim, kto działałby na zlecenie obcych służb. To jest po prostu cios poniżej pasa - powiedział Michał Kołodziejczak. - Jak mam się bronić, jako zwykły obywatel, działacz społeczny? - pytał.
- Jacek Sasin walczy dziś bardzo nieczysto. Taka walka zawsze źle się kończy. Ludzie znają mnie, wiedzą, skąd pochodzę i co robię. To kolejny cios, po Pegasusie, wymierzony prosto w twarz - dodał Kołodziejczak, odnosząc się do faktu, że był podsłuchiwany za pomocą systemu Pegasus.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Kołodziejczak/Twitter