Rolnicy z Agrounii protestowali w centrum Warszawy. Jak donosił reporter tvnwarszawa.pl, zgromadzili się na placu Defilad. Po godzinie 10 ruszyli w kierunku budynku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Potem w asyście policji przeszli przed Sejm.
"Zapraszamy na strajk wszystkich niezadowolonych z tego, że rząd i korporacje nas okradają. Rząd stworzył sytuację, że my - najbiedniejsi, najciężej pracujący mamy tracić na kryzysie, który wywołali POLITYCY. Coraz wyższe koszty produkcji, coraz większe uzależnienie od korporacji, państwo, które zamiast podawać pomocną dłoń, podkłada nogę" - zapowiedzieli rolnicy na stronie wydarzenia na Facebooku.
Protest rozpoczął się o godzinie 10 na placu Defilad. Stamtąd jego uczestnicy przemaszerowali w kierunku budynku resortu rolnictwa przy ulicy Wspólnej, a potem przemieścili się w stronę Sejmu.
- Uczestnicy protestu zbierają się na placu Defilad. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty. Z wypisanych na nich haseł wynika, że sporą grupę stanowią przeciwnicy budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego - relacjonował około godziny 10 reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Dodał, że na miejscu jest również założyciel i prezes Agrounii Michał Kołodziejczak.
Po godzinie 10 kilkusetosobowa grupa ruszyła w kierunku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nieśli transparenty z napisami: "Wsie i miasta z biedą basta", "Nie dla CPK" oraz "CPK to Centralny Przekręt Kasy".
Spotkanie z marszałkiem Senatu
Sprzed budynku resortu rolnictwa protestujący przeszli pod budynek parlamentu przy Wiejskiej, gdzie manifestacja przybrała formę stacjonarną. Jak relacjonował po godzinie 12 reporter TVN24 Artur Molęda, lider Agrounii Michał Kołodziejczak wraz z delegacją udał się na spotkanie z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
- Nikt z rolników nie ukrywa, że protest jest inspirowany protestami rolników z zagranicy. Tu głównym postulatem jest to, aby polski rząd zrobił coś ze zbożem i produktami rolnymi, które trafiają do Polski bez cła z Ukrainy. Zdaniem rolników bardzo cierpi na tym polskie rolnictwo, bo nie może sprzedawać swoich towarów. Produkt z Ukrainy jest po prostu tańszy - wyjaśnił Molęda.
Jacek Sasin zawiadomił ABW
Jak poinformowało radio ZET, w związku z protestem rolników wicepremier Jacek Sasin podjął decyzję o zawiadomieniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, uznając, że działalność Agrounii i jej lidera Michała Kołodziejczaka nosi znamiona działalności prorosyjskiej.
Doniesienia skomentował w rozmowie z Arturem Molędą sam zainteresowany. - To jest walka z opozycją uliczną. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie miałem żadnego kontaktu z nikim, kto działałby na zlecenie obcych służb. To jest po prostu cios poniżej pasa - powiedział Michał Kołodziejczak. - Jak mam się bronić, jako zwykły obywatel, działacz społeczny? - pytał.
- Jacek Sasin walczy dziś bardzo nieczysto. Taka walka zawsze źle się kończy. Ludzie znają mnie, wiedzą, skąd pochodzę i co robię. To kolejny cios, po Pegasusie, wymierzony prosto w twarz - podsumował Kołodziejczak.
Utrudnienia dla autobusów i tramwajów
O możliwych utrudnieniach w ruchu ostrzegał Zarząd Transportu Miejskiego.
"Uczestnicy zgromadzenia zbiorą się w Al. Jerozolimskich na odcinku E. Plater – rondo R. Dmowskiego. Najpierw pokonają trasę: rondo R. Dmowskiego – Marszałkowska – Wspólna pod budynek Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy ulicy Wspólnej. Później przejdą pod gmach Sejmu ulicami: Wspólna – Krucza – Piękna – Wiejska" - przekazano w komunikacie. "Jeżeli wystąpią trudności w przejeździe pojazdów WTP, tramwaje linii: 4, 7, 9, 15, 18, 22, 24, 25, 35 i 36 oraz autobusy linii: 107, 109, 116, 117, 118, 127, 128, 131, 158, 159, 166, 171, 175, 180, 200, 222, 501, 503, 504, 507, 517, 519, 520, 521, 522 i 525 - w miarę zamykania kolejnych ulic – będą kierowane na trasy objazdowe" - podano w komunikacie.
W połowie czerwca rolnicy protestowali na placu Piłsudskiego:
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl